Avastin to immunoterapia. Stosuje się go w połączeniu z różnymi schematami chemioterapii, tak jest to opisane w charakterystyce leku, nie samodzielnie.
Objawy, które opisujesz, to wynik choroby. Wiem jak trudno to wszystko obserwować i jeszcze zachowywać spokój przy chorej osobie. Ale właśnie tego spokoju najbardziej jej teraz potrzeba. Liczy się dobra, delikatna opieka i czas spędzany razem.
Masz prawo czuć się źle, to normalne, że osoby bliskie czują się też chore. Przecież ciało błyskawicznie reaguje na wszystkie niewielkie nawet zmiany emocjonalne a co dopiero na przedłużający się trudny stan obciążenia psychicznego.
Odchodzenie zawsze jest wyjątkowo trudne gdy rodzina nie jest w stanie, nie może zaakceptować istnienia tego procesu, gdy nie mówi się nic o odchodzeniu bliskiej osoby.
Nie znam oczywiście Twojej rodziny, nie wiem jak funkcjonujecie i jak rozmawiacie. Ty z pewnością wiesz to najlepiej i bardzo mocno wierzę, że będziesz umiała znaleźć swoje miejsce przy Cioci, czy to w opiece czy w rozmowie.
Ciocia ma ciemnopomarańczowy mocz i czarny stolec. Swedzą ją ręce. Czy to może być efekt tych leków, czy raczej watroba wysiada i jest krwotok z ogniska na jelicie ?
Takie objawy wskazują na zaburzenia w układzie trawiennym - właśnie jakieś krwawienia w jelicie i złą pracę wątroby.
Przykro mi że to się tak toczy. Trzymaj się.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Ciocia miała hemoglobinę 6. Jej szpital odmówił pomocy, lekarz hospicyjny znalazł inny szpital, gdzie podano krew. Hemoglobina podrosła do 9. Ciocię przywieziono już do domu. Potwierdzono krew w stolcu, bilirubina rośnie. Znam ludzi którzy mieli zakładane do watroby stenty. Dlaczego Cioci nie założono ?
a czy ludzie których znasz którzy mieli zakładane stenty do wątroby mieli przy przyjęciu hemoglobinę 6,0? Ciocia dostała tę krew ze wskazań życiowych, bo taki jej poziom zagraża życiu. Na pewno poczuje się po tym silniejsza. Poza tym co te stenty miałyby w tej wątrobie poprawić? Stenty raczej zakłada się na drogach żółciowych. Przecież stent nie zmniejszy przerzutu ani nie poprawi funkcji miąższu wątroby, który jest zajęty. Stenty mają poprawić pracę naczyń w przypadku ich przewężenia.
I przepraszam, że to piszę, ale 1. medycyna ma swoje ograniczenia 2. pewnych zabiegów nie robi się przy pewnych obciążeniach (np: nie przeszczepia się narządów osobom z rakiem). 3. Nikt nie będzie ryzykował np: krwotoku u osoby której szpik funkcjonuje tak jak u Twojej cioci a jest to możliwe powikłanie stentu 4. Koszt stentu to kilka tysięcy złotych 4. Jeśli ciocia ma rzadką grupę krwi, to radzę się zastanowić nad oddaniem krwi (jeśli nie ma przeciwwskazań u osób z rodziny), bo jak ktoś z rodziny krew oddaje to łatwiej w sytuacjach kiedy nie chcą paliatywnie tej krwi podać choremu "wynegocjować" jej podanie. Może być tak, że w Waszym województwie zapasy krwi są na wyczerpaniu. Lekarz tez musi postępować zgodnie z zasadami etyki. Komu byś dała krew? Młodej osobie po wypadku, matce po ciężkim porodzie, noworodkowi, osobie przy operacji planowej z dużą utratą krwi czy starszej kobiecie z zaawansowanym rakiem? Zachęcam do zapoznania się z zapasami krwi we wszystkich rejonach: krew.info/zapasy.
Domyślam się, że mój post raczej Cię zdenerwuje, ale jeśli Ciocia ma aktywne krwawienie z układu pokarmowego (krew w stolcu), to to nie jest stan w którym myśli się o stentach na wątrobie. Jak będzie lekarz z hospicjum, to poproś aby przy okazji jakiś kontrolnych badań zbadać Cioci stan amoniaku (jak wątroba przestaje działać, to rośnie a można go obniżać lekami, chory czuje się lepiej). Na razie lepiej jej nie kłuć. Każde pobranie krwi zabiera trochę hemoglobiny.
Dużo siły życzę. L.
[ Dodano: 2020-08-26, 22:03 ]
Ps: "koronny" argument na NIE dla stentu: powoduje ryzyko zakrzepicy, wymaga podania leków rozrzedzających krew. Nie można podawać leków rozrzedzających krew przy podejrzeniu aktywnego krwawienia z przewodu pokarmowego (może to spowodować krwotok lub zwiększyć utratę krwi). Dlatego np: lepiej nie dostać zawału tuż po operacji neurochirurgicznej, bo nikt tego zawału nie będzie mógł takimi lekami leczyć.
_________________ "I jak sercu powiedzieć: nie płacz?"
Ciocia jest słabiutka. Mówi tak, jakby miała odrętwiałe usta, mówienie jest dużym wysiłkiem. Ma cewnik. Ma zimne nogi do kolan. Masuję jej nogi maścią Fortiven, kiedy dotykam łydek mocniej, ciało robi się wklęsłe pod naciskiem palców. Ma zasinione powierzchnie dłoni i spody nadgarstków... Wczoraj Ciocia zwymiotowała czarną wodą. Nie ma apetytu. I bardzo swędzi ją skóra - co mogę z tym zrobić ? Masuję Ciocię po bokach ale do pleców mamy słaby dostęp - Ciocia bardzo zasłabła po próbie obrócenia. Ma też odparzenie od pieluchy - takie mokre zaczerwienienie, piekące. Sudocrem się tego nie trzyma, co mogę zastosować ? Puder Altek dla dzieci ? W upałach to pomogło mojemu najmłodszemu dziecku.
Nic ją nie boli. Nie ma wodobrzusza. Nie jest żółta, czego spodziewałam się po rosnacej podobno bilirubinie.
Proszę doswiadczone osoby o ocenę stanu Cioci.
[ Dodano: 2020-08-30, 18:00 ]
Ciocia ma duszność, dostała sevredol 20mg i ma halucynacje. Czy to normalne ?
quena,
Pięknie pomagałaś Cioci będąc obok Niej i z Nią przez cały czas choroby, aż do końca. Wiem, że to bardzo trudne chwile dla Ciebie. Życzę Tobie i Twojej rodzinie dużo spokoju i sił do wzajemnego wspierania się.
Dziękuję.
Chciałam podzielić się doświadczeniem dotyczącym morfiny. Ciocia miała duszność i ja wiedziałam że morfina zmniejsza to uczucie. Prosiłam rodzinę o telefon do lekarza by zadecydował czy można podać. Ale rodzina nie była dobrze nastawiona do tego, była niedziela. Były głosy że próbuję leczyć sama, że przyspieszę smierć, że lekarz by uprzedził gdyby była taka potrzeba, a poza tym że to przecież narkotyk. Zdążyłam już jednak powiedzieć o morfinie Cioci i ona prosiła sama o nią, mówiła że ją ma i mówiła gdzie szukać. Podałam ją bez konsultacji z lekarzem hospicyjnym, ale po tym jak rodzina zapytała farmaceutę czy to zaszkodzi. Później gdy Ciocia wydawała się mieć halucynacje, było do mnie trochę pretensji. Było mi z tym ciężko. Choć pamiętam że jeszcze przed tabletką Ciocia powiedziała kilka rzeczy oderwanych jakby od rzeczywistości. Ciocia nie skarżyła się na duszność, ale oddychała dość ciężko. Odeszła po 8 h po podaniu leku.
Ale pani doktor z hospicjum, kiedy stwierdziła zgon, powiedziała mi że morfina była bardzo dobrą decyzją, że pomogła Cioci w sensie komfortu i że nie przyspieszyła śmierci.
Piszę o tym, bo przekonałam się jak ważne jest by w domu umierajacego pacjenta była morfina. Duszność jest trudnym objawem, trzeba choremu oszczędzić takiego stanu i zadbać o receptę wcześniej. Może te słowa komuś się przydadzą...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum