To bardzo boli nadal, niby próbuje już normalnie furnkcjonować, bo taka jest kolej rzeczy, ale czuję jak mnie nadal łatwo rozdrażnić, jak łatwo płyną mi łzy, jak łatwo się zamykam w sobie, w momencie gdy coś mi się przypomni, czymś sie zdenerwuje.
Kubanetko w moim przypadku jest bardzo podobnie - też próbuję funkcjonować normalnie ale to bardzo, bardzo trudne. Czasami mam wrażenie, że robię wszystko trochę jak maszyna, zaprogramowana na pójście do pracy, zrobienie zakupów, ugotowanie obiadu - robię to wszystko bo muszę, napewno nie dlatego że chcę.
Bardzo tesknię za Tatą, ciągle przelatują mi w głowie wspomnienia z nim związane, mogę praktycznie powiedzieć, że cały czas o nim myślę.
Podobnie jak u Ciebie nie chce mi się rozmawiać z koleżankami bo im się wydaje ( przynajmniej ja odnoszę takie wrazenie), że skoro minęły 3 miesiące od śmierci Taty to powinno być juz u mnie wszystko ok - a wcale tak nie jest. Nikt nie wiem co ja czuję w środku, jak wielki to jest ból :(. A pytanie w stylu " wszystko w porządku" są zadane tylko tak pro forma bo jak zaczynam mówić, to podobnie jak Ty odnoszę wrażenie , że osoba je zadająca albo wcale mnie nie słucha albo przerywa w pół zdania i zmienia temat.
Dlateogo też wracam jak bumerang na to forum bo mam wrazenie, że tylko na nim są osoby które potrafią słuchać i rozumieją co się z nami dzieje.
Oj tak Dziewczyny, u mnie też bardzo podobnie.
Zarówno w kwestii moich uczuć, jak i otoczenia...
Dzisiaj minie 20-sty poniedziałek bez Mamy, ehhh, jak to mówię, nie jest fajnie i wcale nie podoba mi się obecna sytuacja.
A poniedziałek zawsze był dla Mamy ulubionym dniem. Też od kilku lat nie mogła doczekać się 2011 roku, uważała że będzie najszczęśliwszym rokiem w Jej życiu...
Mam nadzieję, że gdzieś tam Mama jest i jest niepojęcie, dla nas wszystkich, szczęśliwa
Tęsknię
[ Dodano: 2011-09-05, 16:13 ]
Właśnie przed chwilą dostałam maila od znajomego, że najwyższy czas "się ogarnąć"...
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Właśnie przed chwilą dostałam maila od znajomego, że najwyższy czas "się ogarnąć"...
Może chce pomóc, ale nie potrafi. Może tak napisał w dobrej wierze, ale... mu za bardzo nie wyszło.
To przerywanie w połowie zdania... Podobnie jest w moim przypadku, czyli osoby chorej. Ludzie pytają jak się czujesz. Cóż odpowiadam: dobrze. Bo wiem, że i tak nie chcą słuchać. Ale gdy zaczynam rozwijać zdanie, to zmieniają temat. A jeszcze przy tym kończą 'standardowym': "będzie dobrze', "jak uwierzysz, że będzie dobrze, to będzie dobrze" itp. klepią takie gdzieś zasłyszane 'dyrdymały', które mnie denerwują. Dlatego na temat swojej choroby nie rozwijam 'dyskusji' z wieloma osobami. Bo ludzie i tak nie chcą słuchać. Ludzie lubią ploteczki, ale tak naprawdę co słychać u drugiej osoby, to i tak nie chcą słuchać.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Myślę, że żałoba jest bardzo indywidualną sprawą, jest pewnym procesem, który musimy przeżyć i nikomu nic do tego
...masz rację, jest to bardzo indywidualna sprawa - jedni zakładają czerń, inni jej unikają; jedni szukają samotności, inni rzucają się w wir pracy. To co jest wspólne dla wszystkich, to fakt, że jest to pewien proces. Droga którą każdy z nas musi przejść. Jednym zajmuje to kilka tygodni, innym - wiele miesięcy. Jeżeli trwa zbyt długo, nie warto się samemu męczyć, lepiej skorzystać ze wsparcia "zawodowego pomagacza".
Nie zostanie sama.Ona jest zawsze z Tobą.W Twoim sercu.
Ja mam 3 córki i nawet nie jestem sobie wstanie wyobrazić jak bardzo musisz tesknić za swoją córeczką.
Nie jest sama. Jest w Twoim sercu, pamięci, myślach.
Zacytuję p. Hołdysa (może niezbyt dosłownie): może nie można do niej zadzwonić, bo nie odbierze telefonu, ale porozmawiać możesz z nią zawsze
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
może nie można do niej zadzwonić, bo nie odbierze telefonu, ale porozmawiać możesz z nią zawsze
To prawda
Ja jeżeli chodzi o kwestię cmentarza to zupełnie inaczej to czuję, nie mam potrzeby bycia tam codziennie, dla mnie Mama jest żywa we mnie, u nas w domku i w każdym naszym miejscu. Widzę Ją wszędzie uśmiechniętą i zadowoloną
Może po prostu obraz cmentarza gryzie się z obrazem mojej Mamy, który w sobie pielęgnuję.
Może to dziwne, ale nie czuję większej bliskości z Mamą na cmentarzu niż np. w domu, wręcz przeciwnie.
To tylko moje odczucia i rozumiem, że inne osoby muszą być na cmentarzu nawet kilka razy dziennie, tego potrzebują i tak czują.
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Ja się zastanawiam, czy kiedyś ten ból minie.
Tata zmarł 18.06.2011 i teraz ten wielki ból odczuwam momentami, a raczej dniami. Nieraz od rana już mam zły humor, złe samopoczucie i apogeum tego stanu, to wielka fontanna na wieczór lub popołudniem, taka, jak się dowiedziałam, że Tata jest chory i taka, jak na pogrzebie i w dniu śmierci.
To bardzo boli nadal, niby próbuje już normalnie furnkcjonować, bo taka jest kolej rzeczy, ale czuję jak mnie nadal łatwo rozdrażnić, jak łatwo płyną mi łzy, jak łatwo się zamykam w sobie, w momencie gdy coś mi się przypomni, czymś sie zdenerwuje.
Nie chcę mi się za bardzo rozmawiać z moimi koleżankami z pracy, prawie równolatkami, których największym problemem świata jest to, że mają kanapki w pracy, a nie pyszny obiad, albo którym skończyły się przeceny w sklepach i nic sobie nie kupiły.
Albo nie chce mi się słuchać pytań w stylu: Wszystko w porządku? Od osoby, która tak mało wie, i która zadaje tylko takiepytania, zeby się samej dobrze poczuć.
Wiem, bo nieraz pytała się jak tam Tata w pracy, ja opowiadałam, a ona nagle mi przerywała bo stwierdziła, że musi iść coś ząłatwić do kogoś, bo nagle jej się przypomniało.
Ach dużo tego żalu, całą stronę bym zapisała.....
Podpisuję się pod wszystkim. Jakby mi to ktoś z ust wyjął.
może nie można do niej zadzwonić, bo nie odbierze telefonu, ale porozmawiać możesz z nią zawsze
cały czas mówię do Mamy, u siebie w domu na głos Bardzo jest mi to potrzebne. Ona jest cały czas!
Zebra napisał/a:
Może to dziwne, ale nie czuję większej bliskości z Mamą na cmentarzu niż np. w domu, wręcz przeciwnie.
Mam dokładnie tak samo. Ja nie znajduję w sobie sił na wizyty na cmentarzu. Powinnam tam pojechać, posprzatać, zasadzić juz jakieś jesienne kwiatki i wciąż znajduję wymówki, żeby tam nie jechać... Od czasu pogrzebu (m-c) byłam na cmentarzu 2 razy.
Tak przy okazji (odbiegając od tematu) - wizyty na cmentarzu zdołowały mnie bardzo. Dzień po pogrzebie połowa kwiatów była rozkradziona. Z wieńców zostały same korony, bez kwiatów). Przy nastepnej wizycie było ich jeszcze mniej, zostawiłam na grobie tylko jedną wiązankę. Nie znajduję słów, żeby wyrazić moje oburzenie!
_________________ "Ważne jest nie to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono"
I dlatego właśnie potrzebuję czytać to forum - większość wpisów brzmi jak moje własne mysli. Wiem, że gdy tłumaczę np. mężowi co czuję On stara się zrozumieć ale nie poczuje tego co czujemy my. Teraz już nawet nie chce mi się gadać o tym co czuję i myslę z osobami "spoza forum". A tutaj wystarczy, że spojrzę na powyższe wpisy i wiem, że to jak reaguję i co czuję jest normalne. Ja tak samo jak Ty granda, nie czuję potrzeby chodzenia na cmentarz. Wcale nie dociera do mnie, że Ona, moja Mama tam jest. Cmentarz zawsze był dla zmarłych a przecierz to niemożliwe, że Ona nie żyje. Przecierz dopiero co z nią rozmawiałam. Nie wierzę.
I dlatego właśnie potrzebuję czytać to forum - większość wpisów brzmi jak moje własne mysli. Wiem, że gdy tłumaczę np. mężowi co czuję On stara się zrozumieć ale nie poczuje tego co czujemy my. Teraz już nawet nie chce mi się gadać o tym co czuję i myslę z osobami "spoza forum". A tutaj wystarczy, że spojrzę na powyższe wpisy i wiem, że to jak reaguję i co czuję jest normalne.
Mam tak samo, też nie rozmawiam o tym co czuję poza forum. Nie dlatego, że ja nie chcę ale dlatego, że odnoszę wrażenie że osoby z mojego otoczenia nie chcą już tego słuchać bo to "takie smutne". Nie rozumieją, że dla mnie to najważniejszy temat, że chcę o tym pogadać i to mi pomaga jak się wygadam. Dzieki wielki, że jest to forum i Wy kochani !!!.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum