TP53, przeczytaj ksiazki dr Budwig. Nie mówię by stosować zamiast tradycyjnego leczenia ale wspomagająco nie zaszkodzi. Dużo o tym mówi też dr. Dabrowska w wywiadach na YT
gaba a ile osób chorych stosuje ta metode ? 1 na tysiące chorych zapewne.
TP53, przeczytaj ksiazki dr Budwig. Nie mówię by stosować zamiast tradycyjnego leczenia ale wspomagająco nie zaszkodzi. Dużo o tym mówi też dr. Dabrowska w wywiadach na YT
Nie interesuje mnie książka czy filmik na youtube. Miałem na myśli badania kliniczne opublikowane w czasopismach naukowych o zasięgu międzynarodowym. Mam nadzieję że zdajesz sobie sprawę z różnicy.
Cześć, aktualnie nie ma dowodów na konieczność jednoczesnej suplementacji witaminą K2. Sama witamina D wystarczy. Jeśli masz stwierdzony niedobór to najlepiej żeby lekarz dobrał odpowiednią dla Ciebie dawkę. Jeśli chcesz brać profilaktycznie to dawka 800-2000 jm/dobę zdecydowanie wystarczy. Pozdrawiam !
dawka 800-2000 jm/dobę zdecydowanie wystarczy. Pozdrawiam !
Nie jestem pewna, to taka dawka pod tytułem "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek" Przeraziłam się, kiedy moje endokrynolog zaleciła mi dawkę 5000j/dobę, byłam pewna, że mnie otruje Co miesiąc oznaczam ilość tej witaminy w moim organizmie i po 3 miesiącach takiego dawkowania ledwo przekroczyłam dolny poziom normy. Mamy zdecydowanie za mało witaminy D3 a odgrywa istotną rolę w funkcjonowaniu układu odpornościowego.
BTW ostatnio w aptece dowiedziałam się, że istnieje witamina D3, którą bierze się raz w miesiącu (jakaś bardzo wysoka dawka), ale jak to może skutecznie działać?
Z powodu awarii techn. na forum utracono posty z dn.9 i 10 lutego.
Jeżeli to możliwe to prosimy o ponowne zamieszczenie swoich postów - oczywiście pozostawiamy to do decyzji użytkowników.
Pamietam, że JaBaba chyba zwróciła Liszce uwagę, że a.kotylak podała wartości dla zalecanych dawek profilaktycznych a nie leczniczych.
W temacie suplementacji witaminy D3 wrzucę swoje 5 groszy.
Kiedy w 2013 roku wykryto u mnie raka prostaty, to jak wielu z nas, chorych onkologicznie zacząłem szukać informacji, co mógłbym zmienić w moim życiu, czym sobie pomóc.
Oczywiście pierwsze zadanie, to było pozbyć się intruza, co też zrobiłem z pomocą lekarzy z bydgoskiego CO.
Po radykalnej prostatektomii przyszła kolej na wzmocnienie układu odpornościowego i tu pojawiły się informację o suplementacji witaminy D3.
Za radą kolegów i koleżanek z forum prostatyków, oznaczyłem wyjściowy poziom witaminy D3 (25-OH D) i okazało się, że jest bardzo niski (19 ng/ml). W tamtym czasie reklam D3 w mediach jeszcze nie było, a lekarze na pytanie o D3 dziwnie się zachowywali. Albo było wzruszenie ramionami, albo pytanie - a po co panu jakaś witamina?
Pierwsze witaminy zakupiłem w sklepie internetowych i to tak na wyczucie. Były to kapsułki zawierające 2000UI. Trzy, cztery miesiące brania i wynik D3 w krwi ledwo przekroczył 30ng/ml.
Mając taki wynik zwiększyłem dawkę do 5000 UI. Chyba po roku zrobiłem kolejne oznaczenie (25-OH D) i tu niespodzianka, bo wynik ciut poniżej 80 ng/ml.
Według mnie i literatury, to wynik dobry w utrzymaniu odporności w ryzach.
Dodam tylko, że od wprowadzenia dawki 5000 UI suplementację uzupełniam witaminą K2MK7 100 mikrogram i Acerolą w dawce 500 mg. Ostatnie badanie D3 to wynik na poziomie 68 ng/ml.
Od dwóch lat, no może ciut wcześniej, w mediach nas bombardują reklamami D3 i K2, a ja cały czas pamiętam swoje początki suplementacji i podejście lekarzy. Nawet dostałem burę, za wynik badania, który przypadkiem wpadł interniście do ręki.
Tak na zakończenie kilka uwag na temat suplementacji:
- koniecznie zacznijcie o zbadania poziomu (25-OH D).
- suplementację można zacząć od poziomu 5000 UI, bo jak widać na moim przykładzie niższe dawki są raczej mało skuteczne.
- kolejne badania nie częściej niż co pół roku
- bardzo trudno przekroczyć, toksyczny poziom D3, czyli taki powyżej 100 ng/ml. W swojej aktywności na forach nie spotkałem osób o takim poziomie D3, a znam przypadki osób suplementujących nawet dzienne dawki na poziomie 20000 UI.
- na suplementację ma wpływ masa ciała, osobista podatność. U jednych łatwiej, i innych trudniej osiągnąć ten wymagany/oczekiwany poziom.
- większość produktów aptecznych to dawki zbyt małe, ale kto szuka to bez problemu znajdzie te "mocniejsze"
- oczywiście osoby zawodowo, czy nie tylko zawodowo spędzające dużo czasu w nasłonecznieniu mają dostęp do darmowego D3, ale znając realia naszego klimatu, to nadal zbyt mało do wartości optymalnej 60-80 ng/ml.
- zaprzestanie, przerwa w suplementowaniu szybko powoduje spadek poziomu 25OH-D.
Na koniec uwaga.
Wszystko co powyżej napisałem, pochodzi z mojego osobistego doświadczenia. Nie traktujcie tego jako wyroczni, bo jestem jedynie pacjentem, który jak większość osób tu obecnych chce wspomóc swój organizm w walce z rakiem.
Żadna suplementacja nie zastąpi leczenia konwencjonalnego!
Pozdrawiam wszystkich
Armands
_________________ Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Armands, dziękuję za ten post. Nie mam wielkiego doświadczenia, bo nie jestem chora onkologicznie, a przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo, jednakże, z uwagi na Hashimoto, dostałam zalecenie od endokrynologa (po oznaczeniu D3 - 25 ng/ml), abym zaczęła suplementację i to od razu w wysokości 5000 UI. Tak, jak napisałam, po 3 miesiącach ledwo przekroczyłam 32 ng/ml. Ale nawet taka zmiana spowodowała, że ani na jesieni ubiegłego roku, ani w tym roku, nie złapałam nawet kataru, a z uwagi na warunki w jakich pracuję (jestem nauczycielem i "zasmarkańców" mam pod dostatkiem), każdego roku łapałam coś raz, dwa razy.
Zaczęłam temat drążyć i nie będę się dalej wymądrzać, ale moim zdaniem, w naszym klimacie suplementacja witaminy D3 jest chyba rozsądnym działaniem, choć uważam, że 2000 to jednak za mało nawet profilaktycznie.
Jeśli już decydujemy się na zrobienie zwykłej morfologii raz w roku, to co stoi na przeszkodzie, aby dodatkowo oznaczyć wysokość witaminy D3 i zamiast celować jak ślepy na strzelnicy, dobrać precyzyjną dawkę, która nam nie zaszkodzi, a faktycznie coś zmieni w naszym organizmie. Przyznam szczerze, że ja zawsze od razu proszę o oznaczenie potasu i sodu także.
Ja ze względu na inne kłopoty mam regularnie oznaczaną witaminę D3 i suplementuję od czasów kiedy witamina D3 była na receptę. Z mojego doświadczenia wynika że rzeczywiście przez prawie pierwszy rok prawie każda ilość wejdzie i bardzo powoli rośnie poziom we krwi, ale następuje moment wysycenia i np teraz od 3 lat biorę tylko 1000 j i to wystarcza. Ile kto potrzebuje to tylko można ustalić robiąc badania a i tak trzeba co jakiś czas sprawdzać.
A w kwestii tematu ogólnie to ja mimo suplementacji i dobrego poziomu D3 od 8 lat, na raka zachorowałam i powoli ale jednak on się rozwija.
Dla jednego wystarczajace będzie 1000 a dla innego 3000 jednostek. Stopień wchłaniania i metabolizowania jest osobniczy. Z tego względu warto monitorować poziom D3 przed i w czasie suplementacji żeby nie przekroczyć toksycznego poziomu.
Czytałam, że rak bierze się z grzyba, pasożytów w organizmie. Trzeba się ich pozbyć. Coraz więcej czytam na temat, że chemia nie działa, a odpasożytnic się trzeba, pić zioła, dużą rolę odgrywają oleje, kurkuma, noi witam. C.
Zakupiłam też książkę która już nie jedną osobę wyleczyłaś. Ale nie będę się rozpisywać, bo niektórzy twierdzą, że to bzdury. Każdy leczy się jak chce, to indywidualna sprawa
_________________ [*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
Twierdzenie że rak/nowotwór biora się z grzyba jest tak absurdalne że aż ciężko coś sensownego napisać. Rozumiem że źródło które czytałaś to artykuł naukowy a nie filmik na YouTube czy książki Zięby które są wzorcowym przykładem tzw. cherry picking.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum