Mama mnie zawiadomiła, że onkolog orzekł, że będą następne chemie.
Hura.
Będzie ciężko, ale będzie walka.
[ Dodano: 2015-11-20, 12:15 ]
Już oficjalnie z wypisu wiem, że guzy się zmniejszyły.
Jedynie wężły chłonne zwiększyły minimalnie.
Nie ma przerzutów do kości w badanym obszarze, ani w nadnerczach.
Cieszę się chociaż nawet tego okazać nie umiem.
Kolejna chemia w czwartek.
A mama miała TK głowy? jeśli nie trzeba poprosić lekarza, żeby dał skierowanie, powiedzieć o częstych bólach głowy.
jussti napisał/a:
Szkoda że nie dają mi nadziei większą ilości cykli chemii :(
Na razie trzeba dokończyć jedną chemię i zobaczyć jak wyjdą badania, czy choroba stoi w miejscu czy postępuje i wtedy lekarze podejmą decyzje co dalej. Twoja mama ma chemię paliatywną, chyba o ile dobrze pamiętam to też nie można podawać jej w nieskończoność bo bardziej zaszkodzi niż pomoże.
Poczekaj na badania obrazowe.
pozdrawiam
Marzena mama jest właśnie po rediagnostyce.
Guzy i przerzuty się zmniejszyły.
I stąd dalsza chemia.
Tylko wczoraj mnie pielęgniarka z hospicjum podłamała bo zajęłam się tylko wynikiem z TK
a nie przeanalizowałam biochemii która jest słaba.
Mama ważona w szpitalu - 50,1 kg czyli znowu mniej
Mama całkiem nieźle - objawy pochemiczne zniknęły właściwie.
Zastanawia mnie w związku z powyższym (takie opinie słyszałam) że jak nie ma objawów zatrucia to chemia przestała działać.
Oczywiscie mama jest słaba, ale funkcjonuje powolutku.
Niestety tata i fizycznie podupada i psychicznie, strasznie daje nam w kość.
Wszystko wg niego powinno być robione natychmiast.
A ja powinnam siedzieć w domu i ich pilnować.
A ja wczoraj jak dzieci pojechały do ojca pojechałam na zajęcia relaksacyjne.
Może dzięki temu jednym uchem wpuszczałam a drugim wypuszczałam.
Jussti cieszmy się z tego że mama funkcjonuje w miarę normalnie i ten okres niech trwa jak najdłużej. Każdy człowiek jest inny tak samo jak reakcja jego na podaną chemię niemniej jednak jakie dala rezultaty będzie można powiedzieć po badaniach kontrolnych. Jeśli chodzi o twojego tatę wydaje mi się że takie zachowanie spowodowane jest stresem, troską o mamę o siebie o całą waszą rodzinę (u mnie było podobnie).A ty kochana rób swoje (bo robisz to świetnie) i ciesz się że mama jako tako funkcjonuje. No i oczywiście olej drania bo pokazał klasę na poziomie zerowym. Dużo siły, cierpliwości życzę.
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Karina Święch dziękuję za te słowa.
Oszusta w postaci ex oczywiście odpuściłam, ale jeszcze mi ciężko z tym, że tak się skończyło.
Ja żyję hasłem - oby jak najdłużej nie było gorzej :D
Wczoraj była pielęgniarka z HD.
Pogadałyśmy sobie. Troszkę mnie zmartwiła, bo ja tu się optymistycznie nastawiłam że święta z mamą, a usłyszałam, że siedzimy na bombie któa może w każdej chwili wybuchnąć
Tata dodał swoje 3 groszę - że on w tym domu nie ma nic do powiedzenia - kurcze i ja wiem, że ona naprawdę tak się czuje :(
Gdy sprowadzę psychiatrę to się wścieknie, ale ja wiem, że jemu psychika siada.
Tłumaczenia nie pomagają.
Mama czuje się przez niego gnębiona psychicznie, a on przeze mnie i mamę i tak kółko się zamyka
W miarę zgodna rodzina się "sypie". Zawsze o wszystkim mogliśmy rozmawiać, a teraz jest kiepsko.
Jussti musisz się przygotować, że emocje w rodzinie mogą być najróżniejsze.
Możecie na siebie nawet krzyczeć i warczeć.
Jak się dowiedziałam, że tata jest chory na nowotwór to mama zaczęła mnie obwiniać o jego chorobę,siostra zaczęła na wszystkich pokrzykiwać a ja tylko płakałam.
Niestety reakcje są różne :(
Wszyscy byliśmy przerażeni.Teraz to trochę ucichło ale spadł na nas kolejny cios-okazało się, że mama ma guz w gardle :(
Trzymaj się dzielnie.
Witaj Jussti, wiem o czym piszesz bo podobnie zachowywała się moja mama (ale jeszcze gorzej) gdy zachorował tata. Teraz z perspektywy czasu myślę że to była jej pewnego rodzaju reakcja obronna na zaistniałą sytuację. .Czy nie jest u was tak że mama tobie powierzyla funkcje jej opiekunki, czy to do Ciebie zwraca się z prośbą o pomoc w różnych sprawach (pielęgnacja, badania, zrobienie herbaty itp.)? Bo jeśli tak to tata może czuć się odrzucony, niepotrzebny i swoim zachowaniem to manifestuje. Tak było u mnie, kiedy to tata z każdą rzeczą zwracał się do mnie mając obłok mamę. Dochodziło nawet do sytuacji że mama pytała go czy coś nie potrzebuje-on odpowiadał że nie poczym za parę minut (gdy pojawilam się na horyzoncie) chciał pić, jeść, wstać itp.Mama się wtedy awanturowala, tata udawał że nie wie o co chodzi, a ja robiłam swoje będąc między młotem a kowadlem.
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum