1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
NSCL mojej mamy - nie ogarniam
Autor Wiadomość
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #16  Wysłany: 2015-09-30, 11:44  


Czy mogę prosić o ocenę wyników.

I jeszcze nie wiem czy ja dobrze rozumiem, że w drugiej dawce mama dostała tylko jeden rodzaj chemii?

Przez tydzień schudła 2 kg.
Mdłości cd.
Słaba.


2 cz I chemii 28092015.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1582 raz(y) 750,19 KB

_________________
Boję się
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #17  Wysłany: 2015-09-30, 12:46  


jussti, wszystko się zgadza - teraz było podane "N" z tego schematu. Na nudności macie Atossa. Staraj się aby posiłki były względnie niewielkie, kaloryczne i często. Uważaj na infekcje w okresie jesiennym!
Czekamy na rediagnostykę.
Pozdrawiam serdecznie.
 
Bonaj 


Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 468
Pomógł: 53 razy

 #18  Wysłany: 2015-09-30, 12:47  


Twoja Mama dostaje schemat KN
Czyli jako pierwsza dawka Karboplatyna + Vinorelbina
Po tygodniu tylko Vinorelbina.

Po dwóch tygodniach znów tak samo.
2 leki, a po tygodniu tylko jeden.
I to bedzie drugi cykl.

Mama musi dużo pić, żeby wypłukać chemię.

[ Dodano: 2015-09-30, 12:48 ]
Przepraszam, że się wtrąciłem. Pisałem w tym samym czasie co majkelek

[ Komentarz dodany przez Moderatora: majkelek: 2015-09-30, 12:56 ]
Nie ma sprawy, życzę sobie jak najwięcej takich sensownych wtrąceń od Forumowiczów.

_________________
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #19  Wysłany: 2015-09-30, 13:02  


Dziękuję Panowie za odpowiedzi.

O piciu też wymyśliłam, że powinna więcej, ale ... mama nie chce.

[ Dodano: 2015-09-30, 13:04 ]
A infekcje, uważam, ale większość domowników już ma objawy.
Myślałam nad maseczkami, ale mama się zezłości, że przesadzam.
Więc unikamy jej ;)
I płyn bakteriobójczy taki szpitalny chce kupić do rąk.

[ Dodano: 2015-09-30, 13:06 ]
Dzisiaj dostarczam skierowanie do hospicjum domowego i będziemy czekać na miejsce.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: majkelek: 2015-09-30, 13:09 ]
Z hospicjum bardzo dobrze, z płynem do rąk jeszcze lepiej!

[ Dodano: 2015-09-30, 13:11 ]
Atossa nie pomaga tak jak się spodziewaliśmy, ma doraźnie brać jeszcze awiomarin.

Ja również pozdrawiam.

[ Dodano: 2015-09-30, 14:11 ]
Czy jest możliwość przeniesienia tego wątku do tematu Opieki Paliatywnej?

[ Dodano: 2015-09-30, 21:50 ]
Jeszcze raz o ręce.
Jaśniejsze miejsca zrobiły się bolesne.
Dla mnie to wygląda jak poparzenie.
Czy poza tą maścią ze szpitala mogę coś jeszcze zrobić.
Aktualnie zrobiłam z niej okład, żeby cały czas nawilżać to miejsce.
Czy jest możliwość, że to się przeobrazi w otwartą ranę?


20150930_213559.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 349 raz(y) 4,25 MB

_________________
Boję się
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #20  Wysłany: 2015-10-02, 09:08  


Mamie zaczęła się paprać ręka.
Ktoś coś doradzi?
_________________
Boję się
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #21  Wysłany: 2015-10-02, 09:32  


jussti, powinniście się zgłosić do lekarza. Przez internet nie wymyślimy niczego sensownego, przepraszam.
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #22  Wysłany: 2015-10-02, 12:06  


Nie szkodzi. I tak dziękuję.

[ Dodano: 2015-10-02, 12:15 ]
To jeszcze jedno pytanie.
Czym zmywać resztki kleju po plasterkach p. bólowych?

[ Dodano: 2015-10-03, 09:57 ]
???
_________________
Boję się
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #23  Wysłany: 2015-10-05, 09:24  


Witam
Wczoraj od rana kombinowałam jak nawodnić mamę, bo jest strasznie słaba.
Bardzo mało pije i nie je.
Zadzwoniłam na alarmowy, wytłumaczyli co i jak i żebym zadzwoniła do pomocy doraźnej bo oni mają możliwość przyjechać i podać kroplówkę.
W pomocy doraźnej odmówili, bo mają jednego lekarza, a ktoś musi być cały czas jak kroplóka będzie leciała.
Prywatne pogotowie też odmówiło.
Ostatecznie przyjechali panowie ratownicy medyczni i podali kroplówkę.
Od chemii mama się nie wypróżniała, a brała ksenne i po południu ją "ruszyło".
teraz ma dla odmiany biegunkę.
Mdłości nie ustępują.
Jakiś zaklęty krąg się robi.
A mama nawet siadać nie chce, bo wtedy bardziej niedobrze.
I zaczyna się słaniać na nogach, ledwo się umyła.
Nie mam pomysłu co robić poza hospitalizacją i próbą jakiegoś żywienia alternatywnego tylko nie wiem czy to tak po prostu się należy.
_________________
Boję się
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #24  Wysłany: 2015-10-05, 09:42  NSCL mojej mamy - nie ogarniam


Witam forumowiczów - szkoda, że na takim forum :(

Początek mojego pisania jest tutaj:
http://www.forum-onkologi...amy-vt12304.htm
ale ... powinnam być tutaj więc tu kontynuuję wyżalanie się.
_________________
Boję się
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #25  Wysłany: 2015-10-05, 14:00  


Po to własnie jest Forum, żeby pomóc, podpowiedzieć.

A co z HD? pisałaś w głównym wątku, że czekacie na miejsce, tzn. na wizytę pielęgniarki i lekarza?

Nie wiem, jak jest u Was, u nas wyraźnie powiedziano, że jeśli stan się będzie pogarszał, czy też potrzebna będzie pomoc, to należy to zgłosić i będą starali się przyspieszyć wizytę.

Wiesz, że szpital to raczej ostateczność ... HD.
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #26  Wysłany: 2015-10-06, 08:28  


jussti, czy stan Twojej mamy pogorszył się nagle? Czy Twoja mama dostała już kolejną dawkę chemioterapii?
 
Monika_Maria_Marika 



Dołączyła: 06 Sie 2014
Posty: 175
Skąd: Cieplice
Pomogła: 58 razy

 #27  Wysłany: 2015-10-06, 08:37  


jussti, co z HD? Czy długo będziecie czekać na miejsce? To bardzo ważne, pomoc hospicjum domowego jest bardzo ważna dla Twojej Mamy i Ciebie.

Jeżeli nie ma szans na natychmiastową pomoc lekarza z HD, wydaje mi się, że w tej sytuacji najlepsza będzie hospitalizacja.

[ Dodano: 2015-10-06, 08:41 ]
Przepraszam majkelek, kiedy się brałam za pisanie, nie było Twojej wypowiedzi. Dość długo się zastanawiałam, co napisać, żeby pomóc i dlatego tak...

[ Komentarz dodany przez Moderatora: majkelek: 2015-10-06, 08:48 ]
No co Ty, nie masz za co przepraszać :) Każda chęć pomocy połączona z rozsądkiem się bardzo tutaj przydaje!

_________________
Monika -------
Gdzie jest mój Tatuś?
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #28  Wysłany: 2015-10-07, 09:04  


Sytuacja wygląda tak:
W hospicjum czas oczekiwania do miesiąca
Stan się pogorszył nagle, ale spodziewałam się tego bo normalne że człowiek słabnie jak przestaje jeść i mało pije - stąd pomysł z kroplówką
W poniedziałek w HD mi powiedzieli, żebym spróowała załatwić miejsce na Oddziale Opieki Paliatywnej, ale tam też się czeka
Wydzwaniałam, az w końcu pojechałam osobiście, bo przecież nikt nie odbierał
nawet miałam problem z ustaleniem przez tel bezpośredniego nr tel do nich
Mama jest w kolejce 3
Pani doktor powiedziała, mi, że niestety w PL jest katastrofa jeśli chodzi o opiekę nad pacjentami między podaniem jednej chemii a kolejną
Pacjenci sa pozostawieni sami sobie - no oczywiście jest lekarz rodzinny (ha ha ha - co on może)
Poradziła mi załatwienie prywatnie pielęgniarki i podawanie kroplówki
i tu kolejny problem - gdyby była obecna rodzinna nasza to pewnie wszystko bym załatwiła
ale w POZ mi pielęgniarka powiedziała, a kto ma podawać te kroplówki
w poniedziałek wydębiłam w aptece NaCl i sama mamię podłączyłam - bo ratownicy zostawili przewidując konieczność podania kolejnych
po tej kroplówce trochę "odżyła" - usiadła
we wtorek przyjechała pielęgniarka- moja kuzynka (dziękuję Bogu że jest ktoś taki)
niestety żyła odmówiła posłuszeństwa i musiała przyjechać jeszcze raz, bo prywatnie mi odmówiono pomocy, na rejonie też - ja chciałam zapłacić, ale odmawiają, bo się boją (nie wiem jakie są zagrożenia związane z wymianą wenflonu)
Przepłukiwałam 3x, masowałam żyłę, no kapała ale jak za przeproszeniem krew z nosa.
Po wymianie wenflonu poszło już gładko.
Mama wstała, zaczęła palić.
Słąba, ale przemieszczałą się trochę.
No i do wieczora już siedziała, a nie leżała.
CHyba piszę bez łądu i skłądu.
Jeszcze rano zapytała mnie czy słyszę muzykę - zdębiałam
Ja nie słyszałam, ale mieszkamy w wieżowcu może coś niosło po ścianach i ona akurat na te dźwięki zwróciła uwagę.
Aczkolwiek realnie myśląc od razu pomyślałam

WŁĄŚNIE ODEBRAŁAM TEL, ŻE JUTRO DO MAMY LEKARZ Z HD PRZYJEDZIE
JUUUPI

[ Dodano: 2015-10-07, 09:14 ]
o przerzucie do mózgu.
Mama powiedziała jeszcze Dorotce-pielęgniarce, że boli ją kręgosłup.
A przedwczoraj zaczęło ją boleć podbrzusze, ale to akurat myślę, że od biegunki.
Co jeszcze istotne - mama nie miała zmienionego plasterka p.bólowego.
Jak leżała to już jej nie chciałam "szarpać" i kleić, a następnego dnia ona nie chciała żeby ją ruszać.
I jak wczoraj dopytałam to powiedziała, że nie boli to co boałao - czyli lewy bok.
Jednak plaster nakleiłam.
Czy mogło ją przestać boleć bo była tak słąba i już nawet ból nie docierał?
Przez cały dzień wmuszałam wodę mineralną z orsolitem i wypiła nutridrinka oraz zjadła dwa razy kawałeczki wielkości 1x1 cm smażonego karpia.
Wczoraj po południu nie było jej niedobrze.
Po 20 zaryzykowałam jeszcze z kroplówka z glukozy.
A dzisiaj od rana znowu źle się czuje.
Niedobrze i jakaś taka jak określila rozbita.
Ja jestem w pracy.
Mam nadzieję, że po atossie jednak zrobi się lepiej.
WYmyśliłąm system lekó p.wymiotnych: atossa zanim wstanie, później ok 16 i na noc awiomarin.
Z dobrych wieści to wczoraj jak wieczorem odłączałąm kroplówkę poleciała krew z wnflonu - był efekt nawodnienia.
A z innych objawów powiedziała mi przed chwilą przez tel, że bardzo się pociła w nocy.

Dziękuję za pomoc - wsparcie i możliwość wylania tego z siebie.
Pewnie niedługo złąpię kryzys, bo teraz czuję się oskuropiona i jakby to było gdzieś z boku mnie.
DO tego śmiałam się że kroplówki kotu robiłam, ale tego nie przeżył. Czarny humor mnie ratuje.
_________________
Boję się
 
jussti 


Dołączyła: 16 Wrz 2015
Posty: 81
Skąd: Łódź

 #29  Wysłany: 2015-10-07, 09:22  


Sytuacja wygląda tak:
W hospicjum czas oczekiwania do miesiąca
Stan się pogorszył nagle, ale spodziewałam się tego bo normalne że człowiek słabnie jak przestaje jeść i mało pije - stąd pomysł z kroplówką
W poniedziałek w HD mi powiedzieli, żebym spróowała załatwić miejsce na Oddziale Opieki Paliatywnej, ale tam też się czeka
Wydzwaniałam, az w końcu pojechałam osobiście, bo przecież nikt nie odbierał
nawet miałam problem z ustaleniem przez tel bezpośredniego nr tel do nich
Mama jest w kolejce 3
Pani doktor powiedziała, mi, że niestety w PL jest katastrofa jeśli chodzi o opiekę nad pacjentami między podaniem jednej chemii a kolejną
Pacjenci sa pozostawieni sami sobie - no oczywiście jest lekarz rodzinny (ha ha ha - co on może)
Poradziła mi załatwienie prywatnie pielęgniarki i podawanie kroplówki
i tu kolejny problem - gdyby była obecna rodzinna nasza to pewnie wszystko bym załatwiła
ale w POZ mi pielęgniarka powiedziała, a kto ma podawać te kroplówki
w poniedziałek wydębiłam w aptece NaCl i sama mamię podłączyłam - bo ratownicy zostawili przewidując konieczność podania kolejnych
po tej kroplówce trochę "odżyła" - usiadła
we wtorek przyjechała pielęgniarka- moja kuzynka (dziękuję Bogu że jest ktoś taki)
niestety żyła odmówiła posłuszeństwa i musiała przyjechać jeszcze raz, bo prywatnie mi odmówiono pomocy, na rejonie też - ja chciałam zapłacić, ale odmawiają, bo się boją (nie wiem jakie są zagrożenia związane z wymianą wenflonu)
Przepłukiwałam 3x, masowałam żyłę, no kapała ale jak za przeproszeniem krew z nosa.
Po wymianie wenflonu poszło już gładko.
Mama wstała, zaczęła palić.
Słąba, ale przemieszczałą się trochę.
No i do wieczora już siedziała, a nie leżała.
CHyba piszę bez łądu i skłądu.
Jeszcze rano zapytała mnie czy słyszę muzykę - zdębiałam
Ja nie słyszałam, ale mieszkamy w wieżowcu może coś niosło po ścianach i ona akurat na te dźwięki zwróciła uwagę.
Aczkolwiek realnie myśląc od razu pomyślałam

WŁĄŚNIE ODEBRAŁAM TEL, ŻE JUTRO DO MAMY LEKARZ Z HD PRZYJEDZIE
JUUUPI

[ Dodano: 2015-10-07, 09:14 ]
o przerzucie do mózgu.
Mama powiedziała jeszcze Dorotce-pielęgniarce, że boli ją kręgosłup.
A przedwczoraj zaczęło ją boleć podbrzusze, ale to akurat myślę, że od biegunki.
Co jeszcze istotne - mama nie miała zmienionego plasterka p.bólowego.
Jak leżała to już jej nie chciałam "szarpać" i kleić, a następnego dnia ona nie chciała żeby ją ruszać.
I jak wczoraj dopytałam to powiedziała, że nie boli to co boałao - czyli lewy bok.
Jednak plaster nakleiłam.
Czy mogło ją przestać boleć bo była tak słąba i już nawet ból nie docierał?
Przez cały dzień wmuszałam wodę mineralną z orsolitem i wypiła nutridrinka oraz zjadła dwa razy kawałeczki wielkości 1x1 cm smażonego karpia.
Wczoraj po południu nie było jej niedobrze.
Po 20 zaryzykowałam jeszcze z kroplówka z glukozy.
A dzisiaj od rana znowu źle się czuje.
Niedobrze i jakaś taka jak określila rozbita.
Ja jestem w pracy.
Mam nadzieję, że po atossie jednak zrobi się lepiej.
WYmyśliłąm system leków p.wymiotnych: atossa zanim wstanie, później ok 16 i na noc awiomarin.
Z dobrych wieści to wczoraj jak wieczorem odłączałąm kroplówkę poleciała krew z wnflonu - był efekt nawodnienia.
A z innych objawów powiedziała mi przed chwilą przez tel, że bardzo się pociła w nocy.

Dziękuję za pomoc - wsparcie i możliwość wylania tego z siebie.
Pewnie niedługo złąpię kryzys, bo teraz czuję się oskuropiona i jakby to było gdzieś z boku mnie.
DO tego śmiałam się że kroplówki kotu robiłam, ale tego nie przeżył. Czarny humor mnie ratuje.

Mój mężczyzna (skomplikowana relacja dodatkowo) kompletnie nie jest wspierający - powiedział, że nie umie, w sumie dobrze, że wprost, ale że wie, że ja sobie radzę ogarniając to wszystko.
Przedwczoraj jednakże zabrał nasze dzieciaki do swojego mieszkania i przynajmniej nimi wszystkimi nie musiałam się zajmować, a wczorajszy dzień mnie wykończył fizycznie. Bo psychicznie to widziałam rezultat pozytywny kroplówki więc nadzieją na dłuższy czas z mamą wzrosła.
_________________
Boję się
 
dokryma 



Dołączyła: 20 Mar 2014
Posty: 206
Skąd: Toruń
Pomogła: 82 razy

 #30  Wysłany: 2015-10-07, 10:08  


Najważniejsze, że przyjedzie lekarz z HD.

Wypisz sobie wszystkie ważne rzeczy i to o co chcesz zapytać, bo z reguły zapomina się o połowie ważnych spraw.
_________________
Mamcia NDRP V 2013 do V 2014
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group