hej Kobietki
Ja tez WAS czytuje , ale tak jak Nadzieja - jestem córką chorej i nie mam wiedzy, żeby WAM coś pomóc!!!!
Ściskam kciuki, zeby dyskomfort przeszedł i wszystko dobrze sie skończyło
pozdrawiam
Hej Aina, jak Twoje noce? Bol posladka zelzal troche?
Moje odczucia ciagniecia i dyskomfortu mocno zelzaly, a postepy procesu gojenia sie potwierdzila tez ginekolozka. Nie moglam przeprowadzic kontroli u mojego lekarza, bo chmura pylu uwiezila go w USA , przesunelam wiec wizyte na przyszly tydzien.
Ale wiem, ze jest ok. Czego i Tobie zycze
pozdrawiam
Witaj Aniaha .Cieszę się ,że u Ciebie wszystko dobrze i oby tak dalej. Ja juz nie czuję dyskomfortu ale zbliża sie termin wizyty i zaczynam ,,wariować ,, <stres> zastanawiam sie czy w ogole jest sens chodzenia na kontrole. W razie wznowy i tak już jestem bez szans. Przeszłam juz brachyterapie ,radioterapie i operacje chemia w moim wypadku juz nie nic nie zdziała bo z tego co wiem rak szyjki nie jest wrażliwy na chemię. Więc mysle po co sie stresować kontrola co ma być to bedzie i tyle Czujesz jeszcze dyskomfort ? Jak po kontroli? Wszystko ok ? Pozdrawiam Cie gorąco,
Hej, Aina, nie nakrecajmy sie tak negatywnie.
Latwo powiedziec, strach zawsze bedzie. Napisalam dzisaj na WP do wielkich z propozycja zalozenia dzialu ozdrowiency. Jak widac nie do konca jestesmy zdrowi. Przyznam Ci sie, ze o wznowach nic nie wiem. Mowisz, ze jestes/ jestesmy wtedy bez szans?
Ale przeciez przy "naszym" zaawansowaniu ryzyko wznowy jest male. Fakt, zuzylysmy wszelkie mozliwosci, ale przeciez szyjki macicy juz nie mamy, to tak lopatologicznie - ew wznowa moze sie pojawic tylko gdzies indziej, czyli chemia skutecznie mozna w nia lupnac? Bredze? Czaruje i zaklinam raczej
Nie mialam kontroli, doktorek posiedzial za oceanem dluzej. Teraz kolejki do niego straszne, odstapilam moje miejsce potrzebujacym, mi sie nie spieszy, pojde w przyszlym tygodniu
Nie wariuj. Dlaczego mialoby byc zle?
a swoja droga - bierzesz hormony? (jajniki Ci wycieli tez?)
Witaj
Przepraszam, że dopiero teraz ale wszystko mi sie sypie. Straciłam pracę, która była dla mnie bardzo ważna. Dzięki tej pracy zapominałam o chorobie. Zawiedli mnie ludzie którym ufałam bezgranicznie. Nie potrafię tego ogarnąć.Za dużo naraz. Pozdrawiam Cie serdecznie i ciesze sie bardzo,że u Ciebie dobrze.
[ Dodano: 2010-05-07, 13:02 ]
Witajcie
Jakby jeszcze było mało dzisiaj jak jechałam na rowerze potrącił mnie samochód . Jestem cała poobijana. I chyba jestem w szoku jeszcze. Jak nie przejdą zawroty głowy będe chyba musiałą jechać do szpitala,a nie chcę :( Piszę tu bo nie chce nikogo martwic z rodziny :(:(.
Samopoczucie kiepsko teraz zaczyna mnie wszystko boleć. Musiałam być w szoku bo nie zauważyłam nawet , że mam zadrapania na twarzy a gapiłąm sie w lusterko chyba z 15 minut . Martwią mnie troche te zawroty głowy ale mam nadzieje , ze do rana bedzie ok. Dziekuje za zainteresowanie i pozdrawiam bardzo gorąco
Mozna by zazartowac z ironii losu - chorowac na raka i zginac pod kolami albo od przyslowiowej cegly.
Ale ten zart (moza niesmaczny zreszta) nie dotyczcy Ciebie, bo nie zginelas i na raka nie chorujesz. Slyszysz kobieto - nie chorujesz!!! Badania kontrolne musisz robic, bo trzeba. Ale co do reszty - nie i juz. A propos - byla juz na kontroli?
Przykro mi z powodu utraty pracy. Ciezkie chwile, tym bardziej, ze sie kumuluja. Cos w tym kurcze jest, ze rak sam zwykle nie chadza, tylko z jakims jeszcze nieszczesciem - maz znajduje mlodsza, tracimy prace. U mnie bylo w innej kolejnosci - najpierw przez pol roku uczestniczylam w likwidacji firmy, nerwowka straszna; potem po kolejnym pol roku dowiedzialam sie, ze mam raka. Ale po nastepnym pol roku wyzdrowialam i biore udzial w calkiem interesujacych projekcikach; na razie na pol gwizdka, ale rozwija sie to interesujaco. Tak to jest raz na wowie, raz pod... Najwazniejsze, to nie dac sie zlamac. Trzymam kciuki, zebys sile odnalazla i checi do dalszej walki.
Witaj
Normalnie czuję sie jak w filmie oszukać przeznaczenie szczególnie , ze to nie jest pierwszy moj wypadek po operacji. Wczesniej takie sytuacje nie miały miejsca . Chyba zaczynam sie bać
Badania ...ehh nienawidzę tego słowa ciarki mnie aż przechodzą . Kontrolę mam 12 ale zastanawiam sie czy nie przełożyć do mojej kochanej pani doktor musze sie wdrapać na 7 piętro a do windy nie wsiadę bo mam klaustrofobie . Ale pojde jak wydobrzeje trochę:)
Pracę już znalazłam w moim zawodzie nie jest trudno o pracę. Tylko w tamtej tworzyliśmy zgrany zespół kilka lat trwało zanim się dotarliśmy.
Wracajac do mojego wczorajszego wypadku. Facet chciał koniecznie po karetke dzwonic i wtedy... w mojej głowie alarm . Lepiej nie bo beda mnie pewnie przeswietlac a jak znajda jakies przerzuty przy okazji, a może ten wypadek był własnie po to zeby cos znalezli i tysiać mysli w tym właśnie kierunku . Więc wyprosiłam faceta zeby nie dzwonił
A powiedz co u Ciebie jak sie czujesz ? Uczucie dyskomfortu przeszło?
Dziekuje, przeszlo, przesunelo sie troche;) ; powraca gdy dlugo stoje, siedze, albo po prostu jestem zmeczona wieczorem.
Ten strach chyba zostanie zawsze, ale mam nadzieje, ze mozna go oswoic. Bohateorwalam bardzo, ale gdy wczoraj zrobilam markery (wyniki za 10 dni dopiero), to troche mna zatrzeslo. Bo pojawilo sie pytanie - co jesli beda podwyzszone? Szukamy przyczyny i ... da cappo?
Ale jak Cie cos bedzie bolalo, to idz jednak do lekarza.
To by bylo doprawdy glupie, wyjsc z raka i zafundowac sobie komplikacje z powodu np pekniej sledziony podczas wypadku
U mnie ... nie wiem jak, nie byłąm na kontroli. Odwlekam z tygodnia na tydziń. Boję się i to bardzo. Nie radzę sobie, mam juz dość. Nigdy w życiu nie byłam tak rozbita jak teraz.
A jest coraz gorzej, ... będzie żle ? Będzie dobrze ? Nie potrafie żyć niczym innym. Nawet po wypadku gdzie niezle oberwałam bałam sie isc do szpitala zeby przypadkiem nic mi nie znalezli. Jestem tchorzem...
Przepraszam za moje żale
[ Dodano: 2010-05-27, 00:16 ]
Aniaha co u Ciebie ? Jak sie czujesz?
Pamiętaj, że im mniej odwlekania wizyt u lekarza, tym mniej tego męczenia się i strachu - chociażby dlatego, że skończy się oczekiwanie na coś nieznanego
No tchorz z Ciebie, ale do tego, przepraszam, malo rozsadna kobita...
Odwlekanie wizyty nic nie da, strach bedzie Cie opanowywal jeszcze bardziej. A tak, jesli pojdziesz i wszystko bedzie w porzadku (bo bedzie), odetchniesz i bedziesz mogla przestac o tym wszystkim myslec przez kolejne trzy miesiace.
Choroba najwyrazniej nie pozwala Ci zyc. Nie chce sie madrzyc, powiem tylko, ze na Twoim miejscu poszukalabym pomocy u psychologa, grupy wsparcia (sprawdz w necie czy sa takie w Twoim miescie). Jesli sama bedziesz chciala sobie pomoc, zmienic swoje podejscie i do tego otrzymasz profesjonalna pomoc, na pewno strach przestanie Cie paralizowac.
Dziekuje, u mnie dobrze, nawet bardzo. Martwilam sie o niskie leukocyty, doktor rzucil okiem, podobno ok, wiec trzymam sie tej wersji. Skoro bol gardla przeszedl, to chyba z moja odpornoscia nie jest tak zle
No i za dwa tygodnie przylatuje na wakacje do Polski!!!
[ Dodano: 2010-05-27, 10:19 ]
aha, wczesniej pisalam o markerach
sa w normie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum