Byłam dzisiaj u onkologa. Wyniki krwi Taty są w miarę dobre,ale ma problemy z oddychaniem. Pani doktor przypisała mu sterydy, targin oraz plastry matrifen 25. I tak czytam ulotkę tych plastrów,że nie można ich stosować,gdy są problemy z oddychanieniem. Czy one Tacie nie zaszkodzą? I jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia,czy te plastry trzeba stosować dokładnie co 72 godziny?
Wczoraj nie byłam w stanie dodzwonić się do Taty ani na telefon komórkowy, ani na stacjonarny. Z sercem w gardle niemal do niego biegłam. Okazało się, że nie słyszał. To niesamowite, ale Tata traci słuch niemal z dnia na dzień. Czy ktoś miał podobne doświadczenie w tej chorobie u Waszych bliskich? Czy to świadczy o jakichś przerzutach do głowy?
Rozumiem. Zobaczymy jak będzie. Na razie jakby lepiej. Duszność się skończyła i choć Tata jest osłabiony, to i tak dużo lepiej wygląda niż tydzień temu. Mówi, że nic go nie boli. Łyka tylko tramal, morfiny nie ze względu na brak bólu, mniejszą duszność i spore zaparcia.
Codziennie coś nowego. Dwa dni temu Tata nic prawie nie słyszał, dzisiaj słyszy tak, jak wcześniej, czyli dużo lepiej. Za to wzmogły się duszności, więc trzeba chyba wrócić do morfiny (sevredol), Nastrój ma fatalny, boi się śmierci:(
Serce się kraje, jak na niego patrzę.
[ Dodano: 2016-01-10, 18:21 ]
I jeszcze mam pytanie: Czy Targin (Oxycodoni hydrochloridum+ Naloxoni hydrochloridum) stosuje się przy nasilające się duszności?
tessa,
Tak, oksykodon może być stosowany w znoszeniu duszności - nie wiem natomiast czy dawka tego leku zawarta w Targinie jest wystarczająca. Tutaj musi pomóc lekarz.
Dziękuję za odpowiedź: Missy za rzeczową poradę, Marcin za wsparcie.
U nas każdy dzień przynosi co innego. Od kilku dni Tata czuje się zdecydowanie lepiej. Już nawet zaczął się na mnie irytować, że mu wciąż przypominam o lekach- a to już świadczy o dobrym samopoczuciu. Jutro pierwsza wizyta lekarza z HD. Liczę na to, że pomoże nam ustalić właściwe leczenie. Kiedy zachodzę do lekarza onkologa, to dostaję kolejne recepty i wychodzę stamtąd jeszcze bardziej niepewna i zdezorientowana niż na początku wizyty. Ze środków przeciwbólowych mam: Tramal, Sevredol, Targin i plasterki. Tata zdecydował się odstawić Tramal- mówi, że go nie boli, ale łyka za to Sevredol co 8 godzin pół tabletki. Różnie reaguje na tę morfinę. Wczoraj np. bezpośrednio po jej przyjęciu wzrosła mu temperatura, szybciej zaczęło bić serce, pojawił się ból głowy i ogólnie był taki "skołowany". Minęło to po 20 minutach. Dziś już takich objawów nie było. Ta choroba weszła w fazę, w której jeszcze nie była: tak ogromnej zmienności, że nie nadążam. Jednego dnia Tata ma duszność, nie chce jeść, boi się śmierci, prawie nie słyszy, innego zajada się boczkiem, krzyczy na mnie, żebym mu głowy lekami nie zawracała i tryska humorem....
Lekarz z HD ma ogromne doświadczenie i wiedzę a leki, które dobierze będą na pewno pomocne. Przy doborze będzie brał pod uwagę nawet objawy które do tej pory się nie pojawiały ale mogą nagle wystąpić. W przypadku mojego taty były to np.leki podawane przy ataku paniki w trakcie bardzo dużych duszności (nazwy nie pamiętam).Na tym etapie choroby wszystko dzieje się bardzo szybko i zmiany mogą być na przestrzeni godzin a nie tylko dni. Życzę Ci dużo siły w trudnym dla was okresie
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Tata jest już pod opieką hospicjum domowego z naszego miasta Bielska Podlaskiego. Lekarz, który się nim opiekuje jest fantastyczny. Ustalił konkretnie, jakie leki odstawić, które brać, na co zwrócić uwagę. Jest cierpliwy, sympatyczny, delikatny. Pielęgniarki też na medal. To dla mnie niemałe wsparcie, czuję się bezpieczniej, bo wiem, że mogę zadzwonić, gdyby działo się coś niedobrego. Tata jest na razie naprawdę w dobrym stanie, aż trudno uwierzyć, że w ogóle jest chory. Ma apetyt, coraz więcej sam robi w domu: gotuje, znów chętnie ogląda telewizor, spaceruje po domu. Oby jak najdłużej utrzymał się taki stan. Daj Panie Boże...
Tessa, popros rodzine o pomoc.
To nie do ogarniecia walczysz o Tate, Tesciowa mozesz wspierac slowem, ale walka o Nia musi zajac sie ktos inny.
Dzielnie walczysz,zycze Tobie duzo sil, proponuje ustawic sobie "zdjecie" w glowie Taty kiedy byl zdrowy, w walce z tym potworem wyniszczenie organizmu jest ogromne.
Ja pamietam i bede pamietal Tescia siedzacego w ogrodzie na lawce przy swojej kawce i smiejacego sie z tego co wyczyniaja moje dzieci, nie takiego ktorego dzwigalem na rekach aby sie zalatwil...
Potwornie cwana i przebiegla jest ta bestia czychajaca na chwile slabosci chorego.
Trzymaj sie mocno Kochana, sercem i modlitwa jestem z Toba.
Przyjdzie mi chyba założyć kolejny, nowy wątek. Dziś się dowiedzieliśmy, że moja Teściowa ma przerzuty do otrzewnej (pierwotny rak piersi), jakie to wszystko smutne...
tessa trzymaj się kochana, dobrze, żebyś sama miała wsparcie bliskich.
Temat raka wywołuje we mnie straszne złe uczucia, to jest ogromna złość na... sama nie wiem na co... chyba na z góry przegraną walkę choć wiem, że czasem ludzie wychodzą.
Współczuję Ci ogromnie ale walczcie z teściową, oby była w dobrej kondycji jak najdłużej.
Sama też dbaj o siebie.
Wspierajcie się z mężem w tych trudnych chwilach i korzystaj ze wsparcia rodziny.
Przykre to jest ale niestety to prawda, że chorzy w pewnym momencie odejdą, a my musimy mieć siły dalej żyć mając zazwyczaj dzieci, obowiązki, pracę, dom, rodzinę.
Przechodzimy teraz z Tatą lekkie załamanie. Fizycznie Tata czuje się całkiem dobrze, ale psychicznie niestety podupadł. źle śpi, martwi się, płacze. Lekarz z HD przypisał mu Rexetin 20 mg po pół raz dziennie. Miał ktoś leki z tej grupy?
Z tego co się orientuję to lek ten ma działanie przeciwdepresyjne, przeciwstresowe, przeciwlękowe.
Nie martw się jeżeli po pierwszej dawce nie bedzie efektów. Poczekajcie. Z praktyki wiem, że tego typu leki odrazu nie działają - organizm musi się "nasycić".
Trudny ten czas dla nas ale jakoś musimy sobie z naszymi chorymi kochanymi rodzicami radzić i mocno ich wspierać.
Damy radę!
We wtorek idziemy do onkologa prowadzącego Tatę- zobaczymy co powie. Może jednak jakaś dawka chemii? Sama nie wiem, boję się tych leków, po nich Tata czuje się koszmarnie i za każdym razem mam wrażenie, że już tej chemii nie przeżyje. Z drugiej strony bez żadnego leczenia tak szybko wszystko może się potoczyć... Dziękuję Marcinie za modlitwę, bardzo nam się wszystkim przyda. Czasem już sama nie mam siły, by walczyć:( Dziękuję lilalou za słowa wsparcia i otuchy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum