sinusoida,
W naszym wypadku wysoki cukier nawet ponad 400 nie wywoływał jakiś niepokojących objawów ale spadek cukru do granicy mniej niż 50 powodował całkowitą dezorientację, nie było kompletnie żadnego kontaktu, mama odpływała, charczała i wtedy jeśli jest możliwość podania czegoś słodkiego trzeba to zrobić a jak nie to pogotowie. Są gotowe preparaty w aptece do podania, żeby w razie spadku cukru szybko podać, można też podać szklankę wody z 6-8 łyżeczkami cukru o ile pacjent jeszcze jako tako kojarzy, żeby się nie zakrztusił. To z mojego doświadczenia, może u Was cukier nie będzie tak skakał ale lepiej być przygotowanym na różne akcje.
Mamy stan z Twojego opisu jest już ciężki, przykro mi.
marzena66,
U mamy objawy biorą się z czegoś innego, bo wczoraj ok. 22 miała cukier 201, dziś na czczo 221. Zmierzę jej jeszcze wieczorem po ostatnim posiłku. Czy jeśli cukier podskoczy powinienem zwiększyć dawkę insuliny? W tej chwili podaje jej 4j.
Mama ma coraz większe problemy z połykaniem tabletek. Zauważyłem też, że mama odpowiada na pytania niezwiązane z chorobą (tzn. jednym słowem, np. "tak", "nie"), a gdy zapytam o coś co dotyczy choroby zamyka się i jakby to do niej nie dochodziło, albo nie chciała odpowiadać. Możliwe, że się podłamała :(
U mamy takie skoki cukru są wynikiem choroby nowotworowe, jest wtedy trudniej dopasować insulinę bo to nie sama cukrzyca a jednak problem złożony i ten cukier może tak skakać.
sinusoida napisał/a:
Czy jeśli cukier podskoczy powinienem zwiększyć dawkę insuliny?
Musisz to ustalić z lekarzem. Ja miałam widełki od ilu do ilu podawać insulinę jak tak skakała u mojej mamy. Są też różne odmiany insuliny dłużej działające, krótkotrwałe działanie, ale to zapewne nasza doktor Madzia by wyjaśniła i która u mamy by się lepiej sprawdziła.
Teraz musisz przez parę dni poobserwować, pomierzyć cukier, żeby lekarz miał obraz jak dana dawka insuliny działa na mamę i wtedy ewentualnie skorygować dawki. To tak z moich doświadczeń.
sinusoida napisał/a:
Możliwe, że się podłamała :(
Może się podłamała, może nie chce rozmawiać, może leki Ją spowalniają, może choroba tak postępuje, tutaj jest opcji kilka.
gdynianko,
Przepraszam, ale pogłęb wiedzę z zakresu, w którym się wypowiadasz. Wypowiedź nie poparta wiedzą może być gorsza, niż brak wypowiedzi :(
sinusoida,
Mamie zupełnie wystarczą takie dawki insuliny, jak dostaje.
U naszych chorych wahania cukru potrafią być duże, szczególnie w kierunku groźnej dla życia hipoglikemii. Dlatego prowadzimy pacjentów na zmniejszonych dawkach insuliny, czyli na nieco większym cukrze niż normalnie. Po prostu prawdopodobieństwo hipoglikemii i zgonu w jej wyniku jest duże. W stanie Mamy zwiększone poziomy glukozy nie są niebezpieczne dla życia i zdrowia.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
W stanie Mamy zwiększone poziomy glukozy nie są niebezpieczne dla życia i zdrowia.
Dokładnie to samo usłyszałam od swojego lekarza i tak jak pisałam wyżej, u nas strasznie niebezpieczne były spadki cukru do 50-40, hipoglikemia, nie zawsze to złapałam i wielokrotnie musiałam wzywać pogotowie żeby ratowali. Cukier 200-250 nie był jakąś tragedią.
Madzia70, moja wiedza jest poparta latami studiów.
Nie każdy lekarz tu na forum ma niebieski kolor.
Ja bym zwiększyła dawki insuliny, chociażby o niewielkie ilości.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Madzia70: 2016-12-09, 21:31 ] Gdynianko, Kasiu,
Nie chciałam Cię urazić. Wiem, że jesteś lekarzem, podobnie jak parę innych osób na Forum, które "nie mają niebieskiego koloru" (nota bene wystarczy zgłosić chęć pomocy do Administracji Forum i nikomu niebieskiego koloru nie żałują ) ale nas lekarzy same "lata studiów" nie zwalniają od systematycznego pogłębiania wiedzy. Medycyna paliatywna to specyficzna dziedzina, nie jest to interna ani geriatria i algorytmy postępowania zalecane w tamtych dziedzinach nie zawsze znajdują zastosowanie tutaj. Wyciągałam już pacjenta z hipoglikemii 13 mg% (nie pomyłka), hipoglikemie rzędu 30-40 mg% zdarzają się znacznie częściej i naprawdę nie lubię takich akcji, i nikomu - ni pacjentom, ani rodzinom - nie życzę. Znacznie bezpieczniejszy jest chory w niewielkiej hiperglikemii.
Ale skoro sam cukier powyżej 200 nie powoduje niebezpiecznych dla chorej skutków to w takiej fazie choroby, zdaje się, lepiej ograniczać ilość procedur medycznych...
Mama pod opieką hospicjum i diabetologa dostaje różne dawki insuliny, np. wczoraj dostała 8j, bo cukier skoczył do 290. Nie wiem jak dzisiaj, bo dopiero będę u niej po pracy. Siostra rozmawiała z prof. Ząbkiem w sprawie niepokojących nas objawów u mamy i stwierdził, że wg jego opinii nie jest to spowodowane guzem móźdżku ani obrzękiem. Guz był nieduży (0.8mm), dość spory był za to obrzęk. Dostaliśmy receptę na 3 leki (nazwy podam później, nie mam przy sobie recepty). Kontaktowaliśmy się też z lekarzem prowadzącym mamę, ale bez rezonansu czy chociażby tomografii całego ciała może się tylko domyślać. Zalecił spróbować zrobić badanie w Suwałkach, a jeśli nie będą chcieli jego wykonać (kasa, kasa, kasa), to żeby się do niego odezwać, to coś wymyśli. Musimy się zastanowić czy chcemy mamę męczyć i najważniejsze pytanie, czy jest taka możliwość aby hospicjum ją przetransportowało do szpitala w celu wykonania badania??
W dalszym ciągu nie wiemy czym spowodowane są drgawki, sztywność rąk i podnoszenie rąk do góry. Mama już praktycznie nic nie mówi. Czasem próbuje odpowiedzieć, ale mówi to tak cicho, niewyraźnie, jakby nie miała sił.
A może to śpiączka watrobowa? Mamy zachowania bardzo pasują do objawów jakie są przy tej śpiączce. Mama od 4 miesięcy nie jest leczona hormonoterapią. W ostatnim wypisie było napisane, że wątroba jest uszkodzona. Wcześniej pisałem o przypisanych dodatkowych lekach, tj. Furosemid, Heparegen, Katrin. Jeszcze jej ich nie podali, bo praktycznie ciągle śpi. Nie wiem jak jest do końca z podawaniem jej leków Dexamethason i Prazol, skoro ciągle śpi.. Dziś na pewno rano nie dostała. Dopiero kiedy siostra powiedziała pielęgniarce, że mama musi brać te leki, to przyszła i zrobiła jej zastrzyk. Obawiamy się, że gdy nas nie ma, może ich nie dostawać. Już kilkukrotnie dostała morfine. Nie wiem czy to nie za duży przeskok, bo wcześniej co najwyżej brała paracetamol albo ostatnio Dorete.
[ Dodano: 2016-12-09, 16:32 ]
Mama zrobiła się żółtawa na twarzy, jej gałki oczne też są żółtawe i przekrwione od dołu :(
sinusoida,
Nie zamieściłeś wypisu ze szpitala, więc trudno odnieść się do pytania nt niewydolności wątroby.
Żółtaczka może świadczyć o zajęciu miąższu wątrobowego lub uciśnięciu dróg żółciowych.
Preparaty typu Heparegen to na tym etapie zupełnie niepotrzebne obciążenie organizmu.
sinusoida napisał/a:
czy jest taka możliwość aby hospicjum ją przetransportowało do szpitala w celu wykonania badania??
Transport na badania powinien zapewnić lekarz, który na te badania kieruje. Nie sądzę, żeby hospicjum skierowało Mamę na jakiekolwiek badania, ponieważ jej stan jest zbyt ciężki, aby mogła skorzystać z wyników tych badań, być może nawet zbyt ciężki, żeby przeżyła transport.
Przykro mi :(
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum