sinusoida,
To, że jest tyle wyliczonych skutków ubocznych to nie znaczy, że one wystąpią. Firmy farmaceutyczne ubezpieczają się żeby później ktoś nie dochodził o odszkodowanie bo "coś tam" wystąpiło a nie było w informacji o leku/ulotce.
W większości przypadków tutaj na forum, jak są zmiany w OUN jest przepisywany właśnie ten lek.
Trzeba czekać i dać działać lekarzom w szpitalu.
Mama została przyjęta na oddział. Dostaje kroplówkę z chlorkiem sodu i insulinę. Dziś gdy u niej byłem przy próbie oddania moczu skarżyła się na mocny ból w okolicach intymnych. Ból musiał być bardzo mocny, bo aż ją skręcało i trzymała się za krocze. Mocz oddała dopiero po włożeniu cewnika. Próbka poszła do badania. Czy to nerki przestają pracować?? Przez całą noc podobno nie spała. Prawdopodobnie przez bóle..
Nie, jeżeli po cewnikowaniu mocz leciał to nerki pracują normalnie (względnie), takie trudności mogą wystąpić jeżeli była mocno odwodniona. Piasek, kamienie. Jeżeli ją odpowiednio nawodnią to może jeszcze wrócić "do siebie" tyle że nie wiadomo na jak długo.
Ok, trochę mnie to uspokoiło, aczkolwiek stan mamy dalej bez zmian. Cukier co prawda spadł do 131 (wczoraj, ok. godz. 19). Niepokoi mnie to, że z mama w dalszym ciągu jest ciężko się porozumieć. Mam wrażenie, że zepsuł jej się też wzrok i słuch i że jest mocno zdezorientowana. Wczoraj zamiast telefon wziąć do ucha, wzięła kawałek chleba, który wcześniej jadła. Dziwnym zachowaniem jest też podnoszenie rąk do góry i dotykanie głowy w okolicach skroni i środka głowy. Znów podobno nie spała całą noc, mimo że otrzymała lek przeciwbólowy (ok. 24:00).
[ Dodano: 2016-11-29, 13:35 ]
Badanie moczu nie wykazało żadnych leukocytów.
A skąd wiadomo że nie spała? Czy w dzień cały czas jest z nią kontakt? To co opisujesz to splątanie, stan niejako naturalny na schyłku choroby nowotworowej. Może mieć różne stopnie nasilenia i wiele przyczyn: psychiczne, odwodnienie, przewodnienie, zmiany w procesach biochemicznych organizmu, radioterapia, leki, itd. Teraz nie można jej męczyć diagnozowaniem tego stanu bo wbrew temu co nam się wydaje ustalenie dokładnej przyczyny nie przekłada się automatycznie na możliwość skorygowania i poprawy stanu. Lekarze stosują ogólne metody poprawiające stan chorego i albo splątanie się cofnie albo nie. Zaburzenia rytmu snu i czuwania są jednym z objawów splątania.
Z mamą na sali leżała młoda dziewczyna, która co jakiś czas się budziła i obserwowała mamę. Pielęgniarki też mówiły, że gdy zaglądały w nocy do niej, to nie spała.
gaba napisał/a:
Czy w dzień cały czas jest z nią kontakt?
Nie cały czas. Byłem u niej rano, popołudniu i wieczorem. Pielęgniarki przynoszą jej tylko jedzenie, ale nie ma apetytu i praktycznie wszystko zostawia. Dziś rano dałem jej nutridrink Diasip to wypiła całego.
Wczoraj dużo wymiotowała żółcią, ale mimo zgłoszenia tego przez pielęgniarki dla lekarza, nic jej nie podano.
Mama również nie miała stolca odkąd trafiła do szpitala (3 dni). Dziś dostaje wypis do domu. Jest pierwsza w kolejce do hospicjum.
przy próbie oddania moczu skarżyła się na mocny ból w okolicach intymnych. Mocz oddała dopiero po włożeniu cewnika.
A czy Mama przyjmuje jakieś opioidy? Bo to mi wygląda na skurcz zwieraczy - po opioidach.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
sinusoida,
Tramadol zawarty w Dorecie jest słabym opioidem i nie powinien powodować skurczu zwieraczy.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
W takim razie nie mam pojęcia od czego te skurcze. Mama jest już w domu. Dziś jej dałem syrop przeczyszczający, ale na razie nie udało jej się wypróżnić. Stan dalej bez zmian..
W wskazaniach jest napisane: Raz w tygodniu 4 pomiary - rano na czczo, 2h po śniadaniu, 2h po obiedzie, 2h po kolacji. Insulinę wg zaleceń lekarza mam podawać 3x dziennie przed posiłkiem. Czy dobrze rozumiem, że pomiary mam robić tylko raz w tygodniu 4x o różnej porze?? Czy to nie za rzadko??
Tylko ja tego nie rozumiem. Sama miałam mamę z cukrzycą i rakiem oraz podawałam insulinę i cukier mierzyłam codziennie i uważam, że trzeba mierzyć go każdego dnia.
Może jakaś pomyłka się wkradła.
Kontroluj cukier każdego dnia, to zajmuje małą chwilkę - wykonanie pomiaru a można złapać moment ogromnych spadków czy wzlotów cukru, które są bardzo niebezpieczne, u nas zwłaszcza spadki były tragiczne.
Właśnie mi też wydaję się, że powinienem robić codziennie. Dzwoniłem dziś do cioci, która pracuje jako pielęgniarka i powiedziała, że powinienem robić 1 pomiar rano na czczo przed podaniem insuliny, a raz w tygodniu taki całkowity pomiar 4x (na czczo, 2h po śniadaniu, 2h po obiedzie, 2h po kolacji)
Szczerze mówiąc ciężko mi już stwierdzić co jest normalnym objawem otrzymywanych leków, a co nienaturalnym niepokojącym zachowaniem. Mama śpi z podniesionymi rękoma, nic się nie odzywa, nie reaguje na zadawane pytania. Gdy dziś rano zapytałem czy zrobiła kupę, odpowiedziała że nie, a po sprawdzeniu jednak zrobiła (podałem wcześniej syrop przeczyszczający, bo przez 4 dni nie mogła się wypróżnić) Gdy ją podnoszę w celu podania leków, napicia się wody, czy po prostu aby przez chwilę pooddychały plecy, mamy plecy i ręce są napięte, wręcz sztywne. Ciężko ją utrzymać, mimo że waży jakieś 35-37 kg. Mama otrzymuje 3 posiłki w ciągu dnia (małe porcje, bo nie ma zupełnie apetytu i strasznie długo przeżuwa) Przed posiłkami podaję jej insulinę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum