Asbaria, Jak dobrze czytać takie wiadomości, cieszą i dają nadzieje innym że można wygrać z tym ;dziadostwem; i cieszyć się normalnym życiem.
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się razem z Tobą
Danita, serdecznie dziękuję 😘
Tak, masz rację.. Ja kiedyś też szukałam postów, które dają nadzieję że można wygrać z tą chorobą, więc będę meldować się tutaj co jakiś czas . Może doda to komuś , choć troszkę otuchy 😊
Chyba za szybko się cieszyłam.. W pachwinie, po prawej stronie mam wyczuwalny, twardy, dosyć spory węzeł chłonny... Nie boli... Potwierdziła mi to Pani ginekolog, ale nie potrafiła go opisać, także nie wiem czy jest odczynowy czy nie. Badania i wizytę u mojej hematolog mam dopiero w czerwcu. Boję się że to cholerstwo chce do mnie wrócić.. Ale ogólnie czuję się dobrze, więc nie dopuszczam do siebie tej możliwości..
Asbaria, jeżeli coś Cię niepokoi to zgłoś się do hematologa nie czekając na termin wizyty. Mój hematolog jak mi wyznacza termin wizyty, to zawsze mówi że gdyby coś się działo to mam się zgłosić.
Życzę spokojnych Swiąt a po świętach zgłoś się do dr.
Wysyłam pozytywną energię i mocno przytulam
Danita, serdecznie dziękuję 😘
Taki mam właśnie zamiar, po świętach skontaktuje się z moją dr. Ona również mi mówi, że gdyby coś się działo to mam nie czekać, tylko dzwonić do niej.
Pozdrawiam serdecznie i również życzę spokojnych Świąt 😉🐣
Absolutnie nie czekaj do czerwca tylko idź do swojego lekarza prowadzącego i niech to zbada, obejrzy, za długo żebyś czekała i przede wszystkim po co obciążać psychikę stresem.
Marsz do lekarza już
Trzymaj się i czekamy na wieści.
Niestety, węzły były już w pierwszym PET na początku choroby i tak jak się spodziewałem - radioterapia pomogła na szyję. Przede wszystkim trzeba zobaczyć, co jest w jamie brzusznej - sam węzeł pachwinowy nie jest zawsze wskazaniem do leczenia.
MisiekW, dzięki za odpowiedź.
Tak wiem, na USG może już coś zobaczą, później pewnie dostanę skierowanie na tomografię...
A powiedz mi, w tej sytuacji , kiedy wystąpił nawrót, jakie jest zalecane leczenie? Chemioterapia, tak?
Asbaria,
Asieńko, tak strasznie mi przykro, że znowu musisz ruszyć do walki ale wierzę w Ciebie, dzielna dziewczyna jestes i tym razem też pokonasz dziada.
Co do leczenia to już fachowym spojrzeniem MisiekW, wszystko doradzi.
Kciuki mocno zaciśnięte i walczymy Ktoś musi Asiu w pontonie wiosłować, no nie
Marzenko, babinko ... dziękuję za wsparcie.. 💜
W tej chwili czuję się jak rozsypany domek z kart.. Wszystko już miałam poukładane, a tu ktoś przyszedł, dmuchnął i na nowo muszę się układać.. Kolejna lekcja pokory.. 😢
Marzenko, kto wie.. fajnie by było znowu popływać 😃🚣🚣🚣
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum