Kasiu większość pytań to do lekarza, to On powinien widząc tatę odpowiednio dobierać Mu leki tak, żeby cierpienie było jak najmniejsze.
Ad 1/2 Plastry to można w każdej chwili o ile się nie mylę.
Najlepiej podskórnie ale to raczej stosuje się jak pacjent już ma problemy z przełykaniem.
U nas pierw lekarz stosował plastry, później tabletki a na końcu zastrzyk podskórny, sam lekarz dobierał kiedy i co, ja informowałam tylko o dolegliwościach ale czy to jest jakaś zasada, myślę, że nie.
Ad 6 Przychodzi moment, że zaczyna się dokarmiać papkami, bardziej płynnymi potrawami, zblendowanymi, słoiczkami dla dzieci, jogurtami, kisielami, budyniami, kaszkami to co łatwo przeleci no i nutridrinki a później i tak chory sam odmawia jedzenia a my na siłę nie możemy Go zmuszać.
Ad 7/8 Chodzi Ci zapewne o taką ilość leków, żeby więcej przysypiał i stał się obojętny, nieobecny?
Sama to zauważysz, jak będzie dość silne cierpienie to lekarz sam przepisze takie dawki leków, żeby tato był mniej świadomy, czy chodzi Ci o "uspanie" taty, tego raczej lekarze nie stosują, leki wystarczą, żeby pacjent był nieświadomy/znieczulony.
Ad 9 Sama będziesz dawała najprawdopodobniej już bliżej końca zastrzyki podskórne, żaden problem, pielęgniarka z HD pokaże.
Resztę zostawiam Madzi, ewentualnie mnie poprawi jak coś źle napisałam ale to pisałam z własnych przeżyć.
Droga torunianko.
Masz rację. Powinnam pytać lekarza. Problem jest jeden. Chce żeby ostatni czas był bezbolesny. Obawiam się, że lekarz będzie nas "zbywał". Nie zaleci wszystkiego co jest mozliwe i moze pomóc. A ja mając taką wiedze (część rzeczy mam z mp.pl) będę wiedziała p co się upominać. A jak widziałaś wcześniej przepisali ojcu sevredol20mg co 12h. A ja durna bym tak podała o dziwiła sie czemu nie działa.
Marzena66
O to właśnie chodzi. "Wyłączyć" świadomość w krytycznym momencie żeby mógł spokojnie zasnąć. Na forum duzo informacji na temat midazolamu w połączeniu z morfią.
Broń Boże pisząc "przyspać" nie miałam na myśli eutanazji!!
Poza tym. Lekarze z mojej pipidówy (większość) traktują pacjenta jak jako "kolejny przypadek". Nie każdy ma tyle współczucia co nasza Pani Madzia70.
U nas w terenie ludzie na drp (znam 6 osób osobiście) umierają w bezsensownych cierpieniach. Bez hd, hs w domu lub na oddziale wewnetrznym.
Jeszcze raz przepraszam.pozdrawiam[/b]
[ Dodano: 2017-01-28, 22:00 ]
Tata koleżanki, zmarł 2 lata temu na drp. Do końca był trzymany na tramalu.
Stąd miliony pytań u mnie:(
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Witaj, bardzo mi przykro, że również przez to przechodzisz.
Ja mamie podawałam morfinę zmieszaną z midanium i mama po tym spała bez bólu. Mieliśmy lek podawać co 4h ale jak była konieczność to podawałam mamie wcześniej. Będziesz w stanie samodzielnie podać tacie mieszanke w trakcie spania. (jeżeli u was lekarz zadecyduje wdrożyć morfinę) Ja też się bałam , ale będziesz wiedziała co robić - to samo przyjdzie.
Pozdrawiam ciepło
Ad.1. Kiedy ewentualne przejście na plastry/dozylnie/podskórnie z morfina?
W stanie terminalnym nie powinno się przechodzić na plastry (one nie są z morfiną, tylko z buprenorfiną lub fentanylem) ponieważ zmniejsza się wchłanianie z mikrokrążenia skórnego.
Ad.2. Skąd wiadomo jaką forne podania lekow wybrac? (Dozylnie/ podskornie/plaster)
Póki nie ma zaburzeń połykania - najlepsza jest droga doustna, potem podskórna.
Ad.3. Co lepsze morfina czy fentanyl jako plaster?
Patrz 1.
Ad.4. Czy fentanyl wplywa na dusznosc?
Nie. Tylko morfina ma działanie łagodzące uczucie duszności.
Ad.5. Czy jak bedzie fentanyl w formie plastra to mozna "dobierac" dodatkowo morfine na dusznosc?
Tak.
Ad.6. Tata ma problemy z połykaniem (dolna czesc przelyku "przesunieta" ok 4cm przez patologiczna mase wezlowa)
Boje sie, ze bedzie glodny a nie bedzie dal rade jesc. Teraz w czasie jedzenia czkawka nim "rzuca"
Mało prawdopodobne. Jeśli przełyk będzie drożny - będzie w stanie jeść. Jeśli zrobi się niedrożny, a stan Taty będzie niezły - można założyć żywienie dożołądkowe. Prawdopodobnie jednak wcześniej stan Taty się pogorszy i odejdzie
Ad.7. Kiedy nadejdzie moment zeby go przyspać?
Może w ogóle nie być takiej konieczności, jeśli nie będzie lęku i pobudzenia.
Ad.8. Czy mozna to zrobic w warunkach domowych?
Tak.
Ad.9. Czy bede w stanie samodzielnie pilnować podawania odpowiedniej ilosci lekow podczas przyspania?
Tak.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Uzyskałaś trochę informacji od Nas, najwięcej praktycznych porad udzieliła Ci Doktor Madzia70, i są to rady raz, że lekarza, dwa osoby, która pracuje z takimi przypadkami jak Twój tata, masz już ogólną wiedzę i myślę, że w jakiś sposób jesteś przygotowana do opieki nad tatą żeby nie cierpiał.
Teraz taka moja rada, pospisuj sobie te rady na kartce i jak będziesz miała kontakt z lekarzem z HD to jak nie będzie Ci coś pasowało to wspomagaj się ściągawką od nas i przedyskutuj z lekarzem sprawę leków czy innych porad medycznych, tak żeby wszystko miało ręce i nogi. Ty żebyś się czuła pewnie, że tato odpowiednio zabezpieczony a tato, żeby nie czuł bólu czy innych dolegliwości. Pamiętaj, że lekarz tatę widzi raz na jakiś czas to Ty masz lekarzowi mówić jak jest na prawdę z tatą, to Ty masz mówić o samopoczuciu taty, podpowiadać, bo tato sam może wszystkiego nie powiedzieć albo zwyczajnie zapomnieć powiedzieć, to Ty jesteś teraz oczami taty/obserwatorką sytuacji.
Wydrukowałam karty ojcu. Co 4h po podaniu sevredolu zapisuję temperaturę, ciśnienie, saturację i samopoczucie.
Notuję też samopoczucie, stolec (którego nie było od 3dni;/- nawet po środkach).
W obecnej chwili 10mg/4h. Zrobiliśmy test i dałam mu 5mg, ale zaczęło pobolewać. Więc trzymamy się 10mg i koniec.
Mam założony zeszyt z postępowaniem, właśnie z informacjami od Was i ogólnie z tego forum.
Oswoiłam siebie i mamę i siostrę (niepełnosprawną) z umieraniem.
Teraz czekamy, cieszymy się chwilą.
I udowodnię, że na raka płuc umiera się spokojnie bez bólu i duszności.
Pozdrawiam serdecznie. Miłej niedzieli
Idę gotować leczo- bo się ojcu zachciało:)
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Zrobiliśmy test i dałam mu 5mg, ale zaczęło pobolewać.
Kasiu błagam Cię nie testuj na tacie, dawaj tyle ile podpowiedziała Ci Madzia, Ona ma ogromne doświadczenie/wiedzę. Takie testy na tacie mogą doprowadzić do ogromnego bólu, duszności i jeszcze licho wie czego i wtedy dopiero wpadniesz w panikę co robić i jak robić. Nawet jak tatę mniej boli to nie zmniejszaj bo organizm jak jest nasycony lekiem to lepiej będzie tato funkcjonował, będzie szczęśliwszy.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
I udowodnię, że na raka płuc umiera się spokojnie bez bólu i duszności.
Chcę żeby tak było ale nawet jak jesteśmy przygotowani na śmierć, na dolegliwości i ogólnie co może być jak...... to życie pisze swoje scenariusze i wszystko może być inaczej jak planujemy. Bądź po prostu czujna, obserwuj i reaguj na wszystko wtedy może przebiegać to łagodniej.
KasiaKasiaKasia napisał/a:
Co 4h po podaniu sevredolu zapisuję temperaturę, ciśnienie, saturację i samopoczucie
No nie wiem Kasiu czy trzeba aż tak, bo trochę możesz tym tatę męczyć/denerwować, bo raz, że wszystko toczy się wokół choroby i te ciągłe sprawdzanie parametrów wcale nie musi być fajne dla chorego ale to jest tylko moje osobiste zdanie ja raczej stosowałabym to
No właśnie o to miałam awanturę z ojcem. On sevredolu nie chce brac i koniec. I sam sie uparł na "polowe z połowy" :(.
Zobaczyl, ze źle mu wtedy i juz sie nie upiera.
Masz racje z tymi parametrami. Przesadzam.
Dostał teraz ataku kaszlu i go "zatkało" kilku sekundowy bezdech.
Kazałam mu siąść wysoko i dałam tlen. Saturacje mial na poziomie 80.
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Miałam to samo z moją mamą w terminalnej i nie tylko fazie choroby z przyjmowaniem leków, była bardzo podejrzliwa i uparta, w końcu wpadłam na pomysł i powiedziałam jej , że sevredol to lek łagodzący duszności, zaakceptowała to i grzecznie przyjmowała. Czasami dla dobra chorego trzeba powiedzieć pół prawdy.
Basia2000.
Ja powiedziałam to samo co Ty, ale on "znawca" uwaza, ze po 2 dniach nalezy stopniowo odatawiac. I tłumacz takiemu w koło.
Dobranoc wszystkim:*
[ Dodano: 2017-01-30, 15:22 ]
Dzien dobry.
Tata bardzo "niepewny". Do panicznego bezdechu (tak jakby sie dusił/dławił z okropnym dźwiękiem krzywdy) doprowadza wszystko.
Łyk herbaty, czkawka, rozmowa. Dzisiaj do atakow doszlo z 10 razy.
Jedyne co nam przyszlo na mysl to klepniecie w plecy...
Pytanie: Jak pomoc w czasie napadu?
On sie boi, ze sie udusi na amen.
Niech sie ten koszmar zakończy.
Pozdrawiam Kasia
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Często w zaawansowanej chorobie nowotworowej trudno jest ustalić jedną przyczynę duszności. Leczenie objawowe w takiej sytuacji polega na ułożeniu chorego w pozycji półleżącej, podaniu tlenu (w warunkach domowych z koncentratora tlenu) oraz podania morfiny, która zmniejsza uczucie duszności i działa przeciwbólowo. Leki uspokajające są przydatne w stanach paniki przed uduszeniem, ale nie mogą być jedynym środkiem stosowanym w duszności.
Tak Kasiu, przychodzi moment, że prosimy Boga czy innych naszych Guru w zależności od wiary o to żeby skończył się ten koszmar i dla chorego i dla rodziny.
Kasiu musisz się liczyć z tym, że to "na dwoje babka wróżyła" może to nastąpić w każdej chwili a może potrwać parę tygodni.
Jak z lekami bierze? czy nadal " się stawia" jeżeli odmawia powiedz, że jest to efektem nie przyjmowania leków. Masz możliwość hospicjum stacjonarnego? Chyba nadszedł czas! Ja broniłam się z całych sił, w końcu się poddałam i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum