1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: DumSpiro-Spero
2013-04-06, 19:58
Żałoba
Autor Wiadomość
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #541  Wysłany: 2012-06-14, 18:26  


lulu81 te pierwsze pytania bez odpowiedzi są najgorsze,nie powiem Ci że będzie lepiej -bo nie będzie .Będzie inaczej z czym musisz się pogodzić kochana.
Mąż będzie nad Tobą czuwał .Wspieram Cię w Twoim bólu :/pociesza:/
_________________
aga
 
lulu81 


Dołączyła: 12 Lut 2012
Posty: 7
Skąd: łódzkie albo ukraine

 #542  Wysłany: 2012-06-17, 20:35  


Dziękuję
Najgorsze że mnie nie było przy nim, nie zdążyłam się pożegnać :cry:
_________________
Na zawsze w moim sercu mój Kochany
30.11.1978-12.06.2012 [*]
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #543  Wysłany: 2012-06-17, 21:16  


:/pociesza:/ widocznie tak musiało być,nie wiń się |buziaki| .
_________________
aga
 
atthedisco 



Dołączyła: 13 Paź 2011
Posty: 300
Skąd: Sosnowiec
Pomogła: 14 razy

 #544  Wysłany: 2012-07-08, 00:43  


lulu81, ja nie zdarzyłam się pożegnac z moim Tatusiem.. i moze to dobrze, bo widziałąm tych ostatnich chwil, tego piekła.. ciesze sie ze w ostatnim dniu Taty nic nie bolało ale to mnie jakos juz nie pociesza.. Wiem ze to samolubne ale chce Tate tutaj, przy sobie, ciałem.. Dusza jego jest z Nami ale ja chce jego całego.. Z czasem wcale nie jest lepiej, jest gorzej, mija miesiac a człowiek dalej czeka na powrot ukochanje osoby do domu a TA uparcie nie wraca.. z tego bólu czasem nie moge oddychac, jestem wsciekła na Boga..
_________________
http://www.forum-onkologi...t976.htm#217751
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #545  Wysłany: 2012-07-08, 03:40  


Mojej Mamy nie ma już 7 miesięcy. Ból jest ciągle ten sam. Ból tęsknoty, taki ściskający, dławiący. Ciągle tak samo bolą wspomnienia Mamy cierpiącej. I to pytanie dlaczego tak cierpiała?
Tak bardzo Ciebie kocham Mamusiu
:heart:
_________________
balagan
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #546  Wysłany: 2012-07-08, 11:19  


Takich rzeczy się nie zapomni nigdy.Moje dziecko odeszło rok temu,a nic nie jest lepiej .Tęsknota,wspomnienia ,pustka .Wielka pustka!!!!
Kocham i bardzo tęsknię.Nikt mi Jej nie zastąpi.
Moje :heart: krwawi.
I moje pytania dlaczego taka młoda ,pełna życia i wiary w swoje wyzdrowienie musiała odejść??
_________________
aga
 
balagan 


Dołączyła: 22 Lis 2011
Posty: 330
Pomogła: 42 razy

 #547  Wysłany: 2012-07-08, 17:47  


Kochana agamaz strata, smutek po stracie ukochanego Dziecka jest przeogromna.
Pamiętam jak moja babcia straciła syna, miałam 14 lat. Doświadczenia ze śmiercią i bólem nie miałam żadnego. Ale ciągle pamiętam moje myśli; jak moja babcia to przeżył?"
Pisałam wcześniej jestem pełna podziwu dla Ciebie.
Ja bardzo się cieszę, że jest to forum, że są tu ludzie , którzy rozumieją mój ból. Ludzie, których cierpienie przeżywam razem z nimi i razem z nimi opłakuję odejście ich bliskich.
W rzeczywistości jest inaczej ludzie, których znam lata myślą, że skoro minęło 7 miesięcy to już mnie nie boli odejście mojej Mamy.
Chodzę w czarnym i to nie dla ludzi tylko dla szacunku i pamięci o mojej Mamie. Moje wnętrze jest smutne i czarne.
Dla Ciebie agamaz |buziaki|
_________________
balagan
 
atram 


Dołączyła: 15 Lut 2012
Posty: 19
Pomogła: 3 razy

 #548  Wysłany: 2012-07-08, 20:34  


Droga agamaz, serdecznie Ci współczuję, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że słowa tutaj nic nie znaczą. Utrata dziecka jest bowiem największą tragedią, jaka może spotkać człowieka w życiu. Podziwiam Cię za taką piękną postawę.
Balagan, Ty straciłaś Mamę, ja pół roku temu na zawsze pożegnałam się z Tatą. I chociaż minęło już sześć miesięcy, to w dalszym ciągu nie mogę przyjść do siebie. Bardzo za Nim tęsknię, czasami odczuwam straszny ból i nigdzie nie mogę znaleźć ukojenia. Podobnie, jak Ty, chodzę w ciemnych kolorach. Ludzie, zwłaszcza rówieśnicy, nie rozumieją mnie, zastanawiają się, jak można jeszcze rozpaczać po upływie pół roku. Przyznam , że sama myślałam już, że ze mną coś nie tak, ale widzę,że Ty masz podobnie. Moje życie utraciło dawne barwy: nie cieszy mnie lato, dzień za dniem jest taki sam- beznadziejny. Wspominam tylko etapy choroby Taty, zastanawiam się, czy ta śmierć była nieunikniona. Rozpamiętuję Jego cierpienie-zarówno fizyczne, jak i psychiczne oraz moją bezsilność i niemoc.Nie wiem, kiedy się to skończy...
Postanowiłam do Was napisać, bo w zasadzie nie mam komu się zwierzyć. Ci, którzy nie przeszli przez tę tragedię, nie rozumieją mojej zranonej psychiki. Ja też jeszcze rok temu byłam zupełnie inną osobą i kierowałam się innymi kategoriami niż obecnie.
Pozdrawiam serdecznia, atram
 
agamaz 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 2469
Pomogła: 246 razy

 #549  Wysłany: 2012-07-08, 22:01  


balagan,atram :tull: :/pociesza:/
_________________
aga
 
Zebra 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 08 Lip 2011
Posty: 553
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 52 razy

 #550  Wysłany: 2012-08-04, 15:20  


Cytat:
Gdy się miało szczęście,które się nie trafia:czyjeś ciało i ziemię całą
a zostanie tylko fotografia,
to -to jest bardzo mało../M.Pawlikowska Jasnorzewska/

- bardzo mało...
_________________
"Bywają rozłąki, które łączą trwale."
 
female 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lis 2011
Posty: 404
Skąd: z gór
Pomogła: 98 razy

 #551  Wysłany: 2012-08-04, 19:39  


Za 4 dni minie 7 miesięcy od śmierci Mamy. Już 7 miesięcy, a może dopiero... Każda myśl o Mamie nadal boli, może nie tak intensywnie, jak w chwili, gdy dowiedziałam się, że odeszła, ale nadal jednak boli...

W środę wróciłam z niemal 3 tyg. urlopu. Po raz pierwszy podczas mojej nieobecności mieszkania doglądała moja siostra. Niby było wszystko ok, a jednak, to nie było to... Bo kiedy to Mama doglądała mieszkanka, wszystko było idealne...balkonowy ogródek doskonale nawodniony, pościel na nowo wyprana, choć zmieniałam kilka dni wcześniej, mieszkanie "bez kotów na podłodze", zabawki na swoim miejscu...

Tuż po powrocie z urlopu dzwoniłam do Mamci dzieląc się na szybko wrażeniami...
Już nigdy tego nie zrobię...Nie zadzwonię już do Niej więcej. Nie opowiem, jak było, co widzieliśmy i robiliśmy...Moje dzieci, nie wyślą kartki z wakacji...
Niestety świadomość tego nadal boli. I chyba to się nigdy nie zmieni...

Mamusiu najukochańsza...ogromnie tęsknię...
_________________
--
Bernadeta

...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
 
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #552  Wysłany: 2012-08-04, 22:11  


ja bęąc mama chciałabym żeby moi synkowie , przychodzili do mnie na cmentarz ze swoimi dziećmi, żeby maluchy zostawiały mi laurki.... mże naiwne to ale nie raz widzę na grobach laurki od wnuków dzieci.... nie umim tego powiedzieć .... ale chciałabym żeby jakaś laurka czy nawet przyszedł Paweł czy Kuba ze swoją symptią i ,,pokazał,, mi ja...
ja swoim teściom zaniosłam swoich synków pokazałam im że mają maluszki... wnuczki.
w tym roku dziadki dostali na swoje święto serudszka od wnuków...
i choć moje dzieci ich nie widzieli ( dziadki zmarli przed ich urodzeniem (( no babcia zmarła 5 dni po tym jak kuba się urodził)) ) ale nie raz jest awantura MAMA JA CHCE NA CMENTARZ DO DZIADKA ODWIEDZIĆ, i idzie rozmawia z dziadkami...
sama nie wiem czy dobrze robie... Kuba martwi się jak wiatr za mocno wieje żeby tylko nie spadła gałąź na grób... on tak sam z siebie..

ja nie chcę żeby żałoba była czymś smutnym, żeby na cmentarz przychodzili i tylko płakali lub smucili się... chcę żeby przychodzili i dzielili się wszystkim
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #553  Wysłany: 2012-08-05, 20:53  


plamista bardzo dobrze robisz
to piękne jest

nie wiem jak inni ale ja chodzę sobie z tatą pogadać, nadal nie potrafię się modlić ale porozmawiać juz mogę, opowiadam mu o tym co zawsze, co go interesowało , nawet streszczam mu olimpiadę aktualnie
wiem że i moj brat nie jeżdzi na grob ale jeżdzi do taty,także zeby mu powiedziec co się dzieje w jego zyciu i o tym jak dbamy o mamę bo on zawsze się o Nią martwił
moze to dziwne ale dla nas to naturalne
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
female 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 03 Lis 2011
Posty: 404
Skąd: z gór
Pomogła: 98 razy

 #554  Wysłany: 2012-08-05, 22:48  


Ukojenie i taki wewnętrzny spokój daje mi pójście do Mamci na cmentarz. Nie tylko modlę się przy Jej grobie, ale przede wszystkim opowiadam Jej o swoim życiu, rozterkach, radzę się... i choć fizycznie mi nie odpowie, to w głowię słyszę niemal co by powiedziała... i wtedy uśmiecham się do swoich myśli...
Dzieci również bardzo lubią odwiedzać grób ukochanej Babci i dzielić się z Nią swoimi przemyśleniami, opowiadaniami z co było w szkole, w domu...
To taka mała namiastka...
_________________
--
Bernadeta

...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
 
 
madziulena 


Dołączyła: 20 Cze 2012
Posty: 93
Pomogła: 11 razy

 #555  Wysłany: 2012-08-06, 09:52  


Witajcie kochani,
ja straciłam mojego kochanego Tatusia 3 i pół tygodnia temu .... :(
Czytam co piszecie i myslę,że odczucia nas wszystkich są bardzo podobne. straty bliskiej osoby nie da się opisać. Tego żalu, pustki i smutku po Tacie. Tata chorował 11 miesięcy, wszystko miało być dobrze, miał żyć długie lata, a wszystko potoczyła się tak szybko, za szybko.
Ciągle mam w pamięci Tatę w ostatnich minutach swojego życia, nie mogę zrozumieć ani pogodzić się z tym jak bardzo się zmienił :( to nie był ten sam człowiek. Miał zaledwie 67 lat a wyglądał jak staruszek :(
Ciągle wyrzucam sobie,że nie wycałowała Taty, nie wyściskałam go wychodząc z hospicjum tylko pocałowałam w rękę. A przecież wiedziałam,ze już mogę Go żywego nie zobaczyć. Byłam okropnie przerażona tym co sie działo, wręcz sparaliżowana sytuacją.
Niestety zawiodłam jako córka :(
_________________
tak bardzo mi źle Tatusiu :(
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group