Witajcie
Mam zupełnie podobne odczucia .Zbliża się rok jak odeszła moja córeczka.Bardzo za nią tęsknię nie mogę się pozbierać.
Była moją najlepszą przyjaciółką i najukochańszym
dzieckiem[ .
Używa się często powiedzenia:[guote]czas goi rany [/guote].
W moim wypadku to chyba działa w odwrotną stronę.Bo im dalej tym gorzej.
Tyle pytań bez odpowiedzi,tyle myśli przelatujących po głowie.
Jak patrzę na młodzież to serce mi pęka w każdej dziewczynie widzę moje dziecko.
Na rocznicę przyjadą przyjaciele i
Ten Najważniejszy ,kochany chłopak ,który dał
Jej tyle miłości i oddania w ciężkich chwilach choroby.
Tak się obawiam tego spotkania bo rany będą krwawić jak
Gozobaczę.Tyle mieli wspólnych planów niestety paskudna ,wredna choroba zabrała nam dziecko.Nie pozwoliła cieszyć się Jej szczęściem
Tam jest mi źle i brakuje mi motywacji do dalszego egzystowania.
Taki tumiwisizm
u mnie powstał.