Nie wiadomo, pogorszenie może nastąpić w każdej chwili, nagle.
Do jedzenia nie wolno zmuszać, je tyle ile daje radę, tym się nie przejmuj, nic na siłę.
Ważne żeby nie bolało i można było być w domu.
Dziękuję. Póki co nie jesteśmy w domu, tata "wakacjuje", mówi, że w domu się dusi. Tam gdzie jest nie ma stałej opieki HD, jednak lekarz z HD zezwolił na ten wyjazd. Planujemy tydzień - dwa, potem znów kontrola w Gliwicach. Boję się, że o pogorszenie nagłe nastąpi tam, 150 km od domu, z drugiej strony tata mówi, że w Gliwicach się dusi. Tam sobie w miarę możliwości majsterkuje, grzebie w milionach sprzętów, nie robi nic ciężkiego, tyle, na ile pozwala mu choroba, której ciągle się przeciwstawia. Chodzi po trawie, wdycha świeże powietrze i jest z córkami i wnuczkami, no i żoną. W domu tylko z żoną, wiec może im raźniej. Tam mu dobrze, w domu nie, więc spełniamy jego zachcianki ile się tylko da. Żeby tylko nie przedobrzyć.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Szczęście taty teraz najważniejsze, jeśli dusi się w domu to wybywajcie tam gdzie tata czuje się najlepiej.
Jakby co to możecie zadzwonić do swojego lekarza z HD i ustalić co robić w sytuacji nagłej a również skorzystać z pogotowia jak zajdzie taka potrzeba. Sama widzisz, że spełniasz Taty marzenia a to daje mu radość, szczęście, jakość życia jest ważna i tak trzymaj.
Pomocy! Podczas masowania przez mamę tego chorego policzka z rany wyszła mała śrubka. Wielkością przypomina takie z okularów, jednak ma kwadratową tę część, do której z reguły w przykłada się śrubokręt. Czy możliwe, że podczas rekonstrukcji żuchwy kością strzałkową używane takich śrub? Czy możliwe, by nas o tum nikt nie poinformował? Nie kolidowałoby to z rafioterapią? Co z tym zrobić? Poza tą skcją tata kwitnie, zrobiłam mu dziś śsuperpulchną jajecznicę z 3 (!) szczęśliwych jaj i zjadł z apetytem.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Dronka,
Kompletnie się na tym nie znam. Na Twoim miejscu szybko zadzwoniłabym szybko do lekarzy, którzy operowali, albo do tych z radioterapii.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Madziu złota i niezastąpiona. Nadal nie wiem, czy dam radę podziękować Ci w Żegiestowie osobiście za absolutnie wszystko, za każdą ciepłą myśl i dobrą radę, tym samym dziękuję tu i teraz z głębi serca.Zrobimy to w poniedziałek (tj.podzwonię do IO, może gdzieś się dodzwonię - nie wiem czym może skutkować wyjście takiej śrubki, chyba nie chcę wiedzieć...) . Wróciliśmy do domu, bo szyja też nie wygląda dobrze, zrobiła się wielka gula,która pękła i wyszło pełno świństwa. Tata w świetnej formie, nie chciał wyjeżdżać, choć wie, że trzeba było. Obiecałam mu za to odkrywanie małej ojczyzny. Jutro idziemy na ryby do palmiarni i co drugi dzień planuję bliską,acz uroczą wycieczkę (żeby nie zmęczyć, ale dać odpocząć mamie i urozmaicić życie taty). Wracam do pracy od poniedziałku, ale na preferencyjnych warunkach(mam ze sobą dzieci, zaczynam od 12). I lekarz zdąży przyjść, i telefon się wykona. Ciśnienie tak wysokie, że trzeba szukać przyjemności w przyziemności. A że tata miłośnik natury, a Gliwice (uwaga-REKLAMA) najbardziej zielone miasto Śląska - damy radę. I powiem szczerze. Nie sądziłam, że ten miesiąc będzie nam dany. Spędziłam z tatą najtrudniejsze, ale i najpiękniejsze 4 tygodnie. postaram się, by kolejne też były dobre. Póki się da, póki starczy nam sił. A my są silne egzemplarze:)
[ Dodano: 2015-08-01, 20:29 ] http://www.czas.stomat.ne...icles/2/119.pdf - te zdjęcia z czymś, co przypomina łańcuch rowerowy założony na szczękę mogą sugerować używanie wszelkiego materiału. Podzwonię, może się dodzwonię, choć wiem, ze bywało to trudne.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Mam pytanie. Czy to standard, że po otrzymaniu sterydów guz/obrzęk (?) taty zmniejszył się tak, że już nie jest widoczny "gołym okiem"? Tata pod uchem miał właściwie guza wielkości połowy brzoskwini, twardego, do tego opuchlizna. Obecnie guz nie jest widoczny? Wciągnęło go do środka (nie podejrzewam cudu, no ale gdzieś musi być), czy co? Po prostu zastanawiamy się, co z nim się stało. Do tego wypływa cały czas z trzech dziur na szyi płyn, który nie ma zapachu (lekarz chirurg stwierdził, ze to jest w miejscy wyciętych węzłów, i że to nadal...chłonka).
Tata w świetnej formie, chodzi, kupuje, mebluje, jest męczący (;) - tak dobrze męczący) za to z ogromnym apetytem na życie. Je co dwie godziny - niewielkie ilości, ale stara się. Gdzie podział się guz?
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Chyba ważne gdzie... ta choroba nauczyła mnie sceptycyzmu. Może to późne działanie chemii, a może i tych sterydów. Co do nich, to też zaczynam się niepokoić o jakich skutkach ubocznych przy długotrwałym stosowaniu mówił lekarz z HD. Chwilowo - pakujemy się, wyjeżdżamy tam, gdzie tata jest szczęśliwy. I to jest powód do radości
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Dronka coś widocznie zadziałało. Chodziło mi o to żebyś cieszyła się tym co jest teraz a masz czym. Przynajmniej z mojej perspektywy. W tej chorobie po prostu już tak jest. Czasem coś nagle się poprawia , czasem pogarsza. My z mamą jesteśmy już bardzo daleko w tej walce, pewnie niewiele nam zostało. Nie myśl Dronka, ciesz się
Bardzo Wam kibicuję i mocno trzymam za Was kciuki bo macie szansę jeszcze całkiem fajnie pożyć
Zgadzam się, ale wiesz też, że ta choroba to ciągły strach ... Ale rzeczywiście, jest tak dobrze, że nikt się nie spodziewał, że tak będzie:) Trzymajcie się
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum