Marta82, Witaj, przeczytałam uważnie Twoją historię, która nie dośc, ze trwa, to jeszcze rozwija się w nie wiadomo jakim kierunku. Wierzymy jednak, ze w tym najlepszym dla twojej mamy
Moja mama ma świetne wyniki, apropo zapytania o to jak wzmocnic organizm, uwielbia żur, który kisimy co 4 dni, wiadomo jak sie go robi: 6 łyżek mąki żytniej grubo zmielonej i czosnek - najlepiej na zakwasie jakimś, potem gotujesz ziemniaki i do tej wody z ziemniakami wlewasz ten zakiszony po 4 dniach żur, do tego trochę kiełbaski wędzonej i boczku i w myśl porzekadła, z diety żur - chlop jak mur :-)
Oczywiscie nie każdy lubi żur, pewnie nie kazdy też uwielbia kwaszony barszcz - który moja mama pije z zamkniętymi oczkami :_)
Ja zresztą tez próbowałam, żeby łączyć się z mamą w tym "bólu" ale mnie otrzepało starsznie :_)
ale zdrowy jest więc trzeba pic i koniec kropka :_)
mamy mnóstwo przepisów, jak potrzebujesz to wyślę ci mailem, wszytsko w zalezności co lubi twoja mama, to mozna tam dodać.
Dodatkowo, Vitamine D Complex, na kości - jedyne witaminy, które chyba w ogóle mozna zażywać.
Martus nie martw się, na to przyjdzie czas jeszcze...
jak będzie Ci ciężko, pędź do zakładki trzymamy kciuki, tam zawsze bije optymizmem
Wiary i siły zyczę
takiej niekończacej się nigdy :_)
M.
Witaj Martusiu
W wielu publikacjach zalecają jedzenie jak największej ilości owoców i warzyw, zwłaszcza kapusty i kapusto- podobnych ale w miarę możliwości jak najmniej gotowanych ale kiszonych i surowych
Rak podobno rozwija się w środowisku kwaśnym a owoce i warzywa powodują zwiększenie zasadowości organizmu, czyli w jakiś sposób ograniczają rozwój rakowskiego.
Podpisuję się pod tekstem Miredo odnośnie żuru, choć ja ze względu na zapach wędzonki wolę jajko na twardo.
Inna odmiana to mięso z królika...
Chciałbym niekiedy umieć gotować... w jedzeniu jestem całkiem niezły
Pozdrawiam ,życząc apetytu i uśmiechu.
Dziękuję, żur sama uwielbiam, więc będę podjadać z mamą. Mama jutro idzie na chemię, choć trochę martwi mnie ta przerwa i ten system, który lekarze obrali. Nie znam się na tym, może tak powinno być, zatem poproszę kogoś bardziej mądrego i wyedukowanego w tej kwestii o sprostowanie:
Mama 14 lutego dostała pierwszą chemię: Cisplatyna 130mg i.v., Navelbina 40mg i.v.
miała 23 zgłosić się na taką małą, ale nie dostała ze względu na złe wyniki nerek. Następnie miała dostać 8 marca, nie dostała bo była w Poznaniu na nogi. Jutro idzie na chemię, tj. 15, jak to może dalej wyglądać?
Ja natomiast jadę jutro do Poznania do Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii porozmawiać z lekarzem, tak ja radziła mi wcześniej absenteeism.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Jutro idzie na chemię, tj. 15, jak to może dalej wyglądać?
Trochę nie rozumiem pytania - co może jak wyglądać?
Podanie chemii? Tak jak za pierwszym razem.
Czy rozpoczną od razu 2 cykl chemii, tzn. podadzą cisplatynę z winorelbiną, czy zakończą 1 cykl podając "dolewkę" winorelbiny (to jest ta "mała chemia", po prostu podaje się tylko winorelbinę)? Przypuszczam, że to pierwsze.
Ale "jak to może dalej wyglądać" to pytanie do lekarza prowadzącego mamy raczej.
Ciężko mi stwierdzić, co zdecyduje lekarz, ale wydaje mi się, że podanie teraz "dolewki" i czekanie do rozpoczęcia kolejnego cyklu byłoby mniej korzystne (zwłaszcza przy takiej przerwie) niż rozpoczęcie od razu pełnego 2 cyklu.
Nie potrafię czekać do wieczora.
Co u Mamusi? jak się czuje? jak wyniki? czy podano pełną chemię?
Trzymam za Was kciuki i wysyłam wszystkie zapasy energii...
Mama dostała chemię - karboplatynę.
Ja właśnie wróciłam z Wielkopolskiego Centrum Pulmunologii i Torakochirurgii - T4N2M0 - IIIB potwierdzone, ale przynajmniej wiemy na czym stoimy.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Dziś wyjdzie po chemii, przez telefon mówiła, że czuje się "nawet" dobrze. Mam nadzieję, ze po tej karboplatynie nie będzie taka słaba, choć może się mylę. Moim zdaniem mama dobrze przechodzi chemię, jest po prostu słabsza i tylko czasem ją mdliło, ale ona jest przyzwyczajona do życia na bardzo wysokich obrotach, więc uważa, że to tragedia jak nie może wstać z fotela z prędkością światła.
Tylko strasznie schudła, waży 50 kilogramów, pije nutridrinki nawet nieźle je, ale chyba muszę ją trochę podtuczyć.
Pozdrawiam Justynko
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum