To nie tak, że "nie zrobią" operacji tak po prostu. Nie zawsze jest ona możliwa.
" Do leczenia chirurgicznego raka płuca kwalifikują się chorzy bez przeciwwskazań do usunięcia miąższu płucnego wraz z guzem. Konieczne jest całkowite wycięcie nowotworu wraz z okolicznymi węzłami chłonnymi (znajdują się we wnęce i śródpiersiu). Przed operacją pod uwagę brane są również parametry czynnościowe płuc, czyli ich wydolność. Gdy funkcje płuc są nieprawidłowe, stanowi to przeciwwskazanie do operacji. Oceniana jest także wydolność mięśnia sercowego." (cyt. )
http://www.echirurgia.pl/...u_raka_pluc.htm
Lekarze muszą zadecydować czy tata będzie mógł żyć bez jednego płuca. Trzymam kciuki i ... konsultujecie, konsultujcie, konsultujcie. Jestem zwolennikiem "sprawdzania" lekarza. Też człowiek i może sie mylić. Jesli jednak 2 i 3 mówi to samo - cóż trzeba to przyjąć. Oby u taty operacja była mozliwa. Trzymam kciuki.