Wrócą na pewno kochana, ale niestety potrzeba czasu. U mnie za trzy tygodnie będzie rok a nadal nie jest dobrze bo wiadomo pierwsze święta Bożego Narodzenia (które tata tak lubił), pierwszy dzień dziadka, wcześniej urodziny Taty (skończył by 60 lat).
U mnie ból i cierpienie po stracie taty wyparte trochę zostały innymi uczuciami tj.strach i panika o zdrowie i życie mamy. W listopadzie zdiagnozowali u niej raka jelita grubego, ale teraz (dzięki doświadczeniu zdobytemu na forum DSS-i to nie jest przesada)zareagowałam w porę (mam nadzieje) i jak na razie jest dobrze.
Wrócą i do Ciebie te dobre wspomnienia, bo ich przecież było zdecydowanie więcej. Wiesz co mi pomogło (w domu trochę dziwnie na to patrzyli)- zdjęcia z przed lat. Wyciaglam z albumów nasze stare zdjęcia , oprawilam w ramki i poukładałam po domu. Na nich cala rodzina tata ,mama, ja, siostra, nasze wakacje, święta, komunie itd.
Będzie dobrze, pozdrawiam
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
mamy podobne odczucia, co do swiat dnia dziadka, miesiac po smierci tata mialby urodziny a za rok 60lat i emerytura bo zalapałby sie na wczesniejsza tak strasznie mnie to boli. Sprobuje wyjac zdjecia masz racje to moze pomoc. Tez boje sie bardzo o mame ma klopoty z sercem. Mam jeszcze jeden problem a mianowicie tata moj byl pod stala kontrola pulmonologa, lekarka nie zlecala mu badan i nie zauwazyla przekraczajacego granice pluca guza, jak przestudiowalam wyniki badan i tomografie sprzed 3 lat to tam byly ewidentne zmiany, tata skarzyl sie na kaszel i dusznosci, nie zauwazyla tez POCHP, mam straszny zal do siebie ze nie namowilam go na innego lekarza, on strasznie tej lekarce ufal a ja czułam ze cos nie gra, a moze palacza odrazu skreslaja nie wiem....
Też przechodziłam tą fazę" co by było gdyby. ..???"Analizowałam, przeglądałam wyniki i co? Doszłam do wniosku, że to i tak nie zwróci mi taty, a tylko pogłębia moje poczucie winy, które mi towarzyszyło. Dokładnie tak jak ty, uważałam że mogłam coś zauważyć, wysłać wcześniej do lekarza itp.
Nie roztrząsaj tego, za to skup się na mamie
Nie wiem czy masz swoją rodzinę (męża, dzieci), jeśli tak to dobrze, a mama została sama i cierpi.
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Po śmierci Taty cały czas miałam w głowie obrazy z ostatnich dni.Tatę wychudzonego z ustami, które były jedną wielką krwawiącą raną.
Ten obraz był ciągle.Pomogła mi koleżanka, która poradziła ,żebym wybrała najładniejsze zdjęcia Taty i na nie patrzyła.Patrzyłam ciągle, spałam z nimi, nosiłam je w torebce, ciągle wyjmowałam i oglądałam.Bardzo pomogło.
Teraz niestety jest tak, że nie mogę oglądać zdjęć Taty bo zaraz płaczę.
Tak mam meza i dzieci oraz siostre. Opiekuje sie mama bo wiem jak jej ciezko. Kraina Swietych dzieki za rady masz racje to juz nic nie zmieni trzeba zyc dalej dla siebie i bliskich i nie rozdrapywac ran.pozdrawiam
Moje drogie ja też nie umiem jeszcze patrzeć na stare zdjęcia z Mamą bo łzy same lecą, przed snem co dziennie widzę Ją w trumnie i słyszę muzykę z pogrzebu
[ Komentarz dodany przez Moderatora: majkelek: 2016-02-03, 10:24 ] Przypominam, że jest to forum onkologiczne.
_________________ Zbyt szybko zgasła Twoja gwiazda Mamo 18.12.2015r.
Dzis minelo 8 miesiecy od smierci mojej mamy. Jak sobie radze z jej odejsciem? Jakos funkcjonuje. Probuje zyc tak zeby byla ze mnie dumna, mysle ze nie przynosze jej wstydu, i ze moze byc o mnie spokojna. Oczywiscie, ze przychodza takie momenty, ze czasem brakuje tchu, ale mam z tylu glowy jej slowa sprzed lat, ze ona nie zyczyla sobie zaloby po sobie. Zadych rozpaczy, czarnego ubioru, tesknoty. Od czasu do czasu mamy zapalic swieczke i polozyc swieze kwiaty i to wszystko co moglibysmy dla niej po smierci zrobic. Oczywiscie, ze zal zostal i tesknota, ale staram sie jej wole szanowac. Ona swietnie zdawala sobie sprawe z oczywistego faktu, ze wszystko co sie urodzi musi umrzec. I nigdy nie ma na to dobrego czasu dla tych co odchodza i dla tych co zostaja. Ale zyc trzeba dalej, cieszyc sie z radosci, plakac ze smutku, odnosic sukcesy i dotykac porazek, bo swiat sie nie zatrzymal...
Pozdrawiam wszystkich
Myślę że postawa Twojej mamy była jednak bardzo prawidłowa. Oczywiście że o każdym zmarłym należy pamiętać, ale trzeba pamiętać też o tym, że życie toczy się dalej. Sama prawdopodobnie nie chciałabym żeby moi bliscy zamartwiali się ciągle po moim odejściu, nie na tym życie polega Trzymam za Ciebie kciuki i życzę szczęścia, pomimo wszystkich trudności
Ten trudny okres w Twoim życiu jeszcze trochę potrwa, ile w dużym stopniu zależy od Ciebie.
Na pewno mama byłaby z Ciebie dumna i wstydu Jej na pewno nie przynosisz. Zerka może na Ciebie z którejś tam chmurki i podziwia jaką rozsądną i dzielną córkę wychowała.
Wiemy z Twojego wątku jaka mama była dzielna, rozsądna a Ty Jej towarzyszyłaś w tych lepszych czy gorszych chwilach. Przecież jesteś córką swojej wspaniałej mamy, to musisz mieć coś z tej wspaniałej kobiety-mamy, to jak ma się mama za Ciebie wstydzić, nie ma takiej opcji.
Pewnie czeka aż się częściej będziesz uśmiechała ale i na to przyjdzie odpowiedni czas.
Trzymaj się kochana Iskierko i dla Ciebie kiedyś zaświeci piękne słońce i oby jak najszybciej
Jest mi okrutnie zle... Kiedy juz troche doszlam do siebie po smierci mamy moj tata trafil do szpitala. Niestety po dwutygodniowej walce o jego zycie 23 grudnia przegral, a moje serce rozsypalo sie w dobny mak... Nie potrafie sobie tego wszystkiego jakos poukladac...
Bardzo mi przykro iskro07, nawet nie próbuję sobie wyobrażać co teraz czujesz...
Jedno co wiem - na pewno nie staraj się układać emocji "na siłę", możesz próbować je nazywać, rozmawiaj o nich. To i tak będzie dużo a reszta ułoży się kiedyś, jakoś, sama.
Trzymaj się.
iskra07 bardzo mi przykro, że tak się potoczyło. Dziś wydaje ci się że życie się posypało bo los cię tak ciężko doświadczył. Ale jutro też jest dzień i potem następny i ból będzie powoli mijał zmieniając się we wspomnienia.
Przyjmij wyrazy współczucia
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Iskro przyjmij wyrazy wspolczucia i jednoczesnie prosbe: trzymaj sie jakos.
Mi w ciagu kilku lat zycie posypalo sie do tego stopnia ze jestem w Swieta sam, zyje wspomnieniami.
Zycie niestety nie jest sprawiedliwe. Ani troche. Jednych doswiadcza ponad miare, inni cale lata czerpia garsciami.
Pozostaje wiara i nadzieja.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum