Przychodzi rabin do księdza i mówi:
- Słuchaj, mam świetny pomysł - jak się najeść za darmo w dobrej restauracji.
- No to mów szybko co trzeba zrobić - odpowiada ksiądz.
- Zamawiasz co chcesz, a potem czekasz aż zaczną zamykać restaurację i jak podchodzi kelner mówisz, że już płaciłeś jego koledze, który już wyszedł.
Następnego dnia poszli do restauracji. Zamówili wszystkie najwykwintniejsze i najdroższe potrawy i czekają, aż zaczną zamykać. Zbliża się godzina zamknięcia. Podchodzi kelner i przynosi im rachunek.
- Ale my już płaciliśmy pana koledze, który już wyszedł... - mówi rabin.
- I do tej pory czekamy na resztę... - dodaje ksiądz.
Młoda kobieta zrobiła zakupy w supermarkecie i stojąc przy kasie ma następujące artykuły w koszyku: mydło, szczoteczkę do zębów, pastę do zębów, bochenek chleba, litr mleka, mrożoną pizzę i jogurt. Kasjer przygląda się kobiecie, uśmiecha się i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta uśmiecha się nieśmiało i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadł?
- Bo jest Pani taka brzydka.
Podczas burzy śnieżnej w górach zagubiony turysta dostrzega mały drewniany domek. Podchodzi i puka do drzwi.
- Jest tam kto?
- Tak - odpowiada małe dziecko.
- A czy jest twój tatuś?
- Nie, wyszedł, zanim ja wszedłem.
- A mama?
- Nie, wyszła, kiedy wszedł tatuś.
- Dziwna z was rodzina! Nigdy nie jesteście razem?
- Owszem, ale nie tutaj, proszę pana. Tu jest ubikacja!
Sędzia na rozprawie rozwodowej.- Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys. zł miesięcznie.- Świetnie, Wysoki Sadzie -odpowiada maż. - Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie.
Ogłoszenie: Młody, przystojny, dobrze
ubezpieczony pan z wykształceniem wyższym i dobrymi manierami. Posiadam
dwa najnowsze samochody, rodzinna posiadłości willę na Karaibach. Nie
szukam nic, ani nikogo... Chwalę się tylko.
Przychodzi facet
do lekarza i mówi:- Panie doktorze wątroba mnie boli.- A czy pije pan
wódkę???!!!!!!- Piję, panie doktorze, ale mi nie pomaga.
Facet wybrał się na ryby. Gdy wypłynął łodzią w
morze, z wody wynurza się rekin i ze złowieszczym uśmiechem pyta:- Co, na
rybki?- Na grzyby!! Jak Boga kocham ze na grzyby!!
Masz
jakieś hobby?- Tak, lubię roślinki- A jakie?- Chmiel, tytoń, konopie.
Dentystka przygląda się pacjentowi na fotelu, włącza
bormaszynę i pyta:- A pamiętasz, jak mnie ciągnąłeś w szkole za
warkocze??!
Autentyczne ogłoszenia parafialne
1. Cała wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystkie panie składać jajka w przedsionku.
3. W każda środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.
4. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
5. W niedzielę ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał hymn "klaskajmy wszyscy w dłonie".
6. Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, których się spodziewaliśmy.
7. Z tablicy ogłoszeń: "Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty".
8. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbęda się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron.
9. W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej.
10. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska zaśpiewa "Połóż mnie do łóżeczka" razem z wikarym.
11. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piatek po południu.
***
Do parafii przyszły testy na AIDS. Wszyscy parafianie oddali mocz, tylko klecha nie, bo święta osoba i jak tu podejrzewać, że może być zarażony... Ale przedstawiciel służby med. jest nieugięty, jak wszyscy, to wszyscy, bez wyjątków. Zatem rada parafialna wydelegowała starego kościelnego, żeby poinformował katabasa, że ma nasikać. Klecha wysłuchał kościelnego i rzecze: Oczywiście bracie, nie ma problemu, dawaj naczynie i po problemie. Dostał, nasikał, przekazał pielęgniarce, a ta zła kobieta wychodząc z domu urzędnika pana B. wywróciła się i stłukła próbkę. Co czynić?... Nasikała sama i oddała jako próbkę duszpasterza. Za dwa tygodnie przychodzą wyniki, kościelny czyta i mówi klechy: Proszę księdza klęska!!! Co synu - rzecze zagadnięty duszpasterz - kościół sie pali? Gorzej! mówi stróż, Wszyscy do szatana się zapisali??? Gorzej rzecze świeczkowy - ksiądz jest w ciąży!!! O ku*** bluzga katabas, zawija sutanne i szybciej niż Kowalczyk na 30 km w Vancouver zapitala na chór i wrzeszczy do organisty: Ty ch***, a mówiłeś, że w du** nie zaszkodzi!!!...
***
Siedzi kobieta przed telewizorem i coś gada. Nagle zwraca się do męża:
- Wiesz co, wydaje mi się, że gadam z telewizorem.
Mąż do komputera:
- Słyszałeś? Ona gada z telewizorem.
[ Dodano: 2012-01-14, 21:54 ]
Mąż wcześniej wrócił z delegacji. Zobaczył, że spod kołdry ich małżeńskiego łoża wystają 4 nogi. Zdenerwował się bardzo i chwycił gruby kij i walił w leżących ile wlezie. Zmęczony poszedł do kuchni a tam... wita go żona.
- Witaj misiu. Przyjechali Twoi rodzice, położyli się w naszej sypialni. już się z nimi przywitałeś??
****
-Ale nasz dyrektor jest wściekły. Mówią, że zwolni pół zakładu.
- Spokojnie, nas to nie dotyczy. Pokłucił się z żoną, więc zwalnia jej krewnych
****
Spadki na giełdach. Szalejący kryzys ekonomiczny. Przychodzi ośmioletni synek do taty i mówi że chce rowerek. Tatuś na to:
- Nie mogę ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama straciła pracę.
Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go pyta dlaczego. Synek mu na to:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty zachwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo walnięty, żeby zostać tu sam, z tak wielkim kredytem i bez rowerka.
****
Policjanci wezwani na miejsce zdarzenia oglądaja ciało kobiety w wieku mocno zaawansowanym. Ciało znajduje się w ubikacji z głową w sedesie przytrzaśnięte deską klozetową. policjanci postanawiają przepytać gospodarza domu na okoliczność zdarzenia.
- Czy znał pan denatkę??
- Tak, to moja teściowa.
- Mieciu, sprawa jasna. Pisz! Przyczyna zgonu: śmiertelne zatrucie domestosem podczas czyszczenia toalety.
---------
[ Dodano: 2012-01-14, 21:54 ]
-Muszę powiedzieć, że moja żona jest wspaniała!
oświadcza, na przyjęciu urodzinowym małżonki, Kowalski.
Matka odciąga go na bok i mówi:
- Jak mogłeś powiedzieć, że ta twoja ruda wiedźma jest wspaniała?
- Ależ mamusiu, ja nie powiedziałem, że jest wspaniała.
Ja powiedziałem, że muszę tak powiedzieć.
Dwie kobiety przyszły do króla Salomona i przywlekły za sobą młodego
człowieka.
- Ten młody człowiek zgodził się ożenić z moja córką!
powiedziała jedna.
- Nie! Zgodził się ożenić z moją córką!
zakrzyknęła druga.
I zaczęły się kłócić, aż król Salomon poprosił o ciszę.
- Przynieść mi największy miecz . powiedział
-Trzeba przeciąć go na pół.
Każda z was dostanie po połowie!
- Brzmi nieźle.
powiedziała pierwsza kobieta.
Druga na to:
- O, panie, nie przelewaj niewinnej krwi.
Niech inna kobieta go poślubi.
Mądry król nie wahał się ani chwili:
- Facet musi poślubić córkę pierwszej kobiety .
zawyrokował.
- Ale ona chciała przeciąć go na dwie części!
wykrzyknął dwór króla.
- Właśnie dlatego widać , że to jest
prawdziwa teściowa!
Siedzi sobie gość na rybach, w pewnym momencie ma branie. Wyciąga, a tam taka niewielka złota rybka. Przyjrzał się jej i stwierdził, że taka malizna, to on sobie głowy nie będzie zawracał i już chce ja wyrzucić do wody, gdy nagle rybka się odzywa:
- Czekaj! Ja jestem złota rybka i spełnię Twoje życzenie.
- Wiesz co, ale ja już mam wszystko, o czym można tylko marzyć, więc dzięki, ale wrzucę cię do wody.
- Nie, tak nie może być, tradycji musi stać się zadość. Słuchaj, postawię ci taką chatę, że ludzie w promieniu 100 km będą ci zazdrościć.
- Kiedy ja już mam taką chatę!
- No to dam ci brykę, jakiej nikt w Polsce nie ma.
- Tez już mam taką!
- A jak z twoim życiem seksualnym, to znaczy, jak często TO robisz?
- Ze dwa razy w tygodniu.
- To ja ci załatwię, że będziesz miał dwa razy dziennie!
- Eee tam, księdzu nie wypada…
[ Dodano: 2012-01-14, 21:54 ]
Przed ślubem:
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
Po ślubie:
proszę przeczytać powyższy tekst od dołu do góry.
***
Rozmowa w pracy:
- Moja żona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam
z pracy, ona całuje mnie, pomaga się rozebrać,
zdejmuje mi buty, zakłada kapcie i gumowe rękawiczki.
- A po co gumowe rękawiczki?
- Żeby wygodniej mi się myło naczynia.
***
Żona do męża:
- Ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy
Mąż mówi:
- Ja nie idę, nie mam się za co przebrać.
Żona:
- Najlepiej nie pij. Nikt cię nie pozna.
***
Cukiernia.
- Dzień dobry. Chciałem zamówić dla żony tort urodzinowy.
- Ile świeczek?
- 26 - jak zwykle.
***
Mistrz w pchnięciu kulą mówi w dniu zawodów do trenera:
- Dzisiaj muszę pokazać klasę... Niech pan popatrzy,
na trybunie siedzi moja teściowa.
- Daj spokój, nie dorzucisz...
***
Żona się uparła, żeby mąz-Heniu zabrał ją na dancing.
Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi,
ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie Heniu! - wita ich w progu portier.
Żona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie
go z kimś mylą. Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? a dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ.
Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży
i pyta kto z sali pomoże jej w tym.
- He-niu! He-niu! - skanduje sala.
Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła
z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą
do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu
kierowca taksówki nie wytrzymuje, odwraca głowę i mówi:
- Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej dzi.ki
tośmy jeszcze nie wieźli.
***
Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
***
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona.
Żona mówi:
- Puść mnie na chwilę, teraz ja sobie posurfuję
po internecie!
A mąż na to:
- No ku..a mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki
jak zmywasz naczynia?
***
Mąż długo nie wracał do domu. Żona się bardzo niepokoi
i mówi do sąsiadki:
- Gdzież on może być? Może sobie jakąś babę znalazł?
- Ty zaraz myślisz o najgorszym - uspokaja ją sąsiadka
- może po prostu wpadł pod samochód.
***
Rozmowa dwóch przyjaciół:
- Żona zostawiła mnie dla innego.
- Współczuję.
- No co ty. Żałuj lepiej tego faceta.
***
Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają, jakie to
ich żony są przerażające.
Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na
polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały
zeszłoroczne czereśnie...
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźle.
- Taak... Druga noga tak samo...
***
Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
Żona mówi do męża:
- Wiesz Stefan, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy
gdzieś razem.
***
- Czy oskarżony moze wytłumaczyć dlaczego zabił żonę
a nie jej kochanka?
- Wysoki sądzie, doszedłem do wniosku, że lepiej zabić
jedną kobietę, niż co tydzień kolejnego mężczyznę.
***
Mąż wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem,
ale słyszy charakterystyczne odgłosy dobiegające zza
ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć,
żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi
Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...
***
Pewne małżeństwo ma "ciche dni". Wieczorem mąż pisze do
żony: "Stara, obudź mnie o piątej".
Nazajutrz mąż budzi się o siódmej i spostrzega na stole
kartkę: "Stary wstawaj, już piąta!".
***
Spotykają się dwaj kumple:
- Cześć, co słychać?
- A, no wiesz, różnie bywa.
- Słyszałem, że się ożeniłeś?
- Zgadza się.
- Ładna ta twoja żona?
- Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
- Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!
***
Narzeka facet do kumpla:
- Miałem wszystko - pieniądze, piękny dom, duży samochód,
miłość pięknej kobiety i nagle,fruu, wszystko zniknęło!
- Co się stało? - pyta kumpel.
- Moja żona się dowiedziała.
***
Żona wyrzuca mężowi:
- Dziwny jesteś. Pół roku zastanawiasz się, jaki model
samochodu kupić, a mnie zaproponowałeś małżeństwo już
po dwóch tygodniach znajomości.
- Co ty chcesz? Samochód to poważna sprawa!
***
W drodze do nieba spotykają się dusze dwóch facetów
i zaczynają rozmowę:
- Ja zmarłem przez zimno. No wiesz niska temperatura
organizm nie wytrzymał.
- Ja zmarłem ze zdziwienia.
- Jak to ze zdziwienia?
- Wracam wcześniej z pracy, widzę gołą żonę w łóżku,
no to szukam faceta. Sprawdzam pod łóżkiem, za szafą,
w szafie, na balkonie, w łazience, w kuchni, jednym
słowem wszędzie i nie mogę go znaleźć.
I z tego zdziwienia umarłem.
- Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki, to obaj byśmy
żyli.
***
Żona do męża:
- Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu
rzeczywiście twoja koszula jest śnieżnobiała!
- Wolałem, jak była w kratkę!
***
Grają sobie dwaj koledzy w golfa. Ale jakieś dwie panienki
ich zwalniają i jeden do drugiego mówi:
- Idź do nich i powiedz żeby dały nam przejść.
Tak też zrobił lecz w połowie drogi wraca i mówi:
- E stary, Ty pójdź bo jedna to moja żona a druga to
kochanka.
Tak więc idzie drugi ale też w połowie wraca i mówi:
- Jaki ten świat mały...
***
Maż wraca od innej o czwartej nad ranem. Zapala światło
i widzi żonę z wałkiem w ręce.
- Zwariowałaś! O czwartej rano kluski robisz?!
***
Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził!
Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".
***
Dzwoni facet do lekarza i krzyczy w słuchawkę:
- Panie doktorze! Proszę natychmiast przyjeżdżać! Moja żona
jest poważnie chora!
Lekarz:
- Spokojnie, nie tak nerwowo. Jakie są objawy?
Facet:
- No wie pan, dzisiaj rano była tak osłabiona, że musiałem
ją zanieść do kuchni, żeby zrobiła mi śniadanie...
[ Dodano: 2012-01-14, 21:55 ]
Na środku jeziora złapał wędkarz złota rybkę. Ta klasycznie mówi:
- Spełnię twoje 3 życzenia...
- Ale ja nie mam życzeń, mam duży dom, dwa samochody, firmę, świetnie zarabiam, nic mi nie potrzeba...
- No wiesz, to może chociaż jedno, żeby nie było, że nie spełniam!
- No dobra... mam prośbę! zrób abym zawsze miał orgazm razem z żoną, jednocześnie!!!
- Proszę bardzo!
Rybka uderzyła ogonem o wodę i zanurzyła się w głębinie. Nim wędkarz dopłynął do brzegu szczytował 5 razy...
Najskrytsze marzenia polskiego mężczyzny:
Córka - zdjęcie na okładce "Cosmopolitana";
Syn - zdjęcie na okładce "Przeglądu Sportowego";
Kochanka - zdjęcie na okładce "Playboya";
Żona - zdjęcie w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...".
Wchodzi facet do domu kolegi i widzi taką scenę: trumna, w trumnie leży teściowa a obok klęczy zięć i przytula twarz do jej dłoni, potem przesuwa się i zbliża swoją twarz do głowy teściowej. Faceta zatkało, pyta się kolegi:
- Co się stało???
- No wiesz... teściowa zmarła...
- To przecież widzę, ale co się stało z Tobą? Znam Cię przecież i wiem, że prędzej byś ją zabił niż tak po niej rozpaczał...
- Wiesz... Wczoraj z chłopakami zrobiliśmy imprezkę, popiliśmy strasznie, łeb mi dzisiaj pęka a ona taka chłodniutka...
W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się z krzesła i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie, czy do automatu?
Kierowca zabiera autostopowiczkę z trasy.
Jadą piękną drogą przez las, gdy on się odzywa :
- "A Pani nie boi się autostopem jeździć? Uroda niczego sobie, kierowca może w każdej chwili skręcić do lasu i ten tego..."
- "Panie, wole mieć 15 centymetrów w d****e, niż 25 kilometrów w nogach".
Zajęcia z savoir-vivre"u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność.
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca,słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji
- Mamo jak to jest? Ty jesteś biała, tatuś jest biały a ja jestem czarny.
- Synuś, była taka impreza, że ciesz się, że nie szczekasz...
Kobieta dzwoni do radia i mówi:
- Znalazłam portfel, a tam 3000zł, czek na 10 tys. euro. Portfel jest pana Stanisława Kowalskiego zamieszkałego przy ul. Czerskiej 10 w Wa-wie. I mam gorącą prośbę... proszę panu Stasiowi puścić jakąś fajna piosenkę ode mnie.
[ Dodano: 2012-01-14, 21:56 ]
http://www.youtube.com/wa...feature=related
[ Dodano: 2012-01-14, 21:56 ]
http://www.youtube.com/watch?v=DfgGDridpo8
[ Dodano: 2012-01-14, 21:57 ]
http://www.youtube.com/wa...feature=related
[ Dodano: 2012-01-14, 21:57 ]
Babcia mająca problemy z pamięcią pyta wnuczka:
- Co to jest ten sex?
Wnuczek chcąc uniknąć kłopotliwej odpowiedzi mówi:
- To tak jakby się babcia najadła ogórków i popiła maślanką.
Więc babcia spróbowała jak mówił wnuczek i dostała rozwolnienia.
W drodze do kościoła tak ją przycisnęło, że już nie mogła wytrzymać, więc załatwiła się w rowie.
Kawałek dalej znowu.
Idąc dalej kolejny raz ją dopadło, więc zaszła się załatwić na pobliską budowę.
W końcu dotarła do kościoła, ale było już niestety po mszy.
Na to ksiądz podchodzi do babci i pyta:
- Babciu co się stało, zawsze byłaś pierwsza, jeszcze przed mszą, a teraz na koniec przychodzisz?
A babcia na to:
- Bo to, proszę księdza, wszystko przez ten sex! Dwa razy w rowie! Raz na budowie! I jeszcze mi się chce!
Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ, bardzo lubił swój motor, to smarował go wazelina, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. I pewnego razu spotkał dziewczynę Marzen, on ja pokochał, ona jego jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
- U nas w domu jest taka tradycja, ze kto się pierwszy odezwie po obiedzie, zmywa naczynia, ta tradycja obowiązuje również gości. Tak wiec pamiętaj. No wiec zaczęli jeść, zjedli i siedzą i patrzą po sobie. Chłopak sobie myśli:
- Mmmm, pycha obiad, trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywać.
Dziewczyna sobie myśli:
- Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać.
Matka myśli:
- Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać.
Ojciec myśli:
- Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywał nie będę.
Mija pól godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę, posądził na stole, podniósł jej spódnice, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i myśli:
- UUUch, leżało mi to już od dwóch dni, trzeba by jej coś powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
Dziewczyna myśli:
- Było extra, trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie....
Matka myśli:
- Nie miałam tego od 6 lat, trza by coś staremu powiedzieć, ale nie teraz, bo zmywać nie będę.
Ojciec myśli:
- A to gnój, moja córkę przeruchał, a ja przez to zmywanie nic nie mogę powiedzieć.
Mija następne pól godziny. Chłopak wziął mamusie na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
- Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale...
Dziewczyna myśli:
- świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu cos powiedzieć, ale...
Matka myśli:
- Ehhhh! Jak dobrze, jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć?
Ojciec z piana w ustach myśli:
- Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć.
Nagle zerwal sie deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
- He, he, dobrze, ze go wysmarowałem wazelina - myśli. - Jak przestanie padać to musze go znowu posmarować.
I zaczyna szukać po kieszeniach puszki, i stwierdza, ze zapomniał jej z domu.
- No trudno, zmyje te naczynia - myśli i pyta:
- Czy ktoś ma wazelinę?
Na co ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
- TO JA JUZ POZMYWAM!
Córka do mamusi: - Mamusiu co robi bocian jak już przyniesie dziecko?
- Odwraca się na drugi bok i zasypia
[ Dodano: 2012-01-14, 21:58 ]
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów
2. Superpedałów
3. Antypedałów
4. Pedałów-magików
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego ?
Szef pedał mówi: "Ja Cię, Kowalski, wypier......"
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wypier..."
Szef antypedał mówi: "Ja się, Kowalski, z Tobą pier... nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wypier..., że ty nawet nie zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wypier... z hukiem
W aptece długa kolejka, w niej młody chłopak. Wreszcie jego kolej:
- Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym,jedno wiśniowo no i jedno truskawkową
I tu odzywa się aptekarz:
- Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował?
[ Dodano: 2012-01-14, 21:58 ]
Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.
- To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona.
Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.
- Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, wiec żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża
siedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna.
- Władziu, to ty pukałeś w nocy?
- Ja...
- To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
- Jak to nie odpowiadałem, kiwałem głową...
Do księdza naprawiającego płot podchodzi grupka dzieci.
- Chcecie nauczyć się wbijać gwoździe?
- Nie. Chcemy dowiedzieć się co mówi ksiądz, jak rąbnie się młotkiem w
palec.
Jechał facet autostradą i zachciało mu się do ubikacji. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się za potrzebą. Kiedy już siedział na muszli, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło go pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi, i to jeszcze w takim miejscu. Ale niepewnie odpowiedział:
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi, co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem...? - facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań
- A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska, a potem wracam do Katowic...? - odpowiada po raz kolejny zdziwiony facet.
Wreszcie w kabinie obok:
- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później, bo jakiś idiota w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania
[ Dodano: 2012-01-14, 21:59 ]
Po dwudziestu latach małżeństwa para leży w łóżku i nagle żona czuje,
że mąż zaczyna ją pieścić, co już się bardzo dawno nie zdarzało.
Prawie jak łaskotki jego palce zaczęły od jej szyi , biegły w dół
delikatnie wzdłuż kręgosłupa do bioder.
Potem pieścił jej ramiona i szyję, dotykał jej piersi, by zatrzymać
się powyżej podbrzusza.
Potem kontynuował , umieszczając swą dłoń po wewnętrznej stronie jej
lewego ramienia. znów pieścił lewą stronę jej biustu i obsuwał dłoń
wzdłuż jej pośladków, uda i nogę, aż po kostkę.
Kontynuował po wewnętrznej stronie lewej nogi unosząc pieszczoty aż
do najwyższego punktu uda.
Och...
W ten sam sposób delikatnymi ruchami dłoni pieścił jej prawą stronę i
gdy żona czuła się już rozpalona do ostatnich granic...
Nagle przestał.
Przekręcił się na plecy i zaczął oglądać telewizję.
Żona ledwie łapiąc oddech powiedziała słodkim szeptem:
" To było cudowne, dlaczego przestałeś?"
"Znalazłem pilota" - odpowiedział
****************************************************
Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?
- Wal się pan!
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką!
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu. Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała
się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?!
- Nie, trochę drogo...
[ Dodano: 2012-01-14, 22:00 ]
Komisariat policji. Dyżurka. Dzwoni telefon. Dyżurny odbiera:
- Komisariat Policji, słucham?
- Dzień dobry. Czy to wasz komisariat wysyłał wczoraj wieczorem patrol na Lipową 74 mieszkania 3?
- Chwileczkę, już sprawdzam. Tak. Mieliśmy zgłoszenie naruszenia ciszy nocnej - głośna muzyka, krzyki...
- Mam prośbę. Czy możecie ich przysłać jeszcze raz? Zapomnieli zabrać czapkę i pistolet. No i zdjęcia obejrzą, fajne wyszły!
****
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do
pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.
****
- Słyszałam, że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?
- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.
- To straszne. I co pani zrobiła w takiej sytuacji?
- Makaron.
****
Promocja PKP! Jedziesz dwa razy dłużej za tę samą cenę!
****
Środek nocy. Długi dzwonek do drzwi.
- Kto tam?
- Policja.
- Ale nikogo w domu nie ma!
- A kto odpowiada?
- Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
- A światło dlaczego się pali?
- No dobra, już gaszę
****
- Kochany, czy przede mną całowałeś się już wcześniej z jakąś dziewczyną?
- Tak, ale tylko raz i to przy ludziach.
- Przy ludziach? A co oni tam robili?
- Krzyczeli "gorzko! gorzko!"