Cześć Gosiu Jak minął weekend?Ja też jestem taka poukładana miesiąc do przodu.Identycznie,jak u Ciebie musiałam się przestawić w Taty chorobie.Ciężko,ale jakoś dałam radę tylko dzień do przodu mieć zaplanowany.Taka słoneczna pogoda od wczoraj u mnie.Tatuś tak lubił taką pogodę...Jak Twój Tato z apetytem i samopoczuciem?Odezwij się w wolnej chwili.Pa.
Dziękuję wszystkim, pomogło! Dziś naświetlania podane, wczoraj tata ze smakiem zjadł solidną porcję rybek- i powiedział: ale mi smakowało Teoretycznie w piątek naświetlania się skończą (jak tata dotrwa do piątku bez spadków). Już w czwartek przenosi się na Szamarzewskiego, gdzie będą badania kontrolne. Tata liczy, że w piątek wyjdzie do domu- ta myśl też pewnie go mobilizowała i jakoś zebrał się w sobie. 29 maja kolejna, trzecia chemia- jak nic się nie zmieni bo tych badaniach.
Bardzo boję się tych TK- musi być dobrze, musi no i już
Jest lepiej, po podaniu dwóch zastrzyków na podniesienie płytek, włączeniu antybiotyku i zjedzeniu solidnej porcji rybek od córki jest lepiej dziś naświetlania podane, jak dobrze pójdzie to naświetlania skończą się do końca tygodnia.
Bardzo fajnie
gosiaa napisał/a:
musi być dobrze, musi no i już
Musi, po prostu musi. Zaciskamy kciuki
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
I jak mamy wrażenia Marto? Mama już zaczyna od razu naświetlania? Ile ma planowanych?
Ja obserwuję u siebie dziwne zjawisko, nie planuję To naprawdę dziwne, ja poukładana i zawsze "do przodu"... To chyba strach tak działa, boję się teraz tego czwartku i łapię się na tym, że myślę tak do środy maksymalnie...
Ewka, jakoś się trzymam, muszę- rodzice tu mają tylko mnie, mama nie prowadzi samochodu- więc miotam się między pracą (dojeżdżam 1 h w jedną stronę), swoją rodziną a nimi.
Gosiu jesteś dzielną kobietą, wierzę że dasz sobie radę, a Twoje nadzieje i marzenia spełnią się.
Wyniki Tk potwierdzą że leczenie odnosi skutek...życzę z całego serca
Moi rodzice Gosiu też mają tylko mnie.
Mama ma mieć 32 naświetlania przez 6,5 tygodnia.
Na razie chyba wszystko ok, bo jej główny problem to, że jest głodna i, że za mało jedzenia dają. Pojadę do niej dopiero w niedzielę.
Trzymam za was kciuki i pozdrawiam.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
mój tato ma mieć 27 naświetlań i jak nie będzie spadków to skończy je w piątek
Marto, weź "wałówkę" jest tam lodówka na świetlicy, tylko popakuj wszystko i opisz nazwiskiem. My woziliśmy ale dlatego, że tata stracił zupełnie apetyt i nic nie chciał jeść (więc nie zgłaszał, że porcje małe)- i zawoziliśmy różne różności, aby coś zjadł.
Właśnie obmyślam czego by jej tu nagotować: golonkę, flaki, na wszystko ma ochotę. To dobrze.
Fajnie, że tatuś niedługo wychodzi - zabrzmiało jakby z więzienia
Wszystkiego dobrego Wam życzę.
Przeczytałam, że tata Madzi zmarł i bardzo mnie to przygnębiło, smutno i ciężko na sercu, gdy się czyta takie słowa.
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Tak, ja czytałam ten wątek ale nigdy się nie odezwałam- ze strachu
Przyznam, że czytałam go zawsze ze ściśniętym sercem, tak się boję... że i nas to czeka.... tak bardzo się boję... sio złe myśli
Tak zabrzmiało, bo mój tata tak to odbierał. Teraz liczy, że go wypiszą do domu w piątek- będzie bardzo rozczarowany jak nie. W czwartek ma się przenieść już na Szamarzewskiego, w piątek TK a we wtorek 29 maja 3 chemia- i pytanie czy od piątku do wtorku będą go trzymać czy też wpiszą. Jak wpiszą w piątek- czeka mnie przejazd przez centrum Poznania w piątek po południu- to, co dzieje się ostatnio w Poznaniu w kwestii korków to jest jakiś armagedon normalnie.
Wiem, tragedia z przejazdem, jeszcze to Euro, jak sobie pomyślę, ze akurat teraz mam tak ujeżdżać to słabo mi się robi.
Wszędzie dokoła pełno chorych, mam wrażenie to to paskudne raczydło jest wszechobecne, ale masz racje - sio, sio.
Mam nadzieję, że twój tatuś już niedługo będzie w domu i wszystko będzie ok.Gorąco się o to modlę. Pozdrawiam
_________________ Marta82
Kocham Cię mamusiu: 20.03.1947 - 15.01.2013 r.
Gosiaa - teraz moja kolej na rybki Mama ma słabe wyniki i wstrzymali chemię. Tak bardzo bym chciała napisać w poniedziałek to samo co Ty - (Jest lepiej, po podaniu dwóch zastrzyków na podniesienie płytek, włączeniu antybiotyku i zjedzeniu solidnej porcji rybek od córki jest lepiej....)
Trzymam kciuki gosiaa i Marta82
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum