Ciężko coś powiedzieć - wiesz, że DRP to dość agresywny nowotwór i często pogorszenie przychodzi nagle. Zobaczymy jak mama będzie dochodzić do siebie po naświetlaniach - na razie nie zmuszaj jej do aktywności, jeśli nie ma na to ochoty, niech je co chce i pije co chce.
Próbowałaś z Nutridrinkami?
owcaMarta, Przykro mi,że mamusia się tak czuje. Po naświetlaniach jednak mogą wystąpić: brak apetytu, zawroty głowy, nudności, zwiększona senność..... mam nadzieje, że po naświetlaniach wszystkie uboczne skutki minął i jeszcze będziecie mogły się sobą nacieszyć.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Wierzę w to, że Mamie się poprawi. Napewno to naświetlanie osłabia, nie każego w takim samym stopniu,
Nas tez lekarze ostrzegali, ze może być słabo po naświetlaniu ale napewno po dwóch tygodniach będzie lepiej. POodczas samych naświetlach nie było mocno źle, Taty organizm dzielnie przetrzymał, ale potem było coraz lepiej.
Więc wierzę, że i u Was przyjdą dobre chwili,
Napewno tak będzie
absenteeism,
Robię jej sama takie koktajle ... Mój narzeczony jest farmaceutą powiedział,że ma to tyle samo wartości co te ,które robimy mamie!!
Zgodzisz się z tym ?
Nie wiem z czego robicie te koktajle, ale jeśli faktycznie zawierają wszystkie te witaminy i minerały plus są tak wysokoenergetyczne, to nie ma problemu
Marto...właśnie przeczytałam Twój wpis w pogaduchach ... nie trać sił ani nadziei.
Wiem, że sama możesz nie mieć już sił i nie chodzi tutaj o fizyczne siły... mama napewno widzi Twoją miłość..Twoją walkę o nią...będzie jeszcze dobrze...trzymaj się tej myśli.
Przytulam Cię...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Właśnie rozmawiałam z Tatą ,który pracuje w Holandii... powiedziałam mu,że mam złe przeczucia i,że.... ma wracać jeżeli chce jeszcze zdąrzyć i ....pobyć z mamą...
owcaMarta, postaraj się być dobrej myśli, wiem,że jesteś zmęczona , przerażona i przygnieciona tym wszystkim ale może będzie tak jak piszą inni,że to przejściowy kryzys.
ściskam
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
Tak bym chciała aby te złe przeczucia mnie opuściły!!!!
Ale najważniejsze jest żeby mama nabrała sił...!!!!!!!!!! I znów zaczęła walkę o.... o siebie....o życie!!!!! Może i chęci ma , lecz sił jej brak zupełnie.
sylam5, Dziękuje i Tobie PETI również!
Przed chwilką miałam atak paniki strachu!!! Płakałam,wyłam...wołałam mamę !!! Mój Adrian mówi,,że nie potrafi mi pomóc. Zawsze sądziałam,że jestem silna... co się dzieje zemną?????????? :(
[ Dodano: 2010-11-24, 22:52 ]
Bogusław MEC - On wygrał walkę z RAKIEM
Marto
Mam ogromna nadzieję, że Twoje przeczucia sie nie sprawdzą i że spędzicie z Mamą wspaniałe i radosne święta Bożego Narodzenia ktore zbliżają się wielkimi krokami...
Tego Ci z całego serca życzę i ogromnie podziwiam za Twój hart ducha, wolę walki i to, że mimo nawału obowiązków cały czas trwasz przy Mamie...
Jesteś bardzo dzielna....
Marto,nie Ty jedna przezywasz takie napady paniki.Ja tez mialam taki napad,raz,ale sie zdarzyl. Nie spodziewalam sie po sobie podobnego. Ale widocznie nerwy puscily.
Niestety choroba nowotworowa dotyka samego chorującego jak i jego najbliższych.
Troska o chorującego wywołuje w nas lęki. Tak bardzo pragniemy żeby nasi kochani wygrali walkę z chorobą choć gdzieś podświadomie zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, żeby nasi ukochani nie cierpieli choć zdajemy sobie sprawę jaki ból może spowodować choroba nowotworowa w końcu powoli dociera do nas świadomość, że nasi ukochani odchodzą, odchodzą na zawsze i z tym chyba najtrudniej sobie poradzić.
Pozdrawiam, trzymaj się Marta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum