Witaj Marto , przeczytałam twój post i przeżyłam szok ,Ty musisz mamcię wozić z Rybnika do Gliwic na naświetlania w takim stanie , dlaczego Gliwice nie położą mamy u siebie ? jeżeli słabnie z dnia na dzień na co oni czekają ? nie ma takiej możliwości , przecież dla Twojej mamy to będzie bardzo męczące Ja leżałam 6 tygodni w szpitalu i miałam naświetlania , dopytaj się , może da się coś jednak zrobić w tej sytuacji ? Bardzo Cię proszę napisz mi czy Twoja mamcia ma jakieś specjalne naświetlania że tylko jest to możliwe w Gliwicach ? Czekam pilnie na odpowiedź . Pozdrawiam cieplutko .
Martusiu, tak mi przykro, że Mamusia osłabła... Teraz jest słaba ale myślę, że Jej stan poprawi się, zobaczysz... W chorobie nowotworowej tak już jest, że raz jest lepiej raz jest gorzej... Moja Mama teraz również jest w dołku, znów nie je, jest słaba... Ale jestem dobrej myśli i Ty bądź również Martusiu.... Bądź z Mamusią i Ją wspieraj. Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Twoją Mamusię ps. Widziałam na NK zdjęcie Twojej Mamy z chłopakami... Fajna z Niej Kobietka:) |
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
Mama pewnie niestety słabła, ponieważ nie otrzymała do tej pory żadnego leczenia, a choroba postępuje, chodzi głównie o przerzuty do mózgu, kóre się powiększały bez żadnego leczenia.
Mój Tata jechał na naświetlania na wózku, nie mógł prawie chodzić, nie mogł wstać prawie sam bez pomocy. W dzień przed naświetlaniem wywrócił się w domu. Wcześniej rownież juz zaczął podypiać bezwolnie. Czyi stan się pogarszał.
Ale po naświetlanaich jeszcze przez 2 tygodnie było słabo, a potem zaczął wracać do formy. Oczywiście nie jest zdrowy - w chorobie zmienia się nieco punkt odniesienia. Ale teraz chodzi sam i to co raz lepiej - chemioterapia pewnie również do tej poprawy się przyczynia.
Także, mam nadzieję, że Twojej Mamie równiez pomoże naświetlanie i jeszcze nieraz kawusię wypijecie razem i porozmawiacie o wszystkim.
owcaMarta,
przykro mi bardzo,że Twoja Mamcia jest słabsza.
U nas też tak było-raz z górki a raz pod górkę. Ale to już chyba taka charakterystyka tego choróbska. Głowa do góry a ja trzymam kciuki z całych sił i wierzę,że stan się poprawi.
Witajcie ,dziś mama miała 2 naświetlanie...
:( Słabiutka... i ... nie chce jeść :( zostawiam jej dużo owoców przynoszę smakołyki. Ale pije bardzo bardzo dużo. Więc zawsze ma koło siebie wodę,soki warzywne....
Tak mi jej szkoda... :(
Dziękuję,że pytacie o nią... Ściskam :*
[ Dodano: 2010-11-23, 02:39 ]
Jeszcze z czym sobie nie potrafię poradzić... Mamie między pośladkami pękła skóra. Smarowałam jej to TRIBIOTICEM pomagał na chwilę i znów... :( Teraz jest gorzej. Pojawiła się krew i maź wypływająca... To bardzo mamę boli.
Co by jej pomogło? Czy się da to zagoić? Wierzę ,że macie jakieś pomysły!!!!
Witaj Marto, nie jestem fachowcem, ale może coś podpowiem (a jak źle, to fachowcy pewnie wyprostują ). Mojemu tacie po operacji ropiała ranka po drenie, lekarka kazała przemywać jednorazowymi gazikami Leko (z alkoholem, mocno wysuszają), a potem maść Bactroban, chyba na receptę i dosyć droga, ale u nas w różnych sytuacjach się sprawdzała błyskawicznie ( są różne wersje, w małej tubce- do nosa, w większej na skórę). Mam nadzieję, że Twoja Mama poczuje się lepiej, trzymam kciuki. Kasia
A to nie odleżyna -mama w większości leży na plecach?
Może pomyśl o materacu przeciwodleżynowym, są też takie specjalne poduszki podkładane pod pupę właśnie, żeby nie dopuścić do odleżyn.
Ja raczej skłaniałabym się ku odleżynom, podobnie jak absenteeism, Podobne "coś" na pośladkach miała moja prababcia, kiedy była w śpiączce i długo leżała w szpitalu. Na ranę pomogły plastry na odleżyny. Było to jednak aż 12 lat temu.. Teraz medycyna potrafi sobie z tym problemem poradzić dużo lepiej. Dlatego raczej pokazałabym mamę lekarzom - napewno mamie pomogą
Jutro mam przywieźć SUDOCREM mam nadzieję,że pomoże!
Dziś jak przyjechałam do szpitala zaraz po naświetlaniach z mamą nie było żadnego kontaktu była tak słaba,..... Przywieźli ją z całymi mokrymi spodniami - popuściła! KUpiłam pielucho majtki! Pan Doktor powiedział,że miał nadzieję,że po naświetleniach z mamą będzie lepiej i,że mu przykro.... :(
Zostały jeszcze dwa dni naświetleń i miała iść do domu-Pan Doktor powiedział,że raczej nie będzie to możliwe....
Czy to oznacza ,że jest źle??????????
DLACZEGO TA WALKA JEST TAK NIERÓWNA????????????????
Martuś moja mama po 3 dniach naświetlań trafiła na oddział radioterapii łóżkowej (wcześniej mieszkała w hotelu). Być może większe szkody, niż radioterapia głowy, wyrządziła 5 dni wcześniej przyjęta chemioterapia. Miała biegunkę, gwałtowny spadek ciśnienia (50/30) leuko i neutropenię - była tak słaba, że w ogóle nie mogła się ruszać. Ale w każdym dniem było lepiej. Tego też życzę Twojej Mamusi!
_________________ Wszystko ma swój koniec, ale każdy koniec ma gdzieś swój początek.
UlaR,
Moja mama nie miała podanej jeszcze chemii, dziś miała 3 naświetlanie. Co dzień jest słabsza... Dlaczego????? Czy to może aż tak osłabiać :( ? Nie chce jeść ale bardzo dużo pije.
Błagam ją by jadła chociażby owoce. Wymyślam cuduje... oby coś tylko przegryzła....
I śpi ....wciąż śpi... :( Czy to dobrze...czy nie????????
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum