betsi,
Bądź dobrej myśli, dobrze że Mąż czuje się dobrze, to i wyniki będą dobre.
Super że guzy się zmniejszyły, tak się cieszę i życzę zeby na Święta był w domu
Pozdrawiam serdecznie i życzę Mężowi dużo zdrowia, a tobie wiary i wytrwałości
Betsi - bardzo się cieszę, że idzie ku dobremu, przecież ktoś musi zwyciężyć tego paskuda. Jesteście bardzo młodzi i Wasza miłość go zwycięży. Życzę z całego serca domowych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Przytulam serdecznie i trzymam kciuki za Waszą radość.
Szkoda że nie bedzie męża na sylwestra, w tamtym roku było to samo. No i to prawda jaki stary rok tak i nowy Kiedy to się skończy? Boję się tego przeszczepu Staram się o tym nie myśleć, ale...
Wczoraj oblałam drugi raz prawo jazdy-pech na całego! Tak bardzo mi zależy, bo zawsze muszę się kogoś prosić, jak trzeba mi coś załatwić. Bardzo bym się cieszyła, zdaję już od lipca, najpierw testy a teraz praktyka
Sylwester trwa króciutko, nie myśl o przesądach. Cieszcie się tym, że mąż spędzi święta z Wami, takie piękne, rodzinne, marzyłaś o tym. Trzeba szukać pozytywnych stron a nie te najgorsze.
Prawo jazdy, przyjdzie czas i na nie.
Pozdrawiam i cieszę się z Wami, że jesteście w komplecie.
Bardzo się cieszę że Święta spędzicie razem, ciesz się z tego i nie myśl o Sylwestrze, tylko bądź pozytywnie nastawiona i dopinguj Męża do walki.
Prawo jazdy zdasz tylko, tyko pewnie bardzo się stresujesz, wyluzuj troszeczkę na wszystko przyjdzie czas i będzie ok.
Pozdrawiam serdecznie, przytulam i cieszę się z wami
Kochani, a ja dziś mam doła Lęki, obawy. Jakoś tych świat nie czuję, mimo, że mam męża w domu. Bo myślę o tym, że jedzie po świętach we wtorek I znowu sylwester osobno, Boję się kolejnych chemii i przeszczepu
Mąż powiedział do mnie "A co ja mam mówić?". Jemu też trudno jest, ale to ja jestem słaba psychicznie, depresja, lęki i takie tam...
Współczuję z prawem jazdy, na medycynę się dostałem, a tego zdać nie mogłem za żadne skarby świata :D Głowa do góry, nie Ty pierwsza.
Z mężem współczuję jeszcze bardziej, każdy miałby dość tak długiego leczenia...
Trzymaj się ciepło
Droga Betsi - wcale nie dziwi Twój stan psychiczny. Ta paskudna choroba robi z nas karuzelę. Tutaj cieszysz się że jesteście w Święta razem, ale już na czoło wysuwa się świadomość, że za chwilę znów musi jechać i znów niewiadoma i cierpienie.Wiem, że nie bardzo Cię to pocieszy, ale bądź dobrej myśli, nie trać nadziei i powtarzaj sobie, że musi być dobrze. Jesteś dzielną osobą, tylko tych zmartwień za dużo na jedną głowę. Przytul się do męża i wspieraj jego osobę, aby się nie załamał. Wiem, że to bardzo trudne, ale bardzo ważne dla Was obojga.
Życzę dużo siły, wierzę w Ciebie i mocno przytulam. Prawem jazdy się nie załamuj, teraz wiele razy tak jest, że trzeba podchodzić kilka razy ale nie rezygnuj. Mocno trzymam kciuki za zwycięstwo.
Betsi i mąż ma rację, to On jest chory, to On musi poddawać się uciążliwemu leczeniu a jakie będą tego efekty nikt nie wie. To On nie raz cierpi, nie tylko z własnego bólu ale patrząc jak Ty wszystko masz na głowie, jak się denerwujesz, przeżywasz, jak syn cierpi.
Przy tej całej chorobie, która Was spotkała i każdego na tym forum trudno zachować spokój, trudno nie mieć nerwicy, lęków. Cały czas żyje się się w ogromnym stresie, każde badanie to strach.
Musisz wykrzesać z siebie pokłady jakiejś energii, podtrzymuj się lekami jak trzeba i ufaj, że Wasza historia dobrze się zakończy i będziecie kiedyś spędzać kolejne i kolejne sylwestra wspólnie i do tego zdrowi, czego Wam z całego serca życzę.
Betsi witaj!
Życzę Ci wszystkiego najlepszego aby nadchodzący rok był lepszy od mijającego, żeby leczenie Męża zakończyło się pomyślnie i byście byli zawsze razem, a Tobie życzę dużo sił i cierpliwości wytrwałości oraz spokoju i wspieraj Męża On tego bardzo potrzebuje
Pozdrawiam i przesyłam pozytywną energię
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum