U nas było tak:
Miesiąc przed odejściem zaczęły się wizyty z hd.
Stan mamy był zadowalający jednak kaszel i ,,duszność,,i były okropne(głównie w nocy
i nad ranem).
Piszę duszności bo mama tak to nazywała- moim zdaniem naciek guza zamykał mocno światło oskrzela, atakował krtań po prostu progresja.Chrypa, wymioty, napady paniki.
Morfinę mama zaczęła brać jeszcze kiedy przyjmowała chemię był to Doltard 10 mg
miał spowodować zmniejszenie napadów kaszlu.
Morfina działa przeciwbólowo ale też zmniejsza nasilenie kaszlu.
Jak wkroczyło hd od razu włączono Sevedrol po pół tabletki pod język.
Nie czekali więc tylko pomagali.
To pogorszenie- będziesz widziała że z dnia na dzień jest coraz słabszy.
Nie będzie miał sił. Potrzebny będzie ktoś kto będzie cały czas przy tacie. Nie będzie można go samego zostawić w domu masz jakieś wsparcie ze strony bliskich?
Pomyśl o koncentratorze tlenu niech się wentyluje.
To choróbsko dosłownie robi z człowieka niewładne niemowlę ...
Pomalutku i bez skrupułów. Przykro mi .
Jednak nie bój się powinno być tak że będziesz miała czas na przyzwyczajenie się do postępujących zmian.
Kiedy kontrola u onkologa?
[ Dodano: 2017-01-15, 14:21 ]
Tu link z opisem działania morfiny.
https://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=3418
[ Dodano: 2017-01-15, 14:23 ]
I jeszcze jedno pytanie czy tata dostaje leki przeciwzakrzepowe typu Clexan?