Takie rzeczy to najlepiej z lekarzem konsultować...
Na mój chłopski rozum, to można pewnie podać mniej morfiny. Ideałem jest osiągnięcie sytuacji, w której nie mamy już dolegliwości bólowych i duszności, a kontakt jest zachowamy.
Myślę o Was.
_________________ Jak się człowiek uprze, żeby żyć, to medycyna jest bezsilna :P
Leyomyosarcoma G2
Nie mamy z kim tego skonsultować. Cały czas jest opór dot. HD argumenty nie trafiają,zwłaszcza że lek.rodzinny zalecił poczekać jeszcze do przyszłego piątku. Moim zdaniem nie ma na co czekać,zwłaszcza ze skierowanie jest,a babcia jak jeszcze nie była otumaniona przytaknęła milcząco.
Chcę jutro tam zadzwonić i o ile uda mi się nie rozryczec do słuchawki może czegoś się dowiem.
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Dawki powinien ustalić lekarz, On najlepiej się orientuje w stanie babci. Jeszcze nasza doktor Madzia pewnie by coś doradziła ale obecnie poza zasięgiem. Może zadzwoń do hospicjum i zapytaj o dawkowanie, że jesteście bez opieki, czekacie na objęcie opieką ale teraz potrzebujecie porady choć przez telefon.
Chyba na tą chwilę nikt z forum nie pomoże.
Tak tak,wiem że dr Madzia intensywnie pracuje. Jutro zadzwonię do hospicjum i do cioci,która korzystała z opieki HD może będzie miała większy dar przekonywania. Póki co zorganizowaliśmy materac przeciwodleżynowy. Babcia ma chyba już słabe krążenie,spuchniętą lewą rękę i nogę.Może jutro będzie lepszy dzień.
[ Dodano: 2016-08-07, 22:42 ]
Babcia zaczęła się dusić,karetka zabrała Ją do szpitala płucnego. Niestety trafił się ten sam lekarz z pogotowia co wcześniej. Nawrzeszczał na mamę czego oczekuje skoro nie załatwiła hospucjum,potem nawrzeszczał na szpital,że po jednym dniu wypisał babcię,a w kolejce dostało się lekarce rodzinnej za antybiotyk,ech. Westchnijcie proszę za Babcię,bardzo nie chciała tam jechać,mama zaraz za karetką pojechała,choć pewnie nic się nie dowie.Biedna w tym całym zamieszaniu babcia,tak strasznie mi jej żal.
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Niestety ale bardzo często się zdarza, że pogotowie nie chce zabrać chorego, że trochę na nas opiekujących pokrzyczy, że powinniśmy mieć świadomość z jaką chorobą mamy do czynienia i że oni już nie są w stanie nic zrobić. Dlatego tak ważne jest hospicjum, żeby takich sytuacji unikać a przede wszystkim oszczędzić cierpienie, poniewieranie osoby chorej, która jest cierpiąca i mocno wystraszona.
Od tygodnia próbuję zakończyć wątek mojej najdzielniejszej na świecie Babci,twardzielki mojej kochanej,ale serce rozrywa
Babcia odeszła we wtorek 9.08 po g.16. Myślę,że odeszła pięknie,spokojnie- bez bólu i duszenia się,czyli tak jak chciała. Mimo że wszyscy cierpimy z powodu pustki to mam takie poczucia,że zrobiliśmy wszystko co tylko się dało,że babcia jest zadowolona. Ten czas,taki błogosławiony,spędziliśmy razem,w szpitalu od poniedziałku,w porywach przy babci było nas 7-8 osób,modlilismy się,wspominaliśmy,trochę żartowaliśmy,wiadomo,że morze łez wylalismy,ale babcię te nasze szlochy pewnie męczyły. Gdyby było mi dane umierać tak jak Babcia,to mogłabym tu i teraz,naprawdę. Byliśmy z nią w tych ostatnich oddechach,w takim świętym czasie Roku Miłosierdzia,godzinę po tym jak skończyliśmy odmawiać Koronkę.Czułam tylko miłość i wdzięczność.
Jeszcze w poniedziałek,gdy lekarka powiedziała mamie,że babcia odchodzi,wydawało się to tak odległe. Była słaba,ledwo przytomna,ale przecież myślami w Warszawie,na kolejnej chemii u ulubionego dr:)
Gdy przyszłam do szpitala,babcia dusiła się,zapytałam o to co można babci dac,żeby się nie dusila. Odpowiedź-wszystko już dostaje. Tu od razu bardzo bardzo dziękuję za forum,tu wszystko co przeczytałam,czego dowiedziałam sie czytając wątki w czasie,kiedy babcia jeszcze w miarę się czuła,wróciło wszystko w chwili gdy tej wiedzy potrzebowałam.Zaraz przyszła pielęgniarka i podała babci dodatkowo morfine. Babcia jeszcze otworzyła oczy,spojrzała na dziadka,choć mówić nie mogła,to to spojrzenie mówiło wszystko. Potem jeszcze każdy kto chciał został z babcią sam na sam. Na noc w szpitalu została mama z dziadkiem,rano nie było gorzej. Dopiero potym.jak babcia dostała sól fizjologiczną zaczęła gorzej oddychać. Po krótkim czasie pielęgniarka znowu chciała podłączyć sól,czytałam wcześniej o nawadnianiu i skręciłam kroplówkę,zwłaszcza ze probowano babci podłączyć jeszcze sól stężoną z czymś na osłonę żołądka plus sód,ech.
O 15 zaczęliśmy odmawiać Koronkę,oddech zaczął się zmieniać,po 16 już ciało zaczęło się zmieniać.
Babcia w jednej chwili otworzyła oczy,uśmiechnęła się ( podobnie jak dzień wcześniej podczas sakramentu chorych) i zaczęła odchodzić. Może to wszystko brzmi chaotycznie,nieskładnie,ale naprawdę to był święty czas. Dziękuję Wam wszystkim za to,że moglibyśmy w teorii pewne kwestie poznac,a Duch święty oświecił kiedy przyszedł czas.
Mam nadzieję,że babcia jest zadowolona,ze jej w niczym nie zawiedliśmy.
Powiem Wam jeszcze ze dla wielu osób w szpitalu takie odchodzenie z bliskimi wtulonymi w babcię,w midlitwie był czymś dziwnym,serrdecznie nastawione były 3 pielęgniarki,za to okazanie przez nie takich zwykłych ludzkich odruchów jesteśmy im naprawdę wdzięczni.
Mogłabym tu jeszcze więcej napisać,boi podejście prosektora było niezwykle serdeczne,tak przygotował babcię do drogi,że prawnuki których w szpitalu nie wpuszczono,mogły wejść i pożegnać się,zachwycone że babcia jest taka piękna i w kolczykach,jak zawsze. Pogrzeb też był przepiękny,dało nam to taki spokój w sercu.
Jeszcze raz dziękuję za wszystko.
Jeszcze dodam,że guzy po tej ostatniej chemii zmniejszyły się,babcię pozytywnie to nastroiło,mimo że jeszcze nie wiedzieliśmy,ze wkrótce odejdzie,to to wszystko odbierała właśnie tak pozytywnie,spokojnie.
Do zobaczenia Babciu,nasza niezwykła twardzielko.
_________________ Babcia - Leiomyosarcoma, przerzuty na płucach, wątrobie, mostku i śledzionie
Moja najdzielniejsza na świecie(*)kiedyś wyjdzie mi na spotkanie
Abi, nie wiem,co napisać. Twoja Babcia była naprawdę bliską mi osobą,chociaż nigdy Jej nie poznałam. Ale przecież tyle nas łączyło.
I taka sama choroba,i gabinet numer 8 ,i stosunek do doktora F. Była taka dzielna. Prawdziwa wojowniczka.
Przyjmij wyrazy współczucia i zapal proszę na Jej grobie lampkę ode mnie.
Śledziłam Wasz wątek i teraz też jestem przy Was myślami i modlitwą
Bardzo Ci dziękuję za to świadectwo pięknego czasu odchodzenia Babci - to ogromny dar dla całej rodziny. Może dzięki Wam w nas też będzie więcej odwagi kiedy będą odchodzić nasi bliscy...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum