Pewnie jest to kolejne "niebezpieczeństwo" na gruncie religii...
Gazda napisał/a:
No litości... nie jestem osobą za bardzo wierzącą, ale z tego co wiem, to Wy tak. A tak o snach wypowiada się Biblia:
"Nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie" (Jr 29,8)
"Mąż głupi miewa czcze i zwodnicze nadzieje,
a marzenia senne uskrzydlają bezrozumnych.
Podobny do chwytającego cień i goniącego wiatr
jest ten, kto się opiera na marzeniach sennych. (...)
Marzenia senne bardzo wielu w błąd wprowadziły,
którzy zawierzywszy im upadli"
No niby tak jest jak mówiecie. Dla tego to staje się coraz bardziej dziwne. Ale z drugiej strony jak w to nie wierzyć skoro to się przysniło a następnie wydarzyło ?
Mam się wyperać tego co faktycznie miało miejsce, ponieważ to sprzeczne z religią ? Mam okłamywać sama siebie ?
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Wyraziłem swoje zdanie, do którego mam prawo. Każdy może wierzyć w to co chce, ale zawsze na pierwszym miejscu trzeba kierować się rozumem - to jest moja dewiza.
Cytat:
I choć to dziwne to czasami się sprawdzają :(
Ci, którzy wierzą w sny naginają fakty tak, że wreszcie pasują do snu i można wtedy stwierdzić, że sen się sprawdził.
Analogicznie jeśli w każdym bólu będziemy doszukiwać się nowotworu to wreszcie sami sobie znajdziemy symptomy, które nas w tym utrwalą i tak oto w naszej świadomości staniemy się chorzy mimo, że nic nam nie będzie.
To prawda Anelio, i nie ma w tym nic dziwnego i głupiego. Możemy wszystko interpretować i rozumieć po swojemy. Jednak religia zabrania pewnych praktyk, wierzeń, guseł.
Nasza podświadomość rządzi się swoimi prawami, sny są sferą stłumionych emocji, przeżyć, marzeń. Tak to odczytuję.
Za mną od dłuższego czasu "chodzą", (przed chorobą Taty i po śmierci) prześladują cyfry w zegarze. Na jawie nie w śnie. Dziwne, prawda. Ta sama godzina i minuty i tak kilka razy w ciągu dnia, co nie spojrzę na zegar, komórkę to, np. 10.10; 14.14; 22.22...
Nie przypisuje temu jakiegoś znaczenia, ot jakać fiksacja cyferkowa trochę takie, ten tego
Dawniej zdażały mi się chwile deja vu, z dziwnym poczuciem lęku, że coś się wydarzy złego..
Psychika człowieka jest zadziwiająca
JustynaS1975 napisał/a:
A i z marzeniami trzeba być ostrożnym.
no tak, podobno jak Bóg chce kogoś pokarać spełnia jego marzenia
nie napisałam, że wierzę w sny. Bzdura, jak ktos tak interpretuje. Opisałam tylko dziwny związek przyczynowo - skutkowy, który ma u mnie miejsce i z ktorym nie wiem co zrobić.
Może - jak napisałam - swoisty zbieg okoliczności. Nikomu jednak takich zbiegów nie życzę.
Opisałam tylko coś dla mnie bardzo dziwnego co zdarza mi się od 12 lat. Miałam dobre przeczucie, że wcześniej o tym nie pisałam, bo i po co?
Być wziętym za wierzącą w gusła?
Jestem katoliczką, ale nie jest moja wina, że śnią mi sie sny, po którym dzieje się coś niedobrego w moim otoczeniu.
I już żałuję, że opisalam tą "moją tajemnicę" na tym Forum. Chciałam sie podzielić czym, co mnie nurtuje od wielu już lat. Ale widzę, że niepotrzebnie. Czasami lepiej się nie uzewnętrzniać.
no tak, podobno jak Bóg chce kogoś pokarać spełnia jego marzenia
Ostatnio czytałam wywiad z Andrzejem Chyrą, w którym właśnie mówił o ostrożności z marzeniami. Oraz nie wiem czy oglądaliście film STALKER (nie wiem czy zachęcać do oglądania tego filmu, ponieważ jest to przyciężki traktat filozoficzny w pięknym ujęciu, jednak niektórych może znudzić, bez akcji) (reż. Tarkowski). Pokrótce: idzie trójka ludzi przez strefę, mają dotrzeć do komnaty. Gdy dotrą do komnaty i wypowiedzą swoje życzeniami, marzenia to każde z nich się spełni. Droga wyboista, poprzez różne zakręty, przygody, zawroty itd. Dochodzą do komnaty, i zaczynają się bać. Zaczynają się zastanawiać, czy tego naprawdę chcą. Czy to co chcą jest naprawdę dla nich dobre? Czy to nie skrzywdzi ich, czy to nie skrzywdzi innych? itd.
Film stawia same pytania, nie daje odpowiedzi.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
I już żałuję, że opisalam tą "moją tajemnicę" na tym Forum. Chciałam sie podzielić czym, co mnie nurtuje od wielu już lat. Ale widzę, że niepotrzebnie. Czasami lepiej się nie uzewnętrzniać.
Nikt Wam nie broni opisywać swoich snów, interpretować i omawiać wspólnie ich znaczenia. Ale jest to bardziej właściwe dla działu Hyde Park, to po pierwsze, a po drugie - zakładając wątek trzeba się liczyć z mogącą nastąpić w nim polemiką.
Więc nie ma co strzelać focha "na przyszłość nie będę nic mówić, bo nikt mnie nie rozumie" tylko przyzwyczaić się, że dyskusje są czymś, do czego Forum jest właściwie stworzone i nie każdy musi mieć takie samo zdanie, jak my.
I już żałuję, że opisalam tą "moją tajemnicę" na tym Forum.
Kasiu nie należy żałować. Dyskutujemy tu. Niestety po wypowiedzeniu każdego zdania możemy spotkać się z krytyką.
I jeśli ktoś się myli co do nas, trzeba spróbować mu wyjaśnić naszą postawę w całej rozciągłości jak się da. I liczyć na to, że druga strona nas zrozumie. I jednak należy też się liczyć, że nie każdemu się to spodoba. Ale ja powtarzam, nie jestem jak ten dolar i nie muszę się wszystkim podobać .
Jak to mówią, przecież możemy się pięknie różnić.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum