Re: Sny w czasie choroby najbliższych i po ich śmierci
Anelia napisał/a:
Kilka dni później ponownie we śnie przyszedł tatuś, widziałam Jego bardziej rozchorowanego niż za życia, bardzo schudł, trzymał się za brzuch, wszystko go bolało, a kiedy się odwrócił zauważyłam, że na główce w miejscu gdzie miał przerzut urósł tacie ogromny guz, na którym nie było włosów a i na karku widziałam , że ma bardzo dużego guza
Anelio może te sny też Ci pokazują co prawdopodobnie działoby się dalej, gdyby Twój Tato żył - rozrost guzów, coraz większy ból i cierpienie, coraz to nowe przerzuty, itd.
[ Dodano: 2011-08-01, 23:05 ]
Może los, Bog, siła wyższa, chciała żeby nasi rodzice już nie cierpieli...
A teraz w snach nam pokazuje, żeby może trochę nami potrząsnąć, jak ich życie wyglądałoby dalej
asia19 "Czytałam w Internecie, że, paradoksalnie, śmierć kogoś we śnie to raczej dobry zwiastun... Ale to tylko sennik, nic więcej."
Ja też o tym słyszałam, jednak od czasu kiedy jakiś czas temu przyśnił mi się strasznie realny sen byłam innego zdania i jestem nadal.
A było to w roku 2006. Moja siostra była w ciąży, ciąża była prawidłowa i pewnego dnia kiedy byłam jeszcze w Niemczech (był to jej 8 miesiąc ciąży) przyśniła mi się siostra. Pamiętam to jak dziś
Weszłam do rodziców mieszkania a siostra stała w toalecie, drzwi były otwarte. Siostra stała, cała blada a po nogach leciała krew a na podłodze leżało jej dzieciątko i to był cały sen.
Kiedy się obudziłam nie mogłam przestać płakać, natychmiast do Niej zadzwoniłam. Odebrała powiedziała, że za 3 godzinki wyjeżdża na kontrolne badanie ciąży , zapytałam tylko jak się czuje- odpowiedziała, że dobrze, o moim śnie nie powiedziałam jej. Mimo iż usłyszałam, że czuje się dobrze byłam bardzo niespokojna ...czekałam aż miną te 3 godziny, ciągło to się i ciągło aż wkońcu zadzwoniłam ponownie zapytać co powiedzieli lekarze podczas wizyty. Tym razem siostra nie odebrała, odebrał jej mąż, zdenerwowany mówił, że coś jest nie tak z dzieckiem i że nie może rozmawiać, powiedział że zadzwoni za chwilkę. Po jakimś dłuższym czasie zadzwonił , powiedzieć, że dziecko nie żyje tzn. zabrali siostrę na porodówkę aby urodziła, bo powiedzieli, że podczas podróży do domu zacznie rodzić, urodziła dziecko. Dziecko żyło kilka minut i umarło. Synek siostry był już w niektórych miejscach siny. Z tego co mi wiadomo synek miał chore serduszko, które nie pompowało dobrze krwi ...
Nie mogłam w to uwierzyć! To wszystko stało się kilka godzin po tym jak obudziłam się zalana łzami ...
Od tej pory wierzę w sny.
Z sennika wierzę jedynie w sen o zębach, sen ten oznacza śmieć w rodzinie lub ciężką chorobę. Tydzień przed śmiercią tatusia, mojej siostrze 2 razy przyśniły się zęby
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Czytam tak, i czytam... I ręce załamuję... Kiedy odejdę, nie chcę, by moi bliscy śnili o mojej chorobie. Chcę, by śnili o dobrych chwilach które z nimi spędziłem. A jeśli którykolwiek z moich bliskich na jakimkolwiek forum zacznie pisać o tym, jak mu się śnił mój guz, albo jak to ja byłem cierpiący - zacznę zrzucać szafki i przesuwać talerze. Otworzę okna podczas burzy, i będę go nękał dopóki nie zacznie wreszcie żyć własnym życiem...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Może los, Bog, siła wyższa, chciała żeby nasi rodzice już nie cierpieli...
A teraz w snach nam pokazuje, żeby może trochę nami potrząsnąć, jak ich życie wyglądałoby dalej
Może, oby...
Takie myślenie może "troszkę uspokoić", jednak czy tak jest, czy tak byłoby, czy właśnie to chce Nam sen pokazać ?! Tego już chyba się nie dowiemy
Może potrzebują więcej modlitwy ?!
[ Dodano: 2011-08-01, 23:30 ]
Gazda napisał/a:
A jeśli którykolwiek z moich bliskich na jakimkolwiek forum zacznie pisać o tym, jak mu się śnił mój guz, albo jak to ja byłem cierpiący - zacznę zrzucać szafki i przesuwać talerze. Otworzę okna podczas burzy, i będę go nękał dopóki nie zacznie wreszcie żyć własnym życiem...
Sugerujesz, że temat jest zły ?
A nie myślisz, że innym może to w jakiś sposób "pomaga". Wyrzucamy jakąś część z siebie, coś co Nas teraz męczy ? Próbujemy zrozumieć- choć może ciężko sen zrozumieć... Czasami słowa innych potrafią nieco podnieść na duchu, uwierz taki zły sen może jeszcze bardziej pogrążyć w rozpaczy... (może nie każdego)
Ja strasznie przeżyłam śmierć taty i do tej pory nie potrafię żyć normalnie, bez forum, bez tej pomocy... do tego te sny
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Nie uważacie, że rozpatrując wciąż ich cierpienie wiążecie ich dusze na tym łez padole? Dajcież im wreszcie spokój i wolność... Dość się wycierpieli w u schyłku życia... Mają to powtarzać w Waszych wspomnieniach?
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Anelio... nie mam najmniejszych wątpliwości że przeżyłaś śmierć swego Taty. Uwierz, że naprawdę Ciebie rozumiem. Ale bardziej rozumiem Jego, bo ja jestem chory, tak jak On był. Jestem święcie przekonany, że nie chciałby Twej rozpaczy, i Twego rozpamiętywania jego bólu i cierpienia. Uwierz, że on chciałby widzieć Twój uśmiech, a nie cierpienie...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Hej nocne marki!
podobno sny tlumaczy sie odwrotnie.Czasami snu nie pamietamy ,pozostaje tylko jakies koszmarne wrazenie.raz w zyciu doswiaddczylam czegos takiego:dzien przed smiercia snila mi sie moja najlepsza na swiecie babcia ,ze obudzila sie ze spiaczki w szpitalu i zlapala mnie za szyje by przytulic.nie do wiary prawda?
A niekiedy sni mi sie ,ze jestem wiedzminem i walcze z nietoperzami w pociagu
Pewnie Freud niejedno by z tego wywnioskowal.
A moj pozbawiony snow malzonek stwierdzil z ulga "wiesz; dobrze ze ci zrobia te TK glowy"...................................
Gdybac mozna do konca zycia...a zycie mamy tylko jedno i bogatsi doswiadczeniem chorob naszych bliskich , powinnismy to zycie wykorzytac jak najlepiej i sprawic by przezyc je szczesliwie...Oni by tego na pewno pragneli ..
Gazda,
To troszkę nie tak My kobiety (może nie wszystkie) już tak mamy, że lubimy i potrzebujemy porozmawiać o snach.
Jest to temat, o którym trudno porozmawiać z chłopakiem, kolegą, bo patrzy się na Ciebie jak na kogoś nie z tej planety - ot, gazdowy męski punkt widzenia
Myślę, że Anelia, jak i ja, nie mamy po prostu za wielu osób chętnych do słuchania nas, a tym bardziej do rozumienia nas i dlatego tu jesteśmy
Może i dla niektórych piszemy głupoty, ale dla nas to ważne.
Osobiście nie uważam, żebym Mamie sprawiała przykrość czy Ją męczyła tym, że o Niej śnię i to przeżywam. Ona też miewała tego typu sny i był to jeden z naszych ulubionych tematów rozmów i rozmyślań
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum