1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Reszka.78 - komentarze
Autor Wiadomość
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #421  Wysłany: 2019-04-10, 08:11  


A ja miewam teraz lekkie doły :-( Za dużo się dzieje, psychicznie jestem zjechana :roll:
Ale cóż, trzeba jakoś sobie radzić.
Kochana, najgorsze są napady paniki, koła tanie serca też, a jeszcze mam dodatkowe skurcze serca - to jest przerypane :-( ale mam na to leki.
Miłego dnia życzę :)
_________________
[*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #422  Wysłany: 2019-04-10, 13:35  


Betsi wcale się tych Twoich dołów nie dziwię, ani wyczerpania psychicznego. I wiosna, a więc wiosenne przesilenie może być, no i nie oszukujmy się, jakby nie było nerwowo u Was :tull:

Ataki paniki są makabryczne, po nich człowiek się czuje jak przerzuty i wypluty. Kiedyś przez nie wylądowałam ze dwa czy trzy razy na ostrym dyżurze, bo właśnie się tak bałam i jeszcze makabryczne wrażenie, że umieram. No i wtedy właśnie mi wyszło, że to nerwica lękowa i wegetatywna. Teraz po prostu jest gorzej. Podejrzewam, że i lekka deprecha mnie dopadła. Tak przynajmniej przebąkiwała ta psychiatra, że nerwica na 100%, ale i mogę mieć jakieś początki depresji.
Ciesze się, że Was posłuchałam i poszłam do lekarza. Mam właśnie leki, które pomagają bardzo.

Ja znowu spokojna - odpukać w puste i niemalowane - chwilami się nawet łapię na tym, że czuje się niemalże jak przed nawrotem. Przykre są u mnie jedynie złe i natrętne słowa, które się pojawiają w mojej głowie, wczoraj wieczorem znowu miałam tą myśl "zdechnij", dzisiaj mama wyszła do koleżanki, a ja pomyślałam "spoczywaj w pokoju". Wiem, że to nerwica, że mogą się pojawiać takie niechciane i przykre myśli, bo wtedy człowiek się denerwuje, bo to wywołuje niepokój czy poczucie winy i nerwica może się tym karmić i nakręcać.
Na szczęście poza tym jest w porządku. Nie daje się wkręcić i zdenerwować nawet tym złym słowom, jestem właśnie spokojna i naprawdę czasem czuje się już jak przed tym wszystkim. I to najważniejsze :)

Przytulam Cię Betsi, trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze. :tull: Jakbyś chciała się wygadać, wyżalić, pisz do mnie na Priv :)

Pozdrawiam serdecznie i przepięknego dnia życzę :)
 
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #423  Wysłany: 2019-04-10, 18:35  


To dobrze że się czujesz ok😀
Tak, jak mam się czuć, jak cały czas stres :uuu:
Jak moja nerwica się zaczynała, to też było u mnie pogotowie a później wylądowalam w szpitalu na kardiologii, nic przyjemnego :roll: ale my tylko wiemy co to znaczy, kto przez to nie przeszedł nie wie nic.
Życzę Tobie - zawsze tylko takiego samopoczucia jak masz teraz :-D
_________________
[*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #424  Wysłany: 2019-04-10, 20:18  


Dziękuję :)

No właśnie Słonko, jak masz się czuć, jak jest stresowo, zwłaszcza jak jesteś Nerwiaczek jak ja. Małe nerwy potrafią urosnąć do rozmiarów brontozaura, a co dopiero takie stresy jak są u Was. Człowiek nawet jakby nie chciał, to się nakręci, bo myśli, przeżywa, normalny człowiek by się stresował, a u nas ta paskudna nerwica dodaje jeszcze swoje i zaciera łapki z uciechy, że może dokuczyć.

Przytulam Cię mocno i też ślę Ci życzenia, żeby te paskudne nerwy poszły sobie precz i Ci nie dokuczały. Wszystko będzie dobrze. MUSI :tull:
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #425  Wysłany: 2019-05-06, 11:20  


Dzień dobry :)

Dawno nic nie pisałam, ale nie bardzo miałam o czym, a nie bardzo chciałam się powtarzać. Bywa raz lepiej, raz gorzej, ale częściej jest dobrze - na szczęście :)
Mama też dobrze, nawet to kolano mniej dokucza. Mam ochotę jej coś powiedzieć, bo dalej tego ortopedy nie załatwiła.
Jedyne co mnie może martwić, to to, że mówi, że dość często śnią jej się zmarli i twierdzi, że ją już wzywają. :-( Dzisiaj na przykład śnili jej się rodzice i siostra jej mamy i że mieli jechać pociągiem i mama szukała miejsca, żeby ta ciotka i dziadkowie mogli usiąść. Nie wiem jak to interpretować.

Z rzeczy przyjemnych, to w sobotę miała imieniny i dobrze się bawiła ze swoimi koleżankami. Ja w sumie też. :)

Pozdrawiam serdecznie i dobrego dnia wszystkim życzę :)
 
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #426  Wysłany: 2019-05-07, 12:56  


To super, że więcej lepszych dni😊
To, że mam ma takie sny o niczym nie świadczy. Może, myślała o podobnych rzeczach. Mi ostatnio, też różnie się śni, bo np. byłam na pogrzebie mojego syna wychowawczyni męża, 52 lata, czerniak. I też wszystko mi się przypomina i myślę o chorobie, śmierci itp.
Pozdrawiam :)
_________________
[*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #427  Wysłany: 2019-05-07, 19:24  


Tak sobie to tłumaczę, od dłuższego czasu mówi, że musi pojechać na cmentarz, więc pewnie stąd są te wszystkie sny, bo po prostu o tym myśli i już. Nie mniej jednak, takie gadanie, że po nią przychodzą, działa po prostu dość pesymistycznie.

Pozdrawiam :)
 
Misteria 


Dołączyła: 19 Paź 2018
Posty: 76
Pomogła: 6 razy

 #428  Wysłany: 2019-07-12, 04:40  


Reszko, co u Ciebie? :)
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #429  Wysłany: 2019-07-13, 17:37  


Dzień dobry, a może Dobry wieczór :)

Fakt, dawno się nie odzywałam i aż wstyd, bo jak miałam te swoje najgorsze schizy to niemalże codziennie pisałam tu całe epistoły. Codziennie tu jestem, czytam, myślę o Was wszystkich, kibicuję, ślę dobrą energię, ale właśnie mniej się udzielam, bo też głupio mi tak się nieustannie wyżalać, zawracać głowę, skoro nic się nie dzieje, podczas gdy są poważniejsze sprawy zarówno tutaj na forum, jak i w kraju czy wręcz na cały świecie, przez co te moje nerwice choć bywały przytłaczające i zdawały się przysłaniać mi całą rzeczywistość, odbierać wszystko co dobre, to są tak naprawdę niczym w porównaniu z prawdziwymi problemami.
Dni płyną (choć przeraża mnie jak czasem czas szybko zasuwa i mam wrażenie, że ledwo się obudzę, a już jest wieczór), jest dużo lepiej niż było. Skłamałabym gdybym powiedziała że jest idealnie i super, ale jest naprawdę dużo lepiej (odpukać w puste i niemalowane). Nadal od wielkiego dzwonu miewam głupie czy czarne myśli, nadal nachodzą mnie jakieś myśli egzystencjalne, na szczęście szybko przechodzą i nie dręczą. Nie mam panik, ani schiz. Czuje się właściwie normalnie, co mnie bardzo cieszy. Nawet mam zmniejszoną dawkę leku. Więc nie zapeszając wszystko idzie ku lepszemu :)

Pozdrawiam bardzo serdecznie, ściskam mocno i przesyłam moc buziaków :)
 
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #430  Wysłany: 2019-07-13, 21:10  


Kochana, każdy ma głupie i czarne mysli :)
Super, że jest lepiej, leki pomagają, trzeba czasu, wiadomo. Ale, najważniejsza jest głowa i praca nad samym sobą.
I choć na początku nam się wydaje, że nic nie pomaga leki itp. to za jakiś czas, uwierz mi będziesz te swoje "shizy" wspominać a nawet się śmiać z tego :lol:
Wszystkiego dobrego, buziaki :cmok:
_________________
[*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #431  Wysłany: 2019-07-14, 19:36  


Już zdarza mi się z tego śmiać, chociaż częściej jeszcze się tym przejmuję, ale przynajmniej się już nie nakręcam, nie wpadam w paniki, tylko daje sobie po głowie, bo co ja głupia wymyślam. I jest dobrze :) A tak jak mówisz, będzie jeszcze lepiej i w końcu będzie to tylko zły sen i nic więcej :)

Ściskam bardzo mocno :cmok:
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #432  Wysłany: 2019-08-10, 10:44  


Dobry :)

Znowu dość długo się nie odzywałam, czas trochę zabiegany, dni mijają jak szalone, ale zaglądam, śledzę wątki.
Z rzeczy miłych, kilka razy zapomniałam o wzięciu leków - tak, stara jestem, skleroza zaczyna dawać o sobie znać ;) Wiem, że pewnie w organizmie cały czas ten lek sobie działa, ale nie miałam żadnych skutków ubocznych, ani obniżenia nastroju, złego samopoczucia. Czuje się okej. Nadal idealnie nie jest, nie skaczę pod sufit w tęczowych chmurkach, ale jest dobrze. Złe myśli jak na razie poszły sobie precz i nie wracają.

Martwi mnie tylko mama. Fizycznie czuje się dobrze, czasem pomarudzi jak bark albo kolano zaboli, czy przepuklina o sobie przypomni, no i miewa bóle głowy, ewidentnie natury napięciowej - wnioskując po objawach.
Jedyne co martwi, to to, że mówi, że zmarli ją wzywają, bo jej się często śnią. Dzisiaj w nocy się obudziła bardzo poruszona, bo jej się śniło, że szła ze swoją mamą za rękę czy pod rękę no i jest dzisiaj taka rozbita, że jest z nią źle, bo mama po nią przychodzi. :-(

Pozdrawiam, ściskam Was mocno i pięknego dnia życzę, chociaż pochmurno u mnie.
 
Małgosia81 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 791
Skąd: Świętokrzyskie
Pomogła: 97 razy

 #433  Wysłany: 2019-10-10, 20:13  


Witaj Reszko 😘 przypadek żony kolegi sprawił, że po 3 latach tu zajrzałam i postanowiłam napisać. Przeczytałam swój wątek i przeżyłam wszystko na nowo. Ty musisz o siebie walczyć i swoje zdrowie psychiczne. Trzymam kciuki😚
_________________
[*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #434  Wysłany: 2019-12-06, 20:45  


Bardzo spóźnione witaj Siostro :)

Jestem, walczę, nie poddaje się. Niemal codziennie na forum, w swoim wątku dużo rzadziej - co dalej napawa mnie wstydem, bo jak miałam problem, to pisałam codziennie, a teraz niemal w ogóle bo jest lepiej. Wstyd mi, bo mam poczucie jakbym Was tutaj Kochani Moi, trochę lekceważyła. Że jak byłam w tym moim koszmarze, to się wygadywałam, a teraz... Mam z tego powodu wyrzut sumienia wobec Was, a z drugiej strony mam też taki wyrzut sumienia, że zawracałam Wam głowę, absorbowałam w pewien sposób swoją osobą. Więc tak się czuję, że i tak źle i tak nie dobrze. Błędne koło.

Poza brakiem energii i jakimś takim "nic mi się nie chce", co zwalam za porę roku, czuje się okej. Lekarka nawet uznała, że możemy zmniejszyć dawkę, chociaż jeszcze nie proponuje mi odstawiania. Może to i dobrze, a może powinnam zacząć sobie sama radzić.
Znowu bym skłamała gdybym powiedziała że jest idealnie. Wraz z końcem roku, częściej nachodzą mnie myśli o przemijaniu, ale dzięki lekom, jak i zmianie mojego podejścia do sprawy, nie wywołują u mnie schiz. Jest spokojnie. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i te na szczęście coraz rzadsze myśli, pójdą już definitywnie precz, a przynajmniej znikną na bardzo, bardzo długo. Jedyne co mnie może przeraża (chociaż oczywiście bez żadnych schiz), to to jak ten czas zasuwa - o czymś już wspominałam jakiś czas temu. Nie wiem czy tylko ja to mam, czy wszyscy tak mają, ale ja przynajmniej w tym roku mam takie wrażenie, że ledwo wstaje, a już jest wieczór. Czas wydaje mi się gnać w zawrotnym tempie. A kiedyś czas owszem biegł szybko, śmiałam się z mamą, znajomymi, że o ledwo Wielkanoc, a tu już wakacje, a za chwilę znowu Boże Narodzenie, ale jednocześnie dni potrafiły mijać jakoś tak leniwie, a w tym roku, zasuwają jak małe wyścigówki.

Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za to, że jesteście tutaj :)
 
Reszka.78 



Dołączyła: 29 Lis 2011
Posty: 948
Pomogła: 136 razy

 #435  Wysłany: 2019-12-11, 20:21  


Dobry wieczór.

Niestety w klimacie nieco smutnym. Jak wiadomo z rodziną w wielu przypadkach najlepiej wychodzi się na zdjęciu i tak jest w naszym wypadku. Z rodziną właściwie zero kontaktów od kilku lat i było okej. Teraz mama przez czysty przypadek dowiedziała się, że jej najstarszy brat ma raka. Zdaje się, że jelita grubego tak jak było u mamy, tylko, że u niego jest już niestety czwarty stopień zaawansowania. Rak nieoperacyjny, przerzuty do wątroby i nie tylko, nie wiem dokładnie. W każdym razie jest źle, a będzie niestety coraz gorzej.
Jak można się domyślić mama bardzo to przeżywa i kompletnie nie wiem jak sobie poradzi gdy już przyjdzie czas. Stratę rodziców niesamowicie przeżyła - jak każdy, wiadomo, a teraz tak ciężka choroba brata. Obawiam się, że to bardzo się odbije na jej zdrowiu zarówno fizycznym jak i psychicznym :-(

Będzie ciężko.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2019-12-18, 07:37 ]
Reszko, :tull: :littlehs:

 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group