Ból jako tako zostało opanowany, tata może normalnie spać i funkcjonować ale są dni kiedy ból wraca mimo środków przeciwbólowych.Gorzej jest z jedzeniem, tata je ale mało.Jak mu sie zwróci uwage to reaguje nerwowo.Dużo śpi, jak wstanie koło 10 tak śniadania nie chce jeść, dopiero obiad koło 15 i na kolacje najechętniej zupe mleczną.Między obiadem i kolacją miksuje mu jabłka, banany i gruszki i to najlepiej mu smakuje.
Schudł dosyć, brzucha praktycznie nie ma, sama zwisajaca pomarszona skóra, nogi jak patyki.
Guzów na razie więcej się nie pojawiło ale te co są rosną i się sączą.Smrod jest katastrofalny... Największy guz, jeden z pierwszych rozpada się.W tym momencie jest wielki krater, wygląda to okropnie, dziura w szyji.To się w ogóle zacznie goić czy jak? i czy czymś to przemywać? są jakieś środki? wnętrze tego guza jest w kolorze beżowym, z tego właśnie jest najgorszy smród.
Problem jest też z tym okiem, w nocy strasznie puchnie, rano wstaje opuchlizna schodzi po czym po godzinie ponownie wraca i przez cały dzień tata ''nie ma oka''.
Najbardziej dobija mnie to, że lekarz onkolog powiedział by do niego zgłosić sie dopiero po zakończeniu chemii.Nie wiem na czym stoje, co i jak etc kompletnie nic nie wiem.Niby były już dwie chemie ale rezultatów tego nie widze.To tyle, napiszcie co sądzicie o tych guzach, z góry dzięki
Ja bym jednak skontaktowała się z lekarzem od razu- nie czekając na zakończenie chemii... Skoro są problemy, czy coś Was niepokoi, to nikt inny lepiej Wam nie doradzi, nie wyjaśni, niż lekarz. Nie wiem czy po dwóch wlewach powinna być jakaś zauważalna zmiana, ale już samo to, że nie ma nowych guzów wydaje się być dobrym znakiem! Mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku. A co do smarowania- może Madzia70 coś podpowie...
Dopytaj, ja bym dezynfekowała octeniseptem - stosuje się to do dezynfekcji odpadających pępków (a właściwie pępowiny), po operacji mieliśmy zalecenie, żeby tez tym psikać, więc nie powinno zaszkodzić, ale upewnij się choćby telefonicznie w hospicjum. Trzymaj się ciepło. Serdeczności dla taty.
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Octenisept nie zaszkodzi, ale dużych nadziei na wygojenie rozpadających się guzów to ja bym nie miała
Moim zdaniem konsultacja z onkologiem powinna być - pytanie, czy nie ma progresji i czy dalsza chemia ma sens pozostaje jak dla mnie otwarte.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Czwarta chemia za nami, dzisiaj tata wyglądał fatalnie.Ledwo co doczłapał się po schodach do domu, było mu zimno mimo że jechaliśmy godzine w ciepłym aucie.Rozebrał sie, położył i śpi już bite 4 godziny.Nie chce jeść ani pić...
Kiedy go odbierałem odrazu zrozumiałem dlaczego już w pierwszy dzień chemi przenieśli go do jednoosobowego pokoju.Zapewne chodziło o zapach, jak dzisiaj po niego przyjechałem i wszedłem do pokoju to mało co a zwymiotowałbym od smrodu.Najgorsze jest to, że zapach z guzów jeszcze idzie przeżyć, najgorszy odór pochodzi z jamy ustnej.
Czyli na to wygląda, że ma nie tylko wznowy w postaci guzów na szyji ale ponownie coś mu zaczyna rosnąć w miejscu gdzie miał resekcje.Zapach jest identyczny jak ten sprzed roku, przed operacją.Ślina ma kolor mleczno beżowy... nie wiem co o tym sądzić? oby tylko nie zaatakowało mu przełyku bo wtedy będzie problem.
Szlag mnie trafia, że nie można nic z tym zrobić operacyjnie.Tata jest skazany na gnicie, użyje brzydkiego słowa ale inaczej tego się nie da nazwać.
Za tydzień robią mu rezonans i strasznie się teog boje.Wtedy wyjdzie czy nie ma przerzutów na reszte narządów
oby tylko nie zaatakowało mu przełyku bo wtedy będzie problem.
Zapytaj podczas oceny wyników rezonansu o ewentualną kwalifikację do PEG - żywienia dojelitowego. To ważne, żeby zaplanować ewentualny zabieg odpowiednio wcześnie.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
było mu zimno mimo że jechaliśmy godzine w ciepłym aucie.Rozebrał sie, położył i śpi już bite 4 godziny.
Może to obniżenie parametrów czerwonokrwinkowych- przy niskiej HGB i RBC i zimno jest i senność i osłabienie...
Może spróbuj tego octeniseptu- nawet jeżeli nie wygoi to może chociaż troszkę pomoże na to "gnicie" i zapach- ma działanie odkażające- może trochę zahamuje rozkład tkanek
A jak z bólem- udało się opanować skutecznie?
Trzymam kciuki za pomyślny wynik RM- daj znać jak się sprawy mają bo myślę o Was dużo częściej, niż się odzywasz
Witam Tata czuje się dobrze, chociaż teraz jest strasznie śpiący bo dzień temu przywiozłem go z kolejnej chemii.
Ból został już opanowany, ale raz na jakiś czas jeszcze tate boli ale to już tak raczej zostanie.Najważniejsze, że chemia zadziałała.Guzy/rany jakby wyrównały się, zminiejszyły.Nowy guz który wyrastał na poliku wchłonął sie, wygląda to tak jakby wszystko zaczynało się zabliźniać.Teraz po tej chemii ładnie się zasuszyło ale pewnie na dniach ponownie będą wycieki.
I co najważniejsze TK bardzo dobre.Żadnych przerzutów, oby tak dalej
Jedno mnie martwi, tata jest okropnie chudy.Ja wiem, że to chemia i wynikiem tego jest chudnięcie ale szkoda mi go strasznie.
Są może jakies sposoby na przyrost masy w trakcie chemii? Tata je normalnie ale chudnie.
Deftones super wieści! Bardzo się cieszę, że w końcu sprawy idą w dobrym kierunku! Coś robiliście z raną, czy samo się wygoiło? Tzn. zauważyłam, że napisałeś, że po chemii się przysuszyło ale czy czymś w końcu przemywaliście dodatkowo, czy nie było potrzeby?
Co do chudnięcia- skoro Tata je normalnie a chudnie to Gazda ma rację- więcej kalorii! Może pomogłyby nutridrinki- są wysokokaloryczne a stosunkowo niepostrzeżenie można je dodać do codziennych posiłków? Tata "cukier' (GLU) ma w normie?
Tata przemywa cały czas octeniseptem ale teraz jak było na chemii to ponoć dostawał jakieś antybiotyki na te rany.I dzięki nim rany sie zasuszyły i przestały cuchnąć.
Ale co najważniejsze o czym wcześniej nie napisałem, ojcu całkowicie znikł przekry zapach z buzi.Nie wiem jakim cudem ale generalnie po tej ostatniej chemii dużo zmieniło się na plus.
W 80% zmniejszyła się też opuchlizna pod okiem.
Nutridrinki tata pije od samego początku, jednak jadł ale nie za wiele.Teraz po tej chemii wcina cały czas praktycznie wszystko więc może waga zacznie wracać Pozdrawiam
To cenne informacje- może się komuś przydadzą! Co do nieprzyjemnego zapachu- to był efekt infekcji- po zlikwidowaniu octeniseptem i antybiotykiem nie ma źródła to i nie ma co "pachnieć" A pod okiem pewnie któryś guzek jednak uciskał i utrudniał odpływ chłonki...
Reasumując- teraz do pełnego szczęścia brakuje jeszcze tylko tłuszczyku pod skórą Taty- będę za to trzymała kciuki, żeby apetyt i normalne jedzenie zaowocowały dodatkowymi kilogramami! A potem stabilizacja, stabilizacja, stabilizacja.....
Ależ się cieszę, że tak pięknie się sprawy toczą.... Kibicuję Wam z całych sił!
Podkręcajcie fantomaltem, to dodatkowe źródło energii, nie zmienia smaku,a nie obciąża żołądka tak jak śmietana 30% (mój tata łączy wszystko - i śmietanę 30%, i nutridrinki i fantomalt i z trudem utrzymuje wagę między 63 a 65). Powodzenia, trzymam kciuki!
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum