Witam, tata został w szpitalu na 4 dni.Przez te cztery dni będzie dostawał chemie, potem w domu dwa tygodnie i kolejne cztery dni.Lekarz powiedział, że nowotwór jest już w zaawansowanym stadium.Przerzutów do płuc nie ma, tata po dwóch dniach czuje sie dużo lepiej.Opuchlizna całkowicie zeszła, jednak na ból musi dostawać zastrzyki ponieważ plastry przeciwbólowe kompletnie nic nie dają.
Guzy pojawiają sie bardzo szybko, w przeciągu tygodnia pojawiły sie już dwa nowe w okolicy krtani.Boje sie ale wiem, że tata jest bardzo silny i będzie walczył.Oby był z nami jak najdłużej.
Czy tata miał już taką chemię (pewnie indukcyjna)? Jeśli tak, to wiesz jak sobie radzić, jak nie - to jest to b.ciężka chemia. mój tata też taką przeszedł, poczytaj tu, jeśli interesują Cię metody, które nam choć trochę pomogły: http://www.forum-onkologi...apie-vt5694.htm
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Dziękie Dronka.
Dzisiaj miałem jechać po tate ale dzwonił i mówił, że strasznie sie pocił w nocy i przenoszą go na izolatke.Czy ktoś może napisać o co chodzi z tą izolatką?
Być może tacie tak bardzo spadły leukocyty, że pojawiła się gorączka i trzeba tatę odizolować dla bezpieczeństwa - tzn. żeby nie miał styczności z żadnymi ewentualnymi infekcjami ani na oddziale ani w domu. Pewnie dostanie odpowiedni antybiotyk/antybiotyki a potem zapewne czynnik wzrostu granulocytów.
Ponownie zaczął puchnąć a już było dobrze.
Badania płuc pozytywne, nie ma przerzutów.Tata jest śpiący, cały czas by spał.
[ Dodano: 2015-01-19, 14:26 ]
Czy możecie mi jeszcze powiedzieć co mniej więcej ozancza, że guz sie rozpada? bo od lekarza nic konkretnego nie wyciągnełem, a zorpad tego guza na zewnątrz jest już zaawansowany.Jest straszny smród przy tym
Guz rozpada się albo na skutek bardzo szybkiego wzrostu ( nie jest on wtedy w stanie " nadążyć" z odżywianiem swoich namnażających sie komórek i obumiera) albo w wyniku działania chemioterapii - wtedy również obumiera a jego niszczone komórki wydzielają toksyczne dla organizmu substancje. Wówczas mówi się o zespole rozpadu guza nowotworowego, chory jest zatruty metabolitami z obumierającego guza. Być może tata czuje się obecnie gorzej z tego właśnie powodu - dobrze, że jest w szpitalu. Trzymam kciuki.
Dzięki za wsszystko missy.
Jade do ojca w środe i wszystkiego sie dowiem od onkologa.Tata dzisiaj jest cały dzień śpiący, śpi praktycznie cały dzień.Gorączki jeszcze mu nie zbili, porobili tylko wszystkie badania od nowa.
Tak, potwierdziła się. Dzisiaj był lekarz z hospicjum i poradził tacie jak i jakie brać leki przeciwbólowe. Podstawą jest plaster, ketonal, i nie pamiętam nazwy ale coś z morfiną.
Ale tata moim zdaniem się męczy, niby już ból ustał nieco, ale cały czas ćmi go i jest oszołomiony od tych wszystkich leków.
Zauważyłem, że po tej chemii bardzo mało pije. Co chwile mu przypominam by pił, jest też śpiący, sporo śpi.
Guz na szyi wygląda jak wielki krater, obok kolejny guz pod skórą zaczyna wychodzić na zewnątrz. Z buzi wydobywa sie potworny odór, tate to denerwuje bo nie wie jak gadać z nami. Myśli że nam to przeszkadza.
Generalnie to jest dobrze i jest nie dobrze bo zdaję sobie sprawe jak zaawansowana jest już choroba
Tata w czwartek jedzie ponownie na chemie, ale ból nadal nie został opanowany.Róźne kombinacje z tabletkami, większy plaster etc, tabletki nasenne i nadal jest to samo.Dzisaij przesiedział pół nocy zanim położył sie spać.Nie wiem już co robić
To bardzo niedobrze, że ból nadal dominuje - brak snu jest dodatkowym, fatalnym obciążeniem dla organizmu. Koniecznie naciskajcie lekarza prowadzącego, hospicjum albo poradnię leczenia bólu aby szukali kolejnych rozwiązań - jeśli Tata potrzebuje większych dawek leków to nie można się wstrzymywać. Nie czekajcie do czwartku, sugeruję podejść jutro na oddział( nie wiem gdzie macie lekarza, czy na oddz. C czy przy naswietlaniach) i "atakować".
Czy ten ból jest ciągły czy ma takie fazy gwałtownego nasilenia? Być może rosnące ( i rozpadające się ) guzy uciskają na jakieś nerwy, może trzeba rozważyć leczenie innego rodzaju, inwazyjne ( blokadę połączeń nerwowych, neurolizę). A może są wskazania do naświetlań przeciwbólowych? O ile to już możliwe po poprzedniej radioterapii..O wszystko należy pytać lekarza przed podaniem chemii i wielokrotnie powtarzać, że ból jest nie do zniesienia, że uniemożliwia minimalnie przyzwoite funkcjonowanie i że oczekujecie odczuwalnej pomocy w opanowaniu bólu.
Trzymam kciuki.
Jutro mama idzie do hospicjum sie pytać bo też już jest rozbita.Te guzy rosną w bardzo szybkim tempie, w tym momencie tata ma praktycznie zdeformowaną lewą część twarzy, oka już nie ma a na szyji jest chyba z 6 guzów, jeden który przypomina krater i kolejne wybijające się spod skóry - dramat.Już ma problemy z jedzeniem, rozdrabaniamy mu, miksujemy zupy itd.Dzisiaj jak zasnął dopiero o 4 tak o 15 wstał.Jutro dam znać co się dowiedzieliśmy
A więc tak, tata będzie brał od dzisiaj:
-sevredol co cztery godziny w razie mocnego bólu
-ibuprofen, paracetamol doraźnie
-plaster setka matrifen
-oxycontin dwie tabeltki rano i wieczorem
-dalacin na obrzęk wokół oka
zobaczymy czy to coś da, ta morfina działa bardzo krótko, dwie godziny i ból wraca.Jest morfina która działa dłużej?
ta morfina działa bardzo krótko, dwie godziny i ból wraca.
To znaczy, że za mało Tata dostaje na dawkę.
deftones9 napisał/a:
Jest morfina która działa dłużej?
Tak. Są preparaty działające ok. 12 godzin, ale włącza się je dopiero po ustaleniu dawki dobowej morfiną krótkodziałającą.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum