1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuca- nieoperacyjny.
Autor Wiadomość
jaena 


Dołączyła: 12 Kwi 2016
Posty: 91
Pomogła: 3 razy

 #211  Wysłany: 2016-06-15, 20:18  


patrycja7 napisał/a:
Nie wiem już co robić. W poniedziałek był lekarz, jak wspominałam nie zmienił leków, mimo że powiedziałam o znalezionej niepołkniętej tabletce. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła, znalazłam niepołknięty Targin, chyba z rana.

Nam przy problemach z przełykaniem tabletek pielęgniarka zaleciła gnieść w strzykawce i podawać z wodą przez strzykawkę. Ja gniotłam na łyżeczce i wsypywałam do strzykawki, albo podawałam na łyżeczce z wodą. Nie wiem czy te leki o których piszesz też można rozgniatać, pewnie na ulotce byłoby coś na ten temat gdyby nie można było, albo jakiś forumowy lekarz jeszcze może powie coś na ten temat.

patrycja7 napisał/a:
Do tego tato ma mdłości, zaparcia, rzadko oddaje mocz, ale mało pije i mało je wiec skąd ma to się brać...

Co do zaparć, mój tata też miał w ostatnim tygodniu, pielęgniarka z HD poleciła czopki glicerynowe i kazała absolutnie tego pilnować żeby stolec był przynajmniej raz na 4-5 dni. Może podpytajcie jeszcze Waszą pielęgniarkę, może zrobi lewatywę, albo te czopki spróbujcie. O ile ja naszą dobrze zrozumiałam to zaparcia mogą być niebezpieczne, mogą też powodować dodatkowy ból.

patrycja7 napisał/a:

Raz jest calkiem świadomy, a po minucie zaczyna opowiadać dziwne rzeczy.

U nas też tak było, zresztą to chyba "normalne" u schyłku tej choroby.
Ja też w ostatnich dniach nie mogłam zrozumieć co mówi mój tata. On zbierał biedny wszystkie siły żeby mi coś powiedzieć, ja wytężałam cały swój umysł, całą uwagę żeby wyłapać choć parę sylab i nic :(. Tak bardzo chciałam mu pomóc a nie wiedziałam czy prosi mnie o wodę, czy mu niewygodnie, czy chce powiedzieć coś zupełne innego. Czasem udało mu się wydusić jakieś słowo, tak że zrozumiałam.

Patrycjo :tull:
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #212  Wysłany: 2016-06-15, 20:20  


patrycja7,

Nie może tak być, bo tato będzie cierpiał, leki trzeba przyjmować systematycznie bo jak ból się rozhuśta to później będzie trudno go opanować.

Może tato zaczyna kaszleć po wzięciu tabletek a że jest trochę skołowany to nawet nie czuje, nie kontroluje, że tabletka wyleciała.

Porozmawiaj z lekarzem o zmianie podawania leków, nie w formie tabletek a zastrzyków.

patrycja7 napisał/a:
Do tego tato ma mdłości, zaparcia, rzadko oddaje mocz,


Mówiłaś o tym lekarzowi? Wymiotuje tato, czy tylko mdli?
Skoro mało pije to i mało oddaje. Może to nie zaparcia tylko efekt, że nie ma z czego się wypróżniać, bo mało je. Jaki ma brzuch twardy, miękki?

pozdrawiam, trzymaj się.
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #213  Wysłany: 2016-06-16, 08:47  


Patrycja, dzwoń jeszcze raz do lekarza z HD. Wiem, że to ciężko, ale nie odpuszczaj. Na pewno jest jakieś wyjście z sytuacji. Zastrzyki byłyby najlepszym rozwiązaniem.
_________________
Agnieszka
 
 
bogdusia 



Dołączyła: 08 Lis 2015
Posty: 484
Skąd: Warszawa
Pomogła: 35 razy

 #214  Wysłany: 2016-06-16, 21:16  


Jesli tata ma problemy z piciem zróbcie taki wyciorek i nawilzajcie usta.
Patyczek np od lodów owinąc na końcu gazikiem maczać w wodzie i nawilżać.
przyniesie to choremu ulgę.
_________________
Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #215  Wysłany: 2016-06-17, 19:46  


Wczoraj tato dostał pierwszą niewielką dawkę morfiny. Tak na prawdę nie wiemy czy połyka Targin. Coraz częściej narzeka na ból. Widzę, że boli gdy podnosimy go do toalety. Mam nadzieję, ze morfina pomoże. Pielęgniarka mówi, że powinna pomóc przy dusznościach, oddychaniu.
Tato miał problem z wypróżnieniem, pielęgniarka zrobiła lewatywę, ale tato nadal narzeka, próbujemy jeszcze czopków.

Ogólnie jest źle. Tato jeszcze pije, mało i małymi łyczkami ale zawsze coś. Je niewiele, po kilka łyżek. Najcięższe dla mnie jest to taty splątanie, nie wie co mówi, gubi się. Ciężko słuchać, nie wiem jak mu pomoc bo nie wiem czego akurat chce. Jest bardzo niespokojny, ostatniej nocy budził się kilka razy. Zaczynał opowiadać jakieś niezrozumiale historie. W ciągu dnia to samo.

Przykro mi, że tato tak się męczy i gubi w jakimś swoim świecie :-(
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #216  Wysłany: 2016-06-18, 08:19  


To chyba jednak nie tak powinno być. Patrycja, ja się na tym nie znam, nie jestem fachowcem, ale z tego co czytam na forum, to jednak lekarze są w stanie opanować i ból, i poczucie niepokoju. Może trzeba podać silniejsze środki uspokajające? No, ale taką decyzję powinien podjąć lekarz. Bardzo mi Ciebie żal. Przytulam najmocniej jak umiem. Tak mi przykro....
_________________
Agnieszka
 
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #217  Wysłany: 2016-06-18, 11:33  


Agnieszko, też się zastanawiam czy to tak powinno wyglądać. Lekarz na ostatniej wizycie powiedział aby Lorafen mam podawać przy napadach duszności i ewentualnie przy jakiś napadach paniki. Pielęgniarka w sumie mówi to samo, z tym, że Lorafen mogę podawać gdyby nie mógł zasnąć. Podobno może zdarzać się, że będzie niespokojny. Nic już nie wiem.

Ból mamy raczej opanowany. Tato czasem narzeka na skręty w brzuchu i mdłości, ale tak może podobno reagować na początku na morfinę.

Tylko ten jego niepokój, wstaje po kilkanaście razy, za chwilę się kładzie. Dziś już w ogóle nie wie gdzie jest i kim jesteśmy :-(
 
Marcin J 


Dołączył: 01 Gru 2015
Posty: 665
Skąd: Trojmiasto
Pomógł: 91 razy

 #218  Wysłany: 2016-06-18, 12:30  


Mowisz male dawki morfiny, ile?
Morfine w zastrzyku podaje sie podskornie 1ml. co 4godz.
[ Celem wyjaśnienia - morfinę podaje się co 4 godziny, ale dawka jest zależna od stanu pacjenta. "1 ml" może zawierać dowolną ilość miligramów, czzasem podaje się pół mililitra lub 5 ml i więcej, jeśli sten chorego tego wymaga. M70 ]

Wynikiem jej podawania czesto jest splatanie, jest to narkotyk...
Wazne ze nie ma bolu, na tym polega w tej chwili opieka HD, ich zadaniem jest zapobiedz cierpieniu, zapewnic godne odejscie.

Jezeli Tata ma leki zadzwon byc moze nalezy zwiekszyc dawke, sprawic aby Tata spal, niczemu sluza wycieczki do toalety... ja tez nosilem, na szczescie jedna noc.

Zapoznaj sie z mojim watkiem, pozwoli Tobie wiele zrozumiec.

Trzymaj sie dzielna corko.
Badz przy Tacie, trzymaj za reke, mysle ze to juz niedlugo potrwa.
_________________
NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #219  Wysłany: 2016-06-18, 16:01  


patrycja7,

Lorafen to lek uspokajający, przeciwlękowy, dawany od czasu do czasu niewiele daje, może podpytaj lekarza czy nie dawać go systematycznie. Lepiej żeby tata był wyciszony.

Na pewno morfina też Go trochę wyciszy, tato morfinę bierze krótko, niech to wszystko nasyci taty organizm to na pewno trochę się uspokoi.

Na początku przyjmowania morfiny mogą być skutki uboczne z czasem organizm powinien się przyzwyczaić.

Trzymaj się.
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #220  Wysłany: 2016-06-18, 16:29  


Na początek pielęgniarka podała 0,25ml ponieważ 2h wcześniej podałam tacie Targin. Nad ranem i popołudniu tato miał duszność więc, tak jak powiedziała pielęgniarka podałam kolejne 0,25, a wieczorem 0,5. Dziś z rana przy duszności znowu 0,25, tato na ból nie narzeka ale jak wspominałam jest pobudzony.
Żeby nikt mnie nie zrozumiał źle, nie chcę żeby tato zasnął dla mojego świętego spokoju, ale od paru godz. ciągle kładzie się i siada i tak nawet co 5 min, szczerze mówiąc to nie mamy sił bo cały czas coś robi i musimy pilnować (raz już prawie wyrwał motylek od zastrzyków :() Do tego jest bardzo splątany, mówi bardzo dziwne rzeczy, dla spokoju tylko przytakujemy, albo odpowiadamy tak żeby go uspokoić. Szczerze mówiąc to mnie to przeraża i po prostu nie mam sił. Mówiłam wczoraj o tych objawach pielęgniarce, ale jej zdaniem tak może być i tyle. "Musimy się przemęczyć."

marzena66, tak jak wspomniałam po rozmowie z pielęgniarką podaje Lorafen częściej niż wspominał lekarz, z tego co zauważyłam to on nie zawsze coś daje. Wczoraj tato spał całkiem spokojnie, ale noc wcześniej prawie w ogóle. Zdaje sobie sprawę, że do morfiny musi się organizm przyzwyczaić, ale czy to normalne że jest taki pobudzony?
Nawet teraz, siedzę przy Nim, piszę do Was, a tato cały czas pyta kiedy pojedziemy do domu? Tłumaczę, że jest w domu ale to nic nie daje :-(

Przepraszam za moje marudzenie, ale czuję się bezradna. Mam wrażenie, ze hospicjum nie widzi problemu, a ja go wyolbrzymiam.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #221  Wysłany: 2016-06-18, 17:11  


patrycja7,

A ile tato tej morfiny dostaje?

Morfina powinna uspokoić, działa przeciwbólowo i znosi duszności ale też powinna znieść niepokój.

Pielęgniarka ma rację, często pacjenci mają taki niepokój, wstają, kładą się i tak co chwilę.

Nie chcę być tutaj złym prorokiem czy też szerzyć jakieś herezje ale u wielu pacjentów następuje takie pobudzenie przed tym ostatnim etapem życia.

Patrycjo, nie gniewaj się, że piszę tak wprost, ale czasami odejście jest dla chorego wielkim wybawieniem, przepraszam.

Bardzo współczuje tego trudnego okresu, który w tej chwili w Waszej rodzinie trwa.
 
Terlewa 


Dołączyła: 28 Cze 2011
Posty: 645
Skąd: Warszawa
Pomogła: 87 razy

 #222  Wysłany: 2016-06-18, 17:48  


Morfinę należy podawać systematycznie co 4 godziny, większe odstępy czasu nie powinny nastąpić,nie zwiększamy i nie zmniejszamy dawki.
Zadzwoń do HD do lekarza dyżurnego, dopytaj.
Serdecznie pozdrawiam
_________________
Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
 
tessa 



Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 244
Skąd: Bielsk Podlaski
Pomogła: 20 razy

 #223  Wysłany: 2016-06-19, 09:05  


Mój Tata w dniu śmierci był całkowicie przytomny, ale również bardziej pobudzony niż zwykle. On sam dał rady chodzić- przynajmniej tak mu się wydawało. Wstawał do łazienki i na papierosa. Smutne to bardzo, ale trzeba spodziewać się najgorszego.
Przytulamy Cię mocno. Patrycja, Ty wcale nie wyolbrzymiasz i nie przesadzasz. Podziwiam siłę i wytrwałość. Idę zaraz na Mszę św. Pomodlę się za Twojego Tatę i za Ciebie także. Jak Mamusia to wszystko znosi?
_________________
Agnieszka
 
 
patrycja7 


Dołączyła: 12 Lis 2015
Posty: 101
Pomogła: 2 razy

 #224  Wysłany: 2016-06-19, 16:58  


Kochani, wczoraj przyjechała pielęgniarka z HD. Porozmawiałyśmy spokojnie, powiedziałam o wszystkich objawach. Podała kroplówkę, uzgodniłyśmy dawkowanie morfiny. Niestety powiedziała też, ze nie jest dobrze. Nie widziała taty 2 dni, a widzi dużą zmianę. Przede wszystkim jej zdaniem tato jest bardzo blady, napuchnięty na twarzy i ogólnie bardzo słabo wygląda. To jego pobudzenie, tak jak wspominaliście, też nie świadczy o niczym dobrym. Do tego niepokoi ją zapach z ust taty, sama wyczuwam taki specyficzny oddech już od kilku dni. Jednym słowem mamy być przygotowaniu już na wszystko.
Sama też widzę, ze jest źle. Tato strasznie słabnie. Sama już nie daje rady posadzić go na toalecie, nie ma w ogóle sił w nogach. W nocy krzyknął, jakby coś go wystraszyło, byłam przerażona myślałam, że to już koniec :(

tessa, bardzo Ci dziękuję za modlitwę i ogromne wsparcie. Mama jak to znosi? Sama nie wiem. Pisałam kiedyś że mama żyje trochę w swoim świecie, ale wiem wyczuwa, że dzieje się coś złego. Dzisiaj podjęliśmy decyzję i przenieśliśmy tatę do drugiego pokoju, właśnie ze względu na mamę. Bardzo mi z tym ciężko, ale gdy tato wczoraj w nocy zaczął krzyczeć, Ona zaczęła cała się trząść. Później nad ranem kilka razy ją wołał (myślę, ze chodziło mu o mnie, ale pomylił imiona), po raz kolejny się przebudziła. Nie wiem czy dobrze zrobiliśmy, ale nie chcę żeby mama patrzyła na cierpienie taty. Bardzo mi z tym wszystkim ciężko, ale wiem muszę dać radę.

Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa i wszystkie rady.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #225  Wysłany: 2016-06-19, 17:53  


patrycja7 napisał/a:
Jednym słowem mamy być przygotowaniu już na wszystko.


Niestety ale potwierdzę słowa pielęgniarki, tak to wygląda z Twojego opisu, że zbliżacie się wielkimi krokami do końca, przykro mi.

patrycja7 napisał/a:
Nie wiem czy dobrze zrobiliśmy, ale nie chcę żeby mama patrzyła na cierpienie taty.


Znacie dokładnie sytuację, widzicie jak to mama odbiera, zwłaszcza że sama jest chora, skoro podjęliście taką decyzję to znaczy, że słuszną. Nawet z racji mamy choroby warto Ją oszczędzać.

Trzymaj się dzielna córko :/pociesza:/
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group