Skoro nie ma żadnych opcji leczenia dla potrójnie ujemnych oprócz chemii, to czy nie poprosić o kolejną chemię, tym razem już cisplatynę o której myślałam na początku. Jeżeli takasany nie wybiły do końca wszystkiego ( tu piszę czarny scenariusz) to może cisplatyna załatwi resztę. Jestem realistką i wiem jakie są moje rokowania i liczę się z tym że choroba wróci, więc może takie rozwiązanie było by sensowne i może poprawiające rokowanie.
Nie będę się tu wymądrzał i próbował wypowiadać na temat, o którym mam bardzo blade pojęcie,
ale myślę, że warto poprosić o opinię na ten temat Twojego lekarza.
Przypuszczam, że rozwiązanie o które pytasz nie przyniosłoby korzyści i nie zostanie Ci zaproponowane,
gdyż nie znajduje się w standardzie leczenia przypadków nowotworów trójujemnych
(i to nie dlatego, że ktoś dotąd nie wpadł na tak dobry pomysł, tylko jak przypuszczam nie jest to skuteczne).
Ale jakiej opinii nie uzyskasz, warto, by pochodziła ona od osoby kompetentnej.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Raczej nikt nie poda Tobie teraz chemii zapobiegawczo, przeszłaś leczenie, taksany to jedna z kilku możliwości, musisz być dobrej myśli a rozmyślania o tym, jaką zastosować chemię zostaw na ewentualność przerzutu lub wznowy, na razie tego nie masz, więc śpij spokojnie, wracaj do formy. Najważniejsze to zająć myśli czymś innym.
Cisplatynę podaje się np. gdybyś teraz miała raka jajnika, wtedy to byłby pewnie dobry wybór.
Witam wszystkich.
Mam znowu pytanko.W poradni genetycznej zlecono mi badanie markrów Ca 125 i He 4. Wynik Ca znowu skoczył na 55 ostatni był 46, dziś telefonicznie Pani podała mi wynik He 4 wynosi 71. Niestety bez żadnej jednostki i ztymi wynikami mam zgłosić sie do ginekologa onkologa.2 miesiace temu robiłam Usg jajników i wyszła torbiel krwotoczna do obserwacji, wiem że się wchłoneła i dr powiedział że nic onkologicznie podejrzanego tam nie ma. Ale co z tym He 4 jakie są normy? Czy może ten wynik He4 to jest wynik już testu roma i wynosi 7,1%? CZy może to jest wartość markera i z tegodopiero wylicza się test roma? Podpowiecie coś?
Pozdrawiam
ewelamarcin,
Bez jednostek to rzeczywiście trudno wyciągnąć jakieś konkretne wnioski... Natomiast z tego co wyczytałam to test ROMA ( tzw. algorytm ROMA, wyliczenia oparte między innymi o marker he4 i Ca125) ma swoje wskazania i przeciwwskazania :
http://www.invicta.pl/1746/test_roma.html
Rozumiem to w ten sposób, że nie jest to test idealny i doskonały w każdej sytuacji - bowiem na wartości obydwu markerów wpływa wiele czynników, między innymi przebyte leczenie przeciwnowotworowe.
Wydaje się więc, że obecnie wynik tego testu u Ciebie ( jeśli zostanie wyliczony przez lekarza) może być mało wiarygodny - chyba najsensowniejszym momentem na jego zrobienie był czas przed pierwszą chemią. Potem, jak sama zauważyłaś, markery "skakały" i ich obecne wartości nie wydają się być miarodajne do wyliczania potencjalnego ryzyka zachorowania na raka jajnika.
Czym innym jest regularny pomiar wartości markera specyficznego dla danego rodzaju nowotworu ( w celu monitorowania przebiegu ROZPOZNANEJ choroby nowotworowej), a czymś zupełnie innym pomiar markerów w celu ustalenia prawdopodobieństwa, czy mamy do czynienia z nowotworem złośliwym.
Wydaje mi się, że być może powinnaś jeszcze skonsultować celowość robienia ROMA.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję missy.
Też czytałam że u osób po leczeniu nowotworowym nie wykonuje się testu roma. Ja 2.04 miałam wizytę w poradni genetycznej, dr zobaczyła moje USG gdzie była ta torbiel krwotoczna do dalszej diagnostyki plus zobaczyła te moje skaczące Ca 125 i dała mi skierowanie na USG plus te markery. 7.04 zrobiłam USG i doktor uznał że po torebieli nie ma śladu a wyniki markerów dostałam dziś. Znalazłam kalkulator testu roma i wychodzi mi 16,7 % czyli dużo poza normę (7,4%). Nie mogę tylko znaleźć wartości referencyjnych tego HE4, znalazłam inforamcję że 150, w innym miejscu że 60. Chyba nie będę się tym przejmować i spokojnie poczekam na wizytę u ginekologa.
Tak w ogóle to chciała bym usunąć te jajniki i mieć święty spokój ale dr powiedziała że bez konkretnych wskazań nie zrobią mi tego przed 35 r życia. Może ten wynik (16,7) będzie wskazaniem. Nurtuje mnie jeszcze to skaczące Ca 125 od chyba 31 do 67, potem spadek na 46 i znowu skok na 55!!!!
Pozdrawiam wszystkich
Witam ponownie
Dziś odebrałem wynik rezonansu magnetycznego piersi. Chyba złe wiadomości. Może ktoś podpowie jak to interpretować. Czy to jest wznowa, może nowe ogniska, czy pozostałości po starym nowotworze. Radiolog opisał te zmiany jako Birads 3 ale chyba nie ma co liczyć na zmiany łagodne!
współczuję Tobie tego stresu, powinnaś udać się do onkologa, myślę że przydałaby się biopsja tych zmian.
Masz BRCA1 - czy nie myślałaś o usunięciu profilaktycznym piersi? Bo teraz takie historie i nerwy do końca życia.
ja wybrałam spokój
Hej,
oczywiście że cały czas myślę o usunięciu piersi, dopiero co skończyłam leczenie więc chciałam troszkę odetchnąć. Wczoraj dzwoniłam do mojej onkolog i kazała skontaktować się z chirurgiem. Dziwi mnie że lekarz opisujący MR jednoznacznie nie ocenił tych guzów i każe czekać 3 miesiące i kontrolować to, no i Birdas 3? W poniedziałek biegnę do C.O. i niech ktoś to zobaczy, ale mam nadzieje że znowu uda mi się szybko na stół i pozbyć się tego i piersi. NO i te jajniki- roma wyszła mi 17% czyli duże ryzyko!!!Masakra, jestem załamana że tak szybko to wszystko wraca! Wznowa 2 miesiące po zakończeniu radio!!! Czarno to widze!!!
Pozdrawaim
ewelamarcin,
Radiolog opisał dwa niejednoznaczne punkty podając, jako JEDNĄ z możliwości, zmiany resztkowe. Czyli nie wznowa. Birads 3 oznacza:
http://www.cancer.org/tre...es-mammo-report
Czytaj o Category 3.
Radiolog opisał zmiany dokładnie i zaklasyfikował je również do konkretnej kategorii, która oznacza konieczność monitorowania.
A ROMA to wg mnie naprawdę w tej chwili jest mało wiarygodny, taki wyrwany z kontekstu.
Pozdrawiam Cię serdecznie
[ Dodano: 2015-04-18, 12:04 ]
Niemniej w pełni rozumiem i popieram Twoją chęć pójścia "pod nóż". Trzymaj się.
Mam taki problem. Od zeszłego czwartku, czyli dziś już 6 dzień boli mnie głowa!!! W czwartek i w piątek ból był okropny, kilkanaście razy w ciągu dnia dostawałam takich " łupnięć" w głowie że musiałam się zatrzymać na chwilkę, od soboty to się uspokoiło ale ból głowy pozostał, w nocy jest ok, jak tylko się obudzę i wstanę zaczyna się! Nasila się przy chodzeniu. Od 6 dni na nurofenie, jak wezmę rano to przestaję do końca dnia. Dodam że nigdy wczesniej nie miałam problemów z bólem głowy. Nie mam żadnych innych problemów które sugerowały by coś tam złego mogło się dziać w tej główce. Ale oczywiśćie panika jest!!! Wczoraj zrobiłam markery, CEA w normie 2,4 (norma do 5) CA 15-3 podskoczył 14,5 do 15,5 ale nadal w normie ( do 25). Co o tym sądzicie? Czy może coś tam siedzieć? Czy jak markery w normie to nie ma co się martwić? Może macie jakieś przykre doświadczenia jakie są objawy kliniczne przy przerzutach do mózgu jeszcze przed zdiagnozowaniem ich?
Witaj,
Nie musisz podejrzewać przerzutu. Tak długotrwały ból powinien zostać jednak skonsultowany z lekarzem. Lepiej wykluczyć w takiej sytuacji np. tętniaka - niemniej jednak nie musisz nadmiernie się denerwować - ból niekoniecznie musi być objawem czegoś zagrażającego życiu czy objawem przerzutu.
Pozdrawiam.
_________________ Weryfikuj/porównuj/krytykuj moje wypowiedzi - nie jestem nieomylny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Mapa forum
Formularz kontaktowy
FAQ
Grupy
Album
Rejestracja
Zaloguj
