Teraz nic nie poradzisz, ale jedź z mamą na rozmowę z radioterapeutą i zapytaj czy będzie 20 naświetlań piersi + boost na lożę czy 20 naświetlań łącznie. Czy radioterapia zacznie się przed 9 tygodniem od operacji, bo przedłużanie tego to już przekroczenie tej granicy za którą zaczyna się obniżanie szans chorej.
Do lekarzy przeważnie można mieć zaufanie jeżeli chodzi o ich wiedzę, ale już należy się liczyć z tym że część z nich wybierze leczenie wygodniejsze dla szpitala a niekoniecznie optymalne dla chorego. No i niestety większość z nich jest absolutnie przekonana że pacjentem należy "posterować" w pożądanym kierunku, nie uważają za stosowne zapytać pacjenta jaki kierunek preferuje.
To poziom Ki67 jest tym czynnikiem który powinien Cię utrzymywać w pozytywnym nastroju.
Pozdrowienia
Dziękuję! Wiem o 20 naświetleniach. Mama ma zaznaczone też miejsce pod pachą no i mówili że pacha też będzie naświetlana.
Operacja była 10 września a pierwsze naświetlanie będzie 8 października, więc chyba mamy dobry czas. Ogólnie jeśli chodzi o sprawność to nie narzekam. Wszystko idzie szybko.
Wizytę z radio-onkologiem mama będzie miała przed naświetlaniem więc wejdę z nią i wypytam.
Richelieu miał na myśli wielkość guza oraz stan węzłów chłonnych.
Tak jest.
Teraz boję się pomyśleć o czymkolwiek, skoro tak dobrze czytasz w moich myślach ...
makia napisał/a:
czy te wyniki pooperacyjne mogą różnić się od tych z biopsji.
ze np z biopsji Ki-67 jest 10-15 a pooperacyjnie będzie z 70% itd
Niewielkie różnice są możliwe, ale na pewno nie tak znaczne, całkowicie zmieniające obraz sytuacji.
Wpadłam na to forum po kilku latach przez przypadek.
I nie mogę powstrzymać się od skomentowania tej wypowiedzi.
Otóż wynik BG i pooperacyjny może różnić się DIAMETRALNIE.
Ja jestem tego przykładem i ponoć nie jedynym.
Nie wchodzę w to, dlaczego tak się dzieje.
Mam tylko radę dla wszystkich chorych - przy[pilnujcie lekarzy, aby jednak zbadali materiały pooperacyjne (nawet po chemioterapii) bardzo dokładnie i aby ponownie zostały oznaczone receptory ER PR i HER2.
To może uratować wam życie, jak i mi.
U mnie wynik BG był następujący: ER+, PR+, HER2 ++, FISCH-
Po chemioterapii, operacji i radioterapii byłam przez kilka lat leczona hormonoterapią.
Aż pojawiły się przerzuty. Żadne leki nie działały, a choroba zaczęła rozwijać się w galopującym tempie. Śmierć zajrzała w oczy.
Na szczęście ktoś niekonwencjonalnie myślący, kiedy zobaczył, że w wynikach pooperacyjnych nie zostały opisane receptory, zlecił to badanie (minęło kilka lat, przypomnę).
Okazało się, że wynik jest CAŁKOWICIE inny niż BG.
ER-, PR-, HER2 +++.
Dzięki temu podarowano mi trochę życia, całkowicie zmieniając leczenie. Dosłownie w ostatniej chwili!!!
Odzyskałam siły, następuje regresja choroby.
Gdybym miała od razu zbadane receptory, po operacji, prawdopodobnie miałabym o wiele lepsze rokowania...
Ale teraz i tak cieszę się z tego, że po prostu dziś żyję
Nie jestem doświadczona w sensie profesjonalnym, ale mogę w stu procentach poprzeć apel o pilnowanie, dopytywanie i sprawdzanie- w ramach możliwości oczywiście.
Moja Mama w wyniku pooperacyjnym( biopsja się nie udała) umieszczonym na wypisie ze szpitala miała receptory steroidowe ujemne(HER2 nie oznaczano wtedy). Leczenie pooperacyjne objęło chemię i naświetlania. I już.
Po 7 latach "wyskoczył" pojedynczy przerzut w kośćcu- zadecydowano o naświetlaniu radykalnym, powiodło się. Niemniej dociekliwy lekarz( radioterapeuta) postanowił sprawdzić HER2- wynik ujemny. Ale co najistotniejsze- okazało się, że w archiwum hist.pat. nie ma w ogóle wyników receptorów Mamy, czyli, że coś samo się napisało na wypisie...Z pieczątką i podpisem lek.
Po oznaczeniu w końcu tych receptorów wynik był diametralnie różny, guz wysoce hormonozależny... Włączono Arimidex, potem były bad. kliniczne kwas zoledronowy kontra denosumab.
Cały czas męczy mnie pytanie, co by było gdyby hormonoterapia pojawiła sie 7 lat wcześniej, przykładnie, po chemii i radio...Cóż. Może trzeba odbierać wynik nie od lekarza ale osobiście w pracowni hist- pat? I upewnić się 10 razy że to ten właściwy, realnie wykonany?
Może ktoś bardziej doświadczony skomentuje powyższy post? Daje dużo do myślenia...
Posty które zamieściłam w Twoim wątku są odpowiedzią na Twoje pytania i bazują na zamieszczonych przez Ciebie informacjach. Dotyczą wątku Twojej Mamy.
W przypadku jak u Mamy nie było żadnych podstaw do ponownego badania receptorów, bowiem to ten sam guz i żadne okoliczności które mogłyby je zmienić nie wystąpiły. Nie mam również podstaw by wątpić w wiarygodność wyniku.
Natomiast n/temat zaleceń dotyczących ponownej oceny stanu HER2 i receptorów hormonalnych w ogniskach przerzutowych u chorych na raka piersi możesz poczytać w Medycynie Praktycznej Onkologia 2013/5.
Komentarz prof. dr hab. n. med. Anna Nasierowska-Guttmejer prezes Polskiego Towarzystwa Patologów, Zakład Patomorfologii, Centralny Szpital Kliniczny MSW w Warszawie do artykułu jw.:
Cytat:
Autorzy artykułu wskazują na możliwość dodatkowej kwalifikacji do terapii celowanej chorych na raka piersi z przerzutami. Z cytowanych przez nich publikacji wynika, iż ekspresja czynników predykcyjnych w guzie pierwotnym i przerzutach może się różnić. Jedną z przyczyn jest biologia guza, jego heterogenność, jak i prawdopodobna zdolność do rozsiewu agresywnych komórek raka, na przykład z nadekspresją HER2. Jednak istotną wartością tego tekstu jest jego aspekt kliniczno-patomorfologiczny. Podkreślenia wymaga, iż niezależnie od tego, czy ocena stanu HER2 i receptorów hormonalnych wykonywana jest w guzie pierwotnym, czy ogniskach przerzutowych u chorych na raka piersi, bardzo ważny jest sposób pobrania materiału tkankowego, jego utrwalenie oraz metoda badania. Dlatego też tak ważne jest, aby onkolog zlecający terapię opartą na czynnikach predykcyjnych badanych metodami immunohistochemiczną i hybrydyzacji fluorescsncyjnej in situ opierał się na wiarygodnych wynikach, pochodzących z referencyjnych zakładów patomorfologii. Prawidłowy przebieg etapu preanalitycznego, standaryzacja i walidacja technik badawczych oraz interpretacja wyników decydują o jakości oceny czynnika predykcyjnego.
Podnoszony w artykule wybór metody pobrania materiału tkankowego, który należy do klinicysty, ma wskazania i ograniczenia. Biopsja aspiracyjna cienkoigłowa może być zastosowana wtedy, gdy materiał cytologiczny jest utrwalony w formalinie oraz gdy może on być zatopiony w parafinie przy użyciu techniki cell block. Biopsja gruboigłowa może natomiast dostarczyć zbyt skąpej i niedostatecznej ilości tkanki guza, zwłaszcza w przypadkach nowotworu o heterogennym utkaniu. Może ona więc zawierać niereprezentatywny materiał dla oceny stanu receptorów i HER2 oraz może być przyczyną uzyskania fałszywego wyniku. Dyskutowane w tekście są również ograniczenia wynikające z badań immunohistochemicznych - ich przyczyną jest rodzaj i sposób pobrania materiału. W trakcie pobierania materiału podczas biopsji cienkoigłowej oraz wykonywania rozmazów dochodzi do uszkodzenia błon komórkowych. Jest to przyczyną uzyskania nieprawidłowego wyniku badania.
Dodatkową korzyścią w przypadku biopsji gruboigłowej, z której wycinek zostaje zatopiony w parafinie, jest możliwość archiwizacji materiału i powtórnego wykonania badania immunohistochemicznego w razie potrzeby. Należy jeszcze zwrócić uwagę na ekonomiczną stronę powtórnej oceny receptorów estrogenowych i progesteronowych i HER2 w tkance pochodzącej z przerzutu. Koszty dodatkowego wykonania badania metodami immunohistochemiczną lub hybrydyzacji in situ powinny być uwzględnione w procedurze klinicznej i zlecone do wykonania w zakładzie patomorfologii.
Urania dziękuję, potwierdziłaś to co w mojej głowie się kołacze.
Też sobie myślę że mamie pobrano przy biopsji fragmenty guza które dokładnie przebadano w Centrum Onkologii. Więc wynik bardzo wiarygodny. Po niecałym miesiącu ''nieruszany'' guzek chemią ani żadnymi tabletkami został usunięty.
Wynik po operacji był szybko bo niemalże tydzień później. Obstawiam że w komputerze w CO jest komplet badania bo na dokumentach które mama dostała na komisji jest tylko rodzaj raka, stopień złośliwości i info o węzłach.
Aczkolwiek lekarz na małej przylepnej karteczce napisał: cytuję
receptory ilościowe jakościowe BRAK Ki67. Mama później pytając się radiologa co to oznacza odpowiedział że to już nie istotne i wyrzucił tą kartkę.
Jutro mama ma wizytę z onko radiologiem. Wejdę z nią i sama zapytam o co chodzi z tymi receptorami.
Pani która z mamą leżała na sali tez nie miała na tych wynikach pooperacyjnych stanu receptorów. i również jej wynik był bardzo szybko.....
No obstawiam że wyniki są w kompie w CO w komplecie. Jutro w końcu będę miała okazję na 100 pytań do
Dziękuję!
Czy Ty w końcu napiszesz ten wynik pooperacyjny jaki masz w całości?
Ja obstawiam że nic więcej w komputerze nie ma, zwyczajnie oszczędzają i nie zrobili. Jeżeli lekarz sobie to zapisał na kartce tzn że chciał to wiedzieć i ustalił że tych wyników nie ma. Dla radiologa to nieistotne bo decyzja o braku chemioterapii zapadła i on ma teraz przeprowadzić radioterapię (właściwości guza nic do tego nie mają). Ale mnie się wydaje że dla chorej to potwierdzenie niskiego Ki67 jest istotne.
"Oszczędna" terapia Twojej mamy opiera się na niskim Ki67, nie jestem pewna czy uda Ci się wyprosić żeby powtórzyli badania na materiale z guza po operacji. Można iść do pracowni, zapłacić i zrobić prywatnie (trzeba w tej samej pracowni gdzie mają materiał). Tak to jest, chcesz mieć więcej pewności to płać.
gaba w wyniku pooperacyjnym nie ma nic więcej czego bym tu nie napisała.
[ Dodano: 2014-10-19, 20:15 ]
jest nazwa raka którą mi tu tłumaczono, stopień złośliwości, który tu też jest napisany, i stan węzłów chłonnych.
[ Dodano: 2014-10-20, 14:59 ]
po konsultacji z onko radiologiem są wyniki receptorów z tym że akurat tak jak przypuszczałam nie były druknięte i dostaniemy je razem z receptą na tamoxifen. Dziękuję wszystkim za zaangażowanie
Mam kolejne pytanie
Czy pacjent ma prawo prosić o ponowne zbadanie materiału pooperacyjnego w celu przebadania receptorów?
Ponieważ receptory były badane z BG a po operacji było tylko uzupełnienie wyników.
nie wiem, czy możesz o to prosić ten konkretny szpital. ale masz prawo pobrać z laboratorium materiał i przebadać go w innej placówce. Najlepiej dopytaj u siebie w szpitalu, może poproś lekarza o to
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
ale masz prawo pobrać z laboratorium materiał i przebadać go w innej placówce.
Ale jeżeli chcesz na NFZ to musisz miec od onkologa takie pismo-skierowanie.
Badanie możesz też wykonac prywatnie.
Najlepiej zadzwoń do pracowni patologicznej i zapytaj (nr na wyniku bad. hist-pat).
A czy po radioterapii gdzie naświetlania były również na dół pachowy (mama jest 1,5 miesiąca po zakończeniu radioterapii) lekarz palpacyjnie wyczuł powiększony węzeł chłonny w dole pachowym. Czy może on mieć związek z odczynem popromiennym?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum