1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi |
kolor
Odpowiedzi: 67
Wyświetleń: 28621
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2014-10-13, 12:50 Temat: Rak piersi |
Richelieu napisał/a: | urania napisał/a: | Richelieu miał na myśli wielkość guza oraz stan węzłów chłonnych. |
Tak jest.
Teraz boję się pomyśleć o czymkolwiek, skoro tak dobrze czytasz w moich myślach ...
makia napisał/a: | czy te wyniki pooperacyjne mogą różnić się od tych z biopsji.
ze np z biopsji Ki-67 jest 10-15 a pooperacyjnie będzie z 70% itd |
Niewielkie różnice są możliwe, ale na pewno nie tak znaczne, całkowicie zmieniające obraz sytuacji. |
Wpadłam na to forum po kilku latach przez przypadek.
I nie mogę powstrzymać się od skomentowania tej wypowiedzi.
Otóż wynik BG i pooperacyjny może różnić się DIAMETRALNIE.
Ja jestem tego przykładem i ponoć nie jedynym.
Nie wchodzę w to, dlaczego tak się dzieje.
Mam tylko radę dla wszystkich chorych - przy[pilnujcie lekarzy, aby jednak zbadali materiały pooperacyjne (nawet po chemioterapii) bardzo dokładnie i aby ponownie zostały oznaczone receptory ER PR i HER2.
To może uratować wam życie, jak i mi.
U mnie wynik BG był następujący: ER+, PR+, HER2 ++, FISCH-
Po chemioterapii, operacji i radioterapii byłam przez kilka lat leczona hormonoterapią.
Aż pojawiły się przerzuty. Żadne leki nie działały, a choroba zaczęła rozwijać się w galopującym tempie. Śmierć zajrzała w oczy.
Na szczęście ktoś niekonwencjonalnie myślący, kiedy zobaczył, że w wynikach pooperacyjnych nie zostały opisane receptory, zlecił to badanie (minęło kilka lat, przypomnę).
Okazało się, że wynik jest CAŁKOWICIE inny niż BG.
ER-, PR-, HER2 +++.
Dzięki temu podarowano mi trochę życia, całkowicie zmieniając leczenie. Dosłownie w ostatniej chwili!!!
Odzyskałam siły, następuje regresja choroby.
Gdybym miała od razu zbadane receptory, po operacji, prawdopodobnie miałabym o wiele lepsze rokowania...
Ale teraz i tak cieszę się z tego, że po prostu dziś żyję
POLECAM MYŚLENIE NIESCHEMATYCZNE! |
Temat: Rak piersi zrazikowy |
kolor
Odpowiedzi: 262
Wyświetleń: 94432
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-09-02, 13:41 Temat: Rak piersi zrazikowy |
Jeśli chodzi o HPV, to wiem tylko tyle, że w ostatnim czasie są prowadzone na świecie badania nad wpływem obecnosci wirusa HPV w organizmie chorego na skuteczność leczenia onkologicznego.
Chyba nawet była o tym mowa na ostatniej konferencji onkologicznej na Wybrzeżu w czerwcu 2011.
[ Dodano: 2011-09-02, 14:47 ]
Jeszcze uściśle: Badania te rozpoczeto, gdyż zauważono pozytywny wpływ HPV.
[ Dodano: 2011-09-02, 17:07 ]
Hmm... przeczytałam teraz to co napisałam wyżej i... to nie tak, źle się wyraziłam.
Zauważono pozytywne wyniki leczenia, gdy guz jest HPV-pozytywny.
(nie pamietam szczegółów, ponieważ szukałam czegoś na inny temat, konkretnie na temat Zomety...)
A przy okazji - przypomniałam sobie, że były też wykonywane badania nad związkiem HPV z zachorowaniami na raka piersi. Ostatnie wyniki tego nie potwierdziły.
Tak mi chodzi po głowie, że być może, laboratorium, w którym wykonywane były badania materiału pobranego od babci Agnieszki00, prowadzi jakieś badania związane z wpływem HPV na raka piersi? ... Ale może jednak zbyt daleko wybiegają moje mysli |
Temat: Rak piersi zrazikowy |
kolor
Odpowiedzi: 262
Wyświetleń: 94432
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-09-02, 11:55 Temat: Rak piersi zrazikowy |
Cytat: | Zaczynam żałować, że nie należę do osób, które w ciemno wierzą lekarzom i nie uznają za stosowne zapoznawać się z istotą problemu, nie mając wykształcenia medycznego.
|
Agnieszko, na początku swej drogi w walce z R byłam taka jak Ty. Niedowierzałam lekarzom, spedzałam całe tygodnie w internecie, siedziałam nawet nocami, zgłębiajac wiedzę medyczną i sprawdzając, czy lekarze mają rację, czy czegoś nie przegapiaja, czy czegoś nie lekceważą, czy są na bieżąco z wiedzą medyczną na świecie. A mam umysł scisły i rownież iq chyba nie musze sie wstydzić , więc sporo sie nauczyłam, zrozumiałąm, dowiedziałam... I do jakich wniosków doszłam? Lekarze wiedzą co robią.
Oczywiście, kazdy lekarz, jak kazdy człowiek może mieć czasem gorszy dzień i dlatego najlepiej jest, szczególnie na poczatku , skonsultować się z jeszcze jednym lub dwoma lekarzami.
Dowiedzieć się jaka opinię ma lekarz prowadzący, zarówno wśród pacjentów, jak i kolegów z branży. A potem - zaufać.
Zaufanie pacjenta do lekarza też ma wielki wpływ na skutek leczenia.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i babcię
ps
Przepraszam za brak polskich liter, ale klawiatura mi robi psikusy, a nie mam cierpliwości poprawiac.. |
Temat: Rak piersi zrazikowy |
kolor
Odpowiedzi: 262
Wyświetleń: 94432
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-09-01, 14:00 Temat: Rak piersi zrazikowy |
Agnieszko, moim skromnym zdaniem - zaufaj lekarzom... Można też skonsultować plany leczenia z kilkoma lekarzami, by w ten sposób przekonać się, jaka jest najwłaściwsza, najpewniejsza droga leczenia. Sytuacja zdrowotna Twojej babci jest na tyle złożona, ze TYLKO lekarze przy swej wiedzy, widząc pacjentkę i wszystkie wyniki jej badań - są w stanie wybrać najwłaściwszą drogę. To jak poprowadzenie statku między rafami.
Wg mnie, dobrze, że babcia podjęła leczenie - dałaś jej szansę dłuższego życia, bycia z Tobą. Pomyśl, co by było, gdybyś wiedziała, że z babcią coś złego się dzieje, a Ty nie zareagowałaś?
Buziaki i bardzo bardzo mocno trzymam kciuki za Was
PS
Z tego co wiem - do leczenia osteoporozy wystarczy badanie densytometryczne... O tym, żeby osteoporozę diagnozowano wyłącznie na podstawie złamania - pierwsze słyszę
Ja biorę Zometę i dotychczas nie mam skutków ubocznych. To nie jest moja sugestia, tylko przedstawiam swój przypadek - czyli fakt. |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-08-31, 09:58 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Hej hej
Dzięki Gaba, dzięki Erevain21 , a więc jestem i piszę
Na razie wygląda na to, ze wszystko OK.
Jeśli chodzi o szczegóły, to dodatkowo biorę co 3m-ce zastrzyki Lucrin, ponieważ pomimo chemii i brania Lametty, hormony moje odezwały się w październiku 2010 .
Lucrin będę brała 2 lata w sumie.
Dodatkowo, zapobiegawczo biorę wlew Zomety. Przy okazji mam tez inną korzyść - odbudowywanie kości zniszczonych hormonotrapią. Wada - upiornie drogie to dobrodziejstwo (najtaniej ok. 1500zł), bo NFZ nie dokłada się do tego
Na szczęście tylko co 1/2 roku mam wlew... a w sumie 3,5 roku mam brać te Zometę.
A tak w ogóle to staram się prowadzić normalne życie i... zapomnieć... na ile to możliwe o chorobie, którą... miałam
Zostawiam buziaki dla wszystkich, a w szczególności dla tych, którzy odpowiadali na moje pytania i interesowali się moją historią.
Dziękuję za pomoc w trudnych chwilach! :*) |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-10-10, 21:56 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Tak, gaba, masz rację
Wyraziłam się nieprecyzyjnie - chodziło mi o przerzuty, rozsiew choroby.
Natomiast wznowa i rak drugiej piersi są leczone radykalnie, czyli w celu wyleczenia.
Zaleca się więc zapobiegawczo jedynie kontrolowanie blizny, drugiej piersi i "dołu".
WNIOSEK - reszta badań, często bardzo kosztownych, ktore jak juz wiem, wykonuje wiele dziewczyn po operacji radykalnej, nie mając jakichś dolegliwości, z własnej woli i na własną rękę - jest "wyrzuceniem" pieniędzy i niepotrzebnym narażaniem się na stres oczekiwania na wyniki. Prawda?
Gaba, jednak wspomniałaś, że mimo wszystko - podjęcie leczenia wydłuża nieco zycie nawet przy przerzutach, a nie tylko łagodzi objawy choroby na tyle, by chora osoba się nie męczyła. Czy znasz takie wyniki badań?
Dzięki za odzew Gaba , bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam, buziaki! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-10-10, 20:51 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Witajcie!
Przeszłam juz całe leczenie.
Po operacji miałam naświetlania (25x blizna, pacha, nadobojczyk + 3x nadobojczyk). Od prawie 3 mc-y biorę lamettę.
Ciesze się, że juz to wszystko mam za sobą
Ale dopiero teraz zaczyna do mnie docierać co przeszłam i jaka choroba mnie dotknęła...
Ostatnio przeczytałam informację o raku piersi, że gdy choroba atakuje ponownie, to wczesne wykrycie zmian i wczesne podjęcie ponownego leczenia nie ma zupełnie wpływu na długość czasu przeżycia. A więc wyciągam wniosek, ze gdy pojawiaja się przerzuty, medycyna jest całkowicie bezsilna i skutkiem opieki medycznej jest jedynie zmniejszenie cierpienia u chorego. Długość życia zalezy więc wówczas już tylko od organizmu chorego, a mówiąc górnolotnie - od sił wyższych.
Nie mają więc żadnego znaczenia badania kontrolne po leczeniu głównym, wykonywane tak "na wyrost", tylko po to by wyłapać wczesne stadium zmian.
Czy tak jest w istocie? czy znacie jakieś wyniki badań na ten temat?
Pozdrawiam serdecznie |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-08-07, 23:51 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
To jest po stronie operowanej.
Jak nie napinam mięśni to mnie nie boli...
Nie wiem dlaczego mnie boli, ale mam odczucie, ze nie jest to zwiazane z żebrami- kosciami. Mam wrazenie, że to mięśnie lub ścięgna czy coś w tym rodzaju (nie wiem co tam może być jeszcze z tkanek miekkich)
Problem w tym, ze chirurg, ktory mnie operowal - pojechal na urlop. Mam sie spotkać z nim dopiero 16-tego. Ale i tak mam wrazenie po ostatniej rozmowie, że on też nie ma pomysłu co to może być... Coś wspomniał o tomografii... byc może teraz to badanie poleci mi zrobić, ale co to badanie może wykazać w tym wypadku?
Nie wiem... |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-08-06, 20:28 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Ano... nie ćwiczę.
Ale nie bijcie mnie i nie wieszajcie na mnie psów
Otóż mniej więcej w tym czasie, kiedy pisałam tu o ćwiczeniach, zacżęły bolec mnie lekko żebra.
Po rozmowach na forum, wzięłam sie ostro do roboty i solidnie zaczełam wykonywac ćwiczenia. Najpierw te prostsze, ale skuteczne w ćwiczeniu zakresu ruchu reki.
Niestety po ok. 3 dniach ból żebra stał się dosłownie tragiczny. Musiałam przerwac ćwiczenia. Powiedziałam o tym bólu doktorowi i dostałam skierowanie na USG i RTG.
USG wykazało tylko opuchliznę niewiadomego pochodzenia. RTG w normie.
Wczoraj znów spóbowałam wdrapywania się po scianie swoją raczką. Niestety po jednym razie złapał mnie taki ból w żebrze, że przestaam... a ból trzymał jeszcze parę godzin...
Nie wiem co to jest i dlaczego... bo przecież gdyby to chłonka zeszła w nietypowe miejsce , to chyba tak by nie bolała.
Ból żebra podczas cwiczeń łapie mnie zanim poczuję ból w miejscach operowanych... i stąd problem z cwiczeniami.
Pocieszające jest jednak to, że mam juz zdjęcie z pozycją w jakiej trzeba się ułożyc do radioterapii... i do takiej pozycji to napewno się ułożę |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-25, 12:56 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedź
Oj dziewczyny... zawstydzacie mnie... i przerażacie
Ja nie lubię ćwiczyć ....
No ale cóż.. jak trzeba... powtarzałam kazde ćwiczenie 20 razy.. a tu trzba 400 !!!
Dobrze, to teraz uda mi się może 100-150 razy w ciągu dnia...
To wtedy po ilu dniach bez problemu ułóże się do naświetlan?
Przepraszam, że Was tak magluję o ilość dni... ale... tak nie lubię ćwiczen...
Buziaki! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-24, 22:49 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Richelieu bardzo Ci dziękuję za odpowidź
Wyjasniłeś mi duzo. Z tego cytatu wynika, że chyba jeszcze będę musiała pochodzić z drenem... Zbiera mi się co najmniej 120 ml chłonki na dobę...
Z jednej strony, to dobrze, że mam dren, bo boje się ściągania chłonki....
Ale z drugiej.... niewygodnie mi spac... a jeszcze wazniejsze - dren przeszkadza w ćwiczeniach!
A muszę rozcwiczyć bark przed radioterapia, żebym mogła podczas naświetlań zadrzeć rekę do góry! W tej chwili jak zadzieram rękę, to boli i ciągnie mnie pod pachą, oraz mam uczucie jakbym zdzierała skórę z żeber... Oj ciężko z tymi ćwiczeniami...
gaba i ja , dzięki za pamięć i odzew
Jak myślicie, kiedy zmniejszyc mi się może ilość chłonki, na tyle abym mogła pozbyć się drenu? Czy wyjęcie drenu boli?
Jak długo trzeba ćwiczyć, żeby można było odpowiednio ułożyć się do naświetlań?
Buziaki! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-23, 20:34 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Witam po przerwie
Czuję się OK
Jestem juz po operacji - mastektomia radykalna z wycięciem węzłow. Po operacji lekarz powiedział, że węzły były niezmienione, chemia bardzo ładnie zadziałała.
W poniedziałek prawdopodobnie bedę miała zdjęte szwy.
Tymczasem chodzę z drenem... Dziś minął już dziewiąty dzień z rurką pod pachą.
I w związku z tym mam pytanie: jak maksymalnie długo można mieć dren?
Chłonki mi się zbiera sporo...
Może lekarz powie, abym dalej chodziła z rurka i buteleczka... Jest to wygodne, bo nie trzeba jeżdzić na sciagnięcie chłonki... ale czy mi nie wrośnie ten dren na dobre??
Pozdrawiam |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-05-28, 19:25 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
gaba58, dzieki za wskazówkę.
Byłam juz u radioterapeuty i obiecał radioterapie po 6 tyg. od operacji, nie mówił nic o przeszkodach. Mam nadzieje, że dotrzyma słowa.
Rzadko pisuje na forum, ponieważ podczas ostatnich miesięcy mój rytm wyglada tak:
1. chemia
2. czas po chemii - łatanie zdrowia i dochodzenie do siebie przez 7-10 dni
3. jak tylko lepiej sie poczuje pochłaniaja mnie moje pasje, zycie rodzinne, towarzyskie, praca itp .. SAME PRZYJEMNOŚCI
Czasem tak mnie to pochłania, że zapominam, że powinam wziąc leki... ale sie opamietuję w miare w porę...
4. znów chemia... itd
Zauwazyłam, że pkt. 3 bardzo dobrze na mnie wpływa - na poczucie zdrowia fizycznego i na stan psychiczny, czyli optymizm.
Polecam więc pkt. 3 |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-05-28, 15:02 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Bardzo bardzo dziękuję Ci DSS za odpowiedź
Muszę więc chyba zrezygnowac z tego chirurga...
A leczenie przebiega całkiem nieźle. Wezeł nadobojczykowy zniknął już zupełnie, a guz w piersi jest ledwo wyczuwalny, chociaż jak juz się cokolwiek wyczuje to "powierzchniowo" jakby zmniejszony do ok 40-50% średnicy.
Przede mna jeszcze chemia w najbliższy wtorek i kolejna za 3 tyg. Mam nadzieję, że wszystko zniknie
Ale i teraz lekarze mówią, że skutki chemii wygladają świetnie.
Dlatego chciałabym nie zabałaganić terminu operacji. Nie wiem dlaczego chirurg mnie nie uprzedził, że tak długi okres oczekiwania na operację nie jest dla mnie korzystny.
Co poza tym?
Badania (kolejne), które miałam robione nie wykazały żadnych przerzutów.
I w 6 tyg po operacji ma być rozpoczęta radioterapia - przez 5tyg. codzienne.
Aha! I ECHO serca wykazało, że serce jest OK
Jeszcze raz dzięki i serdeczne pozdrowienia dla Ciebie DSS, uściski! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53371
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-05-28, 10:22 Temat: optymalny teramin operacji po chemii przedoperacyjnej |
Witajcie!
Za 3,5 tyg. mam mieć ostatnią chemię AT. Potem operacja.
I moje pytanie: kiedy najwcześniej i najpóżniej po chemii powinna się odbyć?
Czyli w jakich widełkach znalduje się ten czas?
Niestety, lekarz który ma mnie operować, w lipcu jedze na urlop i będzie mógł wykonać operację dopiero w sierpniu, czyli minie u mnie 6 tyg.+1dzień od ostatniej chemii...
Czy to nie za długi czas?
Czy nie ryzykuje się nawrotem choroby?????? Wznową, przerzytami w późniejszym okresie?
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na odpowiedź...
PS
Mój wątek opisyjący przebieg choroby to:
Rak piersi i co dalej? (d. Czy już można określić rokowania? |
|
|