U Nas nie najlepiej, wczoraj tatę zabrało pogotowie:( Zaczęło się podobnie jak ostatnio, straszne krwioplucie, pojawiły się duszności, tatę po prostu zatykało. W momencie ciśnienie podskoczyło do 170/88, a najgorsze jest to że tętno 166:/ zadzwoniłam na pogotowie, jak kobieta usłyszała jakie jest bicie serca w momencie wysłała karetkę. Przyjechali, zmierzyli i było jeszcze wyższe - 180. W takie sytuacji już nie pytali taty czy chce jechać, tylko go od razu zabrali. Na SOR-ze dali kroplówkę, witaminę K, cyklonaminę i zrobili rtg klatki piersiowej. Skierowali tatę na oddział wewnętrzny gdzie obecnie się znajduje. Pani doktor która tatę przyjmowała, bardzo miła kobieta, podeszła do pacjenta jak trzeba. Jednak nic wiele nie mogła powiedzieć, musi czekać na wyniki rtg klatki piersiowej. Pomóc za wiele nie może, jak stwierdziła, jednak powiedziała że stan taty musi się ustabilizować bo nie wiadomo co z pracą serca. Mówiła coś że muszą sprawdzić czy nie ma nacieków na serce, czy coś takiego w ogóle się zdarza? Tata ma chore prawe płuco, nie lewe:(
Strasznie mnie to wszystko przeraża, tata ma taki przestraszony wzrok. ile to człowiek musi się w tym życiu wycierpieć to jest coś nie wyobrażalnego. Mam nadzieję, że szybko uspokoją to serce i dadzą nam tatę do domu..
Młoda wiem co czujesz, moja mama też zmarła na raka. Było to 25 lat temu a ja cały czas pamiętam jak cierpiała, jak gasła w oczach. Byłam przy niej w szpitalu codziennie i wiedziałam, że nic nie mogę zrobić. Jeszcze dziś czasami myślę czy wszystko zrobiłam aby jej pomóc i dochodzę do wniosku, że mogłam więcej. A teraz ja walczę z rakiem dlatego dobrze Cię rozumię i bardzo Ci współczuję. Trzymaj się!
Mówiła coś że muszą sprawdzić czy nie ma nacieków na serce, czy coś takiego w ogóle się zdarza? Tata ma chore prawe płuco, nie lewe:(
młoda jesli jest przerzut na lewe płuco w okolicach serca to mogą być nacieki, zdarza się i tak
ale tu raczej krwioplucie , problemy z oddychaniem mogły być przyczyną, tak sie zdarza
mam nadzieję że tata wróci do domu i jeszcze się nim nacieszycie
ale wazne żeby był jeszcze w formie
bo wiesz że wazniejsze jest żeby było dobrze dla taty , bez bólu i dolegliwości , niż żeby był , tylko po to by cierpieć
trzymam kciuki
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
dzięki za słowa otuchy. Tata dalej w szpitalu, rozmawiałam wczoraj z lekarką i to kiedy go wypiszą zależy od wyników tyg klatki piersiowej. Zrobili tacie kilka badań:
morfologia - dobra, hemoglobina powyżej 11
USG Jamy brzusznej - duża obecnośc gazów, przez co mała widocznośc. To co się udało uchwycić ok. Robili tacie także jakieś próby wątrobowe i chyba kreatynine i też dobrze
rtg KLP - czekamy na wyniki
EKG - wyniki lepsze niż w dniu przyjęcia na oddział, jednak jeszcze wczoraj występowało migotanie przedsionków.
Ciśnienie - skacze, raz strasznie wysokie a przy następnym pomiarze niskie.
Ogólnie lekarka stwierdziła że patrząc na wyniki tych badań które ma, to gdyby nie-wiedziała że tata ma raka to by powiedziała że jest zdrowy. Nawet zaburzenia pracy serca, które wyszły na ekg nie powinny zagrażać życiu, jednak w taty przypadku niestety zagrażają. Nie mogą tacie podać nic na rozrzedzenie krwi, bo ma krwioplucie, a dodatkowo zażywa leki przeciwkrwotoczne i cyklonaminę. Tak więc jest zwiększone ryzyko udaru lub powstania zatorów z żyłach.
Tata czuje się lepiej, lepiej też wygląda, ale dalej jest strasznie osłabiony. Uspokoją to serce i mają go wypisać. Mam nadzieję, że szybko to nastąpi bo strasznie pusto bez taty w domu.
Będę miała wyniki to przepiszę. A tymczasem dziękuje Wam wszystkim za pomoc i zainteresowanie.
Dużo słonka wszystkim życzę.
[ Dodano: 2013-05-22, 11:19 ]
Są wyniki rtg klp, prawe płuco - niedodma, tak jak wcześniej. Lewe płuco czyste, przełyk także. Zrobią tacie jeszcze Echo serca i jak będzie ok, jutro wypisują go do domu. Pójdę jeszcze dzisiaj do lekarki z prośbą żeby zrobili tacie rtg kręgosłupa, żeby nie trzeba było go później męczyć jazdą do krakowa. Stąd moje pytanie czy niema przeciwwskazań do prześwietlenia w odstępie 3 dni między badaniem? tata rtg klatki piersiowej miał 3 dni temu.
czy niema przeciwwskazań do prześwietlenia w odstępie 3 dni między badaniem? tata rtg klatki piersiowej miał 3 dni temu.
W tej sytuacji, zawsze priorytetem jest pacjent. Jeżeli potrzeba zrobić RTG kregosłupa, to faktycznie, póki tata jest w szpitalu lepiej je zrobić.
Dobrze, że tacie lepiej
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Niestety, ale z lekarzem nie udało się porozmawiać, ponieważ mamy rozmawiać z ordynatorem. A ordynator hm.. na pytanie mamy o prześwietlenie płuc i ogólnie jak wyszły wyniki powiedział > Mąż będzie żył puki będzie oddychał, przestanie oddychać to umrze<. Ręce mi opadają. zrobię dzisiaj kolejne podejście, ale wątpie czy coś wskóram. Zobaczymy.
Mam do Was pytanie trochę z innej beczki. Tata w szpitalu dostaje tlen z butli, mówi że dużo dużo bardziej mu pomaga niż tlen z koncentratora domowego. Stąd też moje pytanie czy można gdzieś kupić/wypożyczyć taką butle z tlenem medycznym? Gdzie w ogóle można szukać?
Po obchodzie będzie informacja czy tatę wypisują dzisiaj. Tak więc czekamy.
Dużo słonka wszystkim życzę
espérance, Tatę dzisiaj wypisują do domku:) Będę miała wypis to zamieszczę wyniki
[ Dodano: 2013-05-24, 08:59 ]
Hej kochani, tata w domu, słaby strasznie, ale sytuacja unormowana. Trochę apetyt stracił, ale mam nadzieję, że się poprawi to szybko i że tacie wrócą siły.Duszności występują, wspomagamy się puki co koncentratorem.
Niestety wyniki będę miała dopiero w niedziele, bo trochę się zaziębiłam, kaszle mnie, kicha, z nosa potoki lecą i chyba przez te dwa dni nie będę jechała do rodziców, żeby taty nie zarazić. Skręca mnie trochę, ale chyba to najlepsze rozwiązanie?
Siostra czytała mi wypis taty i z morfologii wynika że hematokryt jest obniżony, kreatynina także ale nie znacznie. ogólnie wyniki średnie, ale chyba nie najgorsze. Nie stwierdzono przerzutów ani na drugie płuco, ani w jamie brzusznej - z tego co było widoczne bo tata miał dużo gazów przez co widoczność była ograniczona.
Zastanawiam się jeszcze czy nie jechać do tego domu, jakoś tragicznie się nie czuję, ale chyba nie warto ryzykować?
Z dobrych wieści to udało mi się wypożyczyć butle z tlenem medycznym, jednak zanim nam ją wydadzą muszę mieć receptę od lekarza, bądź zalecenie do tlenoterapii. lekarz ma być jutro o 7:30 u taty więc myślę, że na poniedziałek butla będzie u taty.
Cieszę się,że tata jest już w domu. Szpital działa przygnębiająco a więc tata na pewno odzyska siły.Musicie uważać aby nie miał styczności z dużym skupiskiem ludzi bo wtedy łatwo o infekcje. Aby wzmocnić odporność może pomyśl o pastylkach z kości rekina. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Hej kochani, ela1, poczekałam z odwiedzinami 5 dni, bo strasznie zaciapkana byłam, zrobiłam szybką kurację antybiotykową i nawet jest lepiej. Wczoraj dopiero się z tatą widziałam, ale cały czas miałam maseczkę chirurgiczną założoną, myślę , że jeszcze dzisiaj ją założę i będzie już ok.
Kochani przez te 5 dni, co nie widziałam taty strasznie osłabł, praktycznie nie wstawał z łóżka, dopiero dzisiaj rano go zmobilizowałam żeby wyszedł na pół godzinki na polko i w sumie posiedział 2 razy po godzince. Jeszcze popołudniu postaram się go zabrać. Załatwiliśmy tą butle, tata praktycznie 3/4 doby wspomaga się tlenem. Czy to nie jest za dużo? czy może mu zaszkodzić? Krwioplucie ustało, bardzo sporadycznie jakaś krew z flegmą odkaszle, ale rzadko.
Co mnie bardzo martwi - tacie strasznie bulgocze/charczy w klatce piersiowej, nie może się odksztusic . Przy tym robi się mu duszno. Co to tam się dzieję? Wiem że jakaś zalegająca flegma, ale jak jej się pozbyć? dla taty to naprawdę strasznie uciążliwe, próbuje się odkaszleć, ale nic. Już go brzuch od tego boli. A ten odgłos go jeszcze bardziej przeraża.
próbowaliśmy syropy wykrztuśne, ale też nie chcemy przesadzać, bo tata zażywa thiokodin (lek przeciwkaszlowy, więc koliduje to trochę z syropem). Co możecie poradzić?
młoda, jak wiesz objaw bulgotania w klatce piersiowej, jest złym objawem.
Możecie spróbować ACC na rozrzedzenie wydzieliny.
Tata jest w takim stanie, że jeżeli mu tlen pomaga, to niech z niego korzysta ile chce.
Bardzo mi przykro pisać, ale moim zdaniem nie jest z tatą dobrze.
Ściskam bardzo mocno.
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Jest lek na zmniejszenie wydzieliny. Nie wiem jak się nazywa, dostałam odpowiednie dawki w strzykawce do podania przez "motylek", oczywiście od lekarki z hospicjum.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum