Nadzieja bardzo Ci dziękuję za miłe słowa
Przykro mi, że u Was tak się potoczyło, mam nadzieję, że dajesz sobie radę.
I już nie mogę się doczekać, jak sobaczę mojego Tatę z wnukiem albo wnuczką na rękach... Zaczął mi się 5 miesiąc, zaraz połówka. Mam nadzieję, że Tato powita mojego malucha w dobrej kondycji
Nawet mi się nie chce rozpisywać.
Pół roku po chemii marker nowotworowy znów podwyższony.
Tomografia płuc, jamy brzusznej, narządów miednicy OK. Za to podejrzane rozrzedzenie kości.
Po weekendzie dowiemy się co dalej (pewnie RTG albo scyntygrafia).
Nie umiem napisać, jak się boję.
Do rozwiązania zostało mi nieco ponad 2 miesiące.
Jeśli Tata do tego czasu dostanie kolejne leczenie to możliwe, że będziemy w jednym szpitalu - jak na ironię. On na onkologii, ja na położnictwie...
Niech ktoś mi powie, że będzie dobrze
Będzie dobrze, kretko. Najważniejsze, żeby problemy przeżywać wspólnie. Gdy ludzie są razem, da się przetrwać niemal wszystkie przeciwności losu. I tego Ci z całego serca życzę!
Staram się. Bardzo staram się wierzyć, że i tę bitwę Tata wygra.
Tylko żal mi go strasznie, bo pewnie znowu czeka go nieprzyjemne leczenie...
No nic, na razie jeszcze nie ma żadnej diagnozy, więc muszę żyć nadzieją.
Kochani, proszę o dalsze trzymanie kciuków i modlitwy.
Tata dostał skierowanie na kolonoskopię, bo jego onkolog podejrzewa nawrót w pierwotnym miejscu, a radiolog uważa, że podejrzane są płuca... Dodatkowo Tata został skierowany na PET do Bydgoszczy, tylko nie wiadomo jeszcze czy się zakwalifikuje...
Szukamy intensywnie, skąd podwyższony marker...
Bardzo się boję.
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
Luika, dzięki serdeczne
Wyniki kolonoskopii sa w porządku, chociaż tyle dobrego.
W przyszły wtorek Tata ma PET w Bydgoszczy, więc trzymajcie kciuki dalej, proszę.
Kochani, jestem skołowana
Tata dostał wyniki PETu, był dzisiaj na konsultacji u swojego chirurga. Nie obejrzeli wprawdzie płyty (za dwa tygodnie w innym gabinecie się umówili na to), ale lekarz przestudiował dosyć szczegółowy opis dołączony na papierze. Powiedział, że nic niepokojącego nie widzi na ten moment, ewentualne zmiany, które wyszły, są to zmiany pozapalne, jakieś zrosty, ale na pewno nie guzy. PET oczywiście objął twarzoczaszkę i szyję (wraz z mózgiem), klatkę piersiową, jamę brzuszna i narządy miednicy. No i niby wsio OK. Ale marker ostatnio był podwyższony, niedługo Tata idzie na powtórny. Jaka może być tego przyczyna? Jedni lekarze mówią, że raczej musi być gdzieś nowotwór w organizmie, skoro marker jest, a inni - że zwykły stan zapalny może powodować taki wskaźnik... I bądź tu mądry człowieku...
Na razie się cieszymy, skoro nie ma żadnych naglących wskazań do leczenia, nie widać żadnych przerzutów. Ale skąd ten marker?...
No i się okazało
W Bydgoszczy źle opisali wyniki. Płytę obejrzał onkolog i są kolejne ogniska w płucach. Ponadto marker rośnie.
Tata ma zrobić ponowną tomografię, aby dziadostwu się przyjrzeć i prawdopodobnie po świętach lub po Nowym Roku będzie miał znów operację
Nasz pierworodny dzidziuś wyjdzie na dniach, a tu takie stresy w rodzinie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum