kretko,
bardziej szkodliwa od tomografii jest chemioterapia (powoduje czasem powstanie nowotworów wtórnych). Bez tomografii chemioterapia byłaby podawana pacjentom 'w ciemno' - czyli również tym, którym tylko szkodzi a nie pomaga wcale.
Najbardziej jednak 'szkodliwy' jest... rak. Przy nim tomografia to jak zapałka w składzie bali drewna w wielkim tartaku.
Podstawą walki z rakiem jest wiarygodna i zaawansowana technologicznie diagnostyka - bez tego leczenie to jak 'strzelanie na oślep' i to ze śrutu.
Tomografia to nic innego jak pewna dawka promieniowania, którą jednorazowo pochłania ciało pacjenta. Zasadą jest, że nasz organizm radzi sobie z wieloma truciznami - i wiele z nich nie jest nam w stanie zrobić krzywdy, o ile nie nastąpi kumulacja dawki szkodliwego czynnika.
Do kumulacji trzeba by faktycznie, jak ostrzega artykuł, nadużywać poddawania się badaniu tomograficznemu.
Nie dziwi mnie, że może mieć to miejsce w Stanach, gdzie system ubezpieczeń prywatnych pozwala na 'nie oglądanie' się na koszty i na wysokokosztowych badaniach obrazowych po prostu się nie oszczędza.
TK wykonywane w okresie leczenia aktywnej choroby nowotworowej nie jest nadużyciem. Ani w ilości promieniowania jonizującego, ani w kwestii zasadności wykonania tego badania, nawet - w razie potrzeby - wielokrotnego.
Patrząc zdroworozsądkowo na problem - trudno obawiać się w przyszłości, po latach, domniemanego nowotworu który być może indukowany promieniowaniem jonizującym się pojawi, a być może nie - walcząc z rakiem który
już jest i bez uleczenia którego tych przyszłych lat po prostu się nie dożyje.
Tak więc wyjątkowość sytuacji pacjenta onkologicznego, skromne środki zabudżetowane na badania w naszym kraju, oraz - co wynika z powyższego - powściągliwość służby zdrowia w kierowaniu pacjenta na wysokokosztowe badania obrazowe składają się na jedną tylko odpowiedź: ten artykuł nas tutaj za bardzo nie dotyczy.
I generalnie - całego naszego społeczeństwa, w którym wyleczalność wielu rodzajów nowotworów jest zazwyczaj kilkadziesiąt procent niższa niż w Stanach (artykuł oparty był na danych z US). Dlaczego? Ponieważ polski pacjent trafia do lekarza ze zbyt zaawansowanym nowotworem. A jest to spowodowane m.in. słabą dostępnością w Polsce... badań obrazowych, m.in. właśnie tomografii