DSS...sama wiesz..
Noc była straszliwa - ataki, kaszel, wymioty, ogólnie nie spaliśmy prawie wcale...
Lekarka przyjechała po godz 10.
Zmieniła troszkę leki, oto co zleciła:
Diphergan - w razie wymiotów.
Metypred ma wrócić po zakończeniu Dexavenu.
Dexaven, Clexane - w zastrzykach 10 dni (będzie pielęgniarka środowiskowa przychodzić).
Amizepin, Polprazol, a Theovent na razie odstawić, bo może pobudzać do drgawek i odstawić Foradil, ponieważ tata jak to bierze to ma uczucie, że się dusi.
Furosemidum - co drugi dzień.
Morphini sulfas, Buscolysin, Midanium, Natr Chlor Isoton - z tych leków co 4 godz robię tacie wlewki do "motylka".
Zapomniałam spytać co z Tranxene i Atroventem.
Jutro lub pojutrze przyjdzie pielęgniarka z hospicjum zobaczyć jak tata zareagował na leki, czy coś zwiększyć itp.
Lekarka też wstępnie wpisała tatę na oddział, bo mówiła, że w razie jak nie będzie poprawy to wezmą tatę tam na 2 - 3 dni, aby dokładnie dobrać lekarstwa które bardziej pomogą.
Teraz tata śpi, zobaczymy na jak długo - zazwyczaj to najdłużej trwa parę minut.
O 15 wlewkę daję.
Co do ZŻGG, to na samym początku takie były podejrzenia (tu na forum), ale lekarze odrzucili to.
Dziś rozmawiałam jeszcze z tym taty kolegą i powiedział, że to faktycznie może być to, bo objawy choć nie całkiem typowe, mogą na to wskazywać.
Tyle tylko, że w taty przypadku, ciężko jest coś z tym zrobić teraz.