ankita,
nam radiolog powiedział, że wg niego zmiana na trzustce ma charakter zapalny. Chirurg na podstawie wyników krwi i badań TK i USG stwierdził, że na 99% jest to guz złośliwy. Miał rację, potwierdziło to badanie hist - pat. U Was jest dużo bardziej skomplikowana sprawa.
Guz u Twojej mamy nie powiększył się, ma niezłe wyniki krwi więc chyba, tak myślę, można mieć nadzieję. Wiem, takie oczekiwanie na diagnozę jest niemożliwie trudne. Oby jak nakszybciej to nastąpiło. Dbaj o mamę, musi być silna.
NO właśnie dzwoniła profesor Starzyńska -marker C 19-9 wynosi około 500 u/ml. dokładnie nie pamięta ale nie więcej niż w okolicach 500. Wcześniej jak wiemy było 655u/ml. I znowu: wg Prof to nic nie znaczy - bo samo podwyższenie wskazuje na nowotwór, a wg onkologa znaczy - bo skoro się obniżył to znaczy że zapalenie trzustki wpływa na jego wartość, skoro działają zespolenia, trzustka dostaje leki to marker powinien spadać.
Violinista - chcę skonsultować mamy wyniki oczywiście, ale nie mam pomysłu z kim!!! Prof jest wybitnym gastroenterelogiem (cv wybitne), onkolog Pilecka + prof Bębenek + jeszcze jeden onkolog też stanowią zespoł dobrych onkologów. Chirurdzy z zespołu prof. Lampe raczej nie mają póki co już nic do roboty chyba że ponowny wycinek.
No i teraz: albo kolejny gastroenterolog od trzustki (Zalecenie ze szpitala w Szczecinie - TK z biopsją ale tylko w wybitnym ośrodku - u kogo nie wskazują), albo onkolog ale we Wrocławiu brak specjalistów poza dr PIlecką od przewodu pokarmowego - proszę więc może pomóżcie mi do kogo mam się udać? MOże w Warszawie? Dr Pilecka mówi żeby po wyniku biopsji węzła chłonnego o ile znów nie będzie wiadomo udać się na Banacha do Warszawy bo tam leczą w ogóle trzustki nie tylko nowotworowo. ale to kolejne dwa tygodnie - czy w międzyczasie robić gdzie TK z biopsją? Ale Gdzie? grrrrrrrrrrrrrrrrr
ankita, wyślę Ci co nieco z informacji, które udało mi się zebrać w trakcie choroby Taty na priv. Może coś Ci się z tego przyda. Wiem, jak Ci ciężko i w tym momencie pewni wychodzisz z siebie, ale spokój pomoże znaleźć rozwiązanie.
Trzymaj się!
_________________ Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
Ankita,
może uda Ci się skonsultować z chirurgiem dr Cichockiem /poprawnie zdiagnozował chorobę mojego męża a później Go operował/. Poza CO przyjmuje w Przychodni Polskiej Fundacji Europejskiej Szkoły Onkologii www.pfeso.pl
Drugim lekarzem, którego mogę Ci polecić to dr Kryński - pracuje w CO, prywatnie przyjmuje www.hipertermia.pl Specjalizuje się głównie w nowotworach przewodu pokarmowego. Monitoruje przebieg leczenia mojego męża. Obaj lekarze pracują w Warszawie.
ankita, przykro mi że nadal nici z diagnozy. Wierzyłam,że profesor coś zadziała, ale widzę że sprawa jest skomplikowana. A za grażką też polecę dr Cichockiego-operował mnie dwukrotnie:-)
Może jest tu ktoś obecny po operacji - zespoleniach i wie
z czego mogą wynikać rwące bóle w dolnej prawej części jamy brzusznej?
boję się że to jakieś przerzuty :( wcześniej byłam pewna że nic nie ma - ale zapomniałam że na usg jamy brzusznej nie można ocenić jelita grubego. boję się aż myśleć. poczekamy jeszcze kilka godzin czy to nie jest kwestia niestrawności, a jak nie przejdzie jedziemy do lekarza tylko
nie wiem jakiego :( gastrologa? onkologa? chirurga? jakim badaniem obrazowym można to sprawdzić? TK?bo może pojadę prywatnie coś zrobić. mama ma też zalecenie TK z biopsją -
więc nie wiem czy takie naświetlanie bez biopsją jest najszczęśliwsze? (prywatnie nikt we wro nie robi z biopsją :(
ankita, też mam takie rwące bóle po prawej stronie śródbrzusza. Do dziś nie wiem od czego one są. Lekarze rozkładają ręce, że może zrosty, może guz, może nie wiadomo co jeszcze. A ja cierpię. W lipcu będę miała TK może się coś rozjaśni. W tym miejscu co boli wyczuwam przyciskając brzuch jakiś twardy twór. Jaki rodzaj zespolenia zrobili u mamy? Ja mam Roux-en-Y.
mama miała: zespolenie przewodu żółciowego wspólnego z jelitem i zespolenie żołądkowo-jelitowe. Opórcz tego bólu - a to jest naprawdę na dole brzucha , poniżej linii pępka, mama cały czas czuje ból ale to od dnia diagnozy pod mostkiem - trzustka i tam wyczuwa guza.....
Czyli u mamy ból jest w innym miejscu niż u mnie. A może coś z jelitami, nie ma mamusia zaparć po środkach przeciwbólowych? Przeważnie po morfinie i innych opiatach są paskudne zaparcia, które mogą powodować skurczowe bóle brzucha. Zapytajcie lekarza, bo warto to skonsultować jeśli boli. Najlepiej do gastrologa się wybrać, bo inni i tak zapewne odeślą do niego.
mama nie bierze nic przeciwbólowego. opróżnia się normalnie. probelm w tym że mama dopieo co wyszła z oddziału gastrologicznego gdzie 3 razy robiono jej usg!!! i wszystko było super. wiem tylko że jelito grube na usg nie jest badane - trzeba kolonoskopię i tego się obawiam.... pewnie panikuję. poczekamy do wieczora i zobaczymy. jak nic się nie zmieni rano do lekarza... Babka w aptece sugeruje, że to moze być kolka watrobowa.... dzięki Gabi za wsparcie!!
Ankita czy jak mama leżała w Szczecinie robił jej USG doc. Smereczyński? Jeśli tak, to lepszego specjalisty od USG nie znajdziesz, ocenia w badaniu nawet jelita . Mi dla przykładu znalazł guz na trzustce, gdzie TK go nie widział. On się upierał ,że guz jest. Dopiero chirurg po operacji potwierdził występowanie guza. A TK miałam 3 razy i nic.
Trzymajcie się, musi być dobrze.
Tak tak, ten docent robił mamie badanie - trwało baaaaaardzo długo, i napisał: PWW śr 4 mm, w okolicy wyrostka haczykowatego trzustki zmiana o niskiej echogeniczości 27mm. W całej trzustce zaznaczona redukcja miąższu i poszerzony do 9 mm przewód Wirsunga o krętym przebiegu. Pojedyncze hypogechogeniczne węzły chłonne o śr 9 mm w więzadle żołądkowo-okrężniczym. Żyła krezkowa górna w odcinku końcowym nie wypełnia się całkowicie. Zbiornik płynowy kształtu rurowatego o śr 17 mmm na długości prawie 5 cm położony pod głową trzustki w osi przebiegu PŻW. Śledziona, nerki w USG bez zmian.
O jelicie nic nie ma. ale myślę, że jakby coś było to by napisał bo był bardzo dokładny.
ankita,
czas płynie na niekorzyść Twojej mamy. Gdybym była na Twoim miejscu zaufałabym opinii prof. Starzyńskiej i doc. Smereczyńskiemu. Już nie radiolog, chirurg tylko onkolog kliniczny chemioterapeuta i najlepiej ten, który specjalizuje się w nowotworach jamy brzusznej.
Ankita, spróbuj telefonicznie skontaktować się z dr Kryńskim / podałam wcześniej namiary/. Prywatnie, będzie szybciej, mamę trzeba zacząć leczyć. Nie chcę Cię straszyć ale u mojego męża bardzo szybko po operacji pojawiły się przerzuty. Lepiej dmuchać na zimne.
Jeśli chodzi o bóle. Wiadomo, mogą być róźnego pochodzenia. Mój mąż miał zespolenie żółciowo-jelitowe m Roux-en-Y - bardzo długo zgłaszał bóle.
Nasza lekarka "wspomagająca" powiedziała, że przyczyną bóli są zrosty. I miała rację. Zaleciła aktywny tryb życia, bóle powoli ustępowały. Jedynie przez pierwszy miesiąc po operacji mąż brał leki przeciwbólowe.
Czas, żeby Twoja mamą zajął się jeden lekarz i rozpoczął leczenie!!!!
Trzymam kciuki
Wiem Grażka wiem, dzowniłam do dr Kryńskiego ale kazano mi dzwonić 23 bo dopiero wtedy ustalają jakiś tam grafik. + żaden onkolog nie poda mamie chemii jak nie ma rodzaju rozpoznanego nowotwora (nie mówiąc w ogóle o braku rozpoznania...) Prof. Starzyńska napisała guz trzustki pochodzenia npl - ale dała też zalecenie: poczekać na biopsję węzła +wykonać TK z biopsją i wszyscy każą mi czekać!!!! nikt nie poda chemii nawet prywatnie., jutro będę w Warszawie i spróbuję po prostu wbić się na dyżur do kliniki i dorwać jakiegokolwiek ze wskazywanych mi onkologów. w nocy mam koszmary że nie leczę mamy.
[ Dodano: 2012-05-22, 10:08 ]
dr KRyński może mnie przyjąć najszybciej we wtorek za tydzień. Myślę czy jutro nie pojechać do Centrum ONkologii na ursynowie i po prostu złapać jego. Problem w tym że będę w Wawie dopiero o 16.00 i wtedy z reguły na oddziale nie ma już lekarzy. Wrocław nic nie chce robić.
ankita,
nie dziwię Ci się. To jeden wielki koszmar. Wiele niewiadomych. Ale znajdziesz wreszcie tego właściwego człowieka, który Wam pomoże. Nie ma innej opcji. Jestem o tym przekonana. Bo należysz do tych osób, które osiągają wyznaczony przez siebie cel. Wiem, wiem ile to kosztuje zdrowia. Ale warto. Trzymam kciuki za powodzenie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum