Niestety to kraj, w którym przede wszystkim rządzi absurd. Domyślam się jak Ci ciężko z powodu samego stanu mamy, a dodatkowo kiedy zderzasz się ze ścianą w postaci nieprzejednanych lekarzy. Intuicja podpowiada mi, że naciskałabym w poradni żywienia. W najgorszym wypadku starałbym się o pisemną informację od chirurga, iż zabieg jest niemożliwy do wykonania i odżywianie dożylne jest w tej sytuacji jedynym rozwiązaniem. Inaczej każdy będzie obstawał przy swoim zdaniu, a czas w tym przypadku nie jest sprzymierzeńcem.
Trzymam kciuki, daj znać jak sprawy postępują.
Uważam, że sanila ma rację. Tylko pisemna informacja od chirurga dyskwalifikującego Mamę z zabiegu laparoskopowego może przynieść efekt w Poradni Żywienia w postaci włączenia odżywiania pozajelitowego.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
dzięki. dostaliśmy taką opinię, a poradnia żywienia i tak odmówiła pomocy - twierdzą że przy wysokiej bilirubinie (obecnie 18 mg/dL) żywienie pozajelitowe nie wchodzi w grę bo watroba sobie nie poradzi z przetwarzaniem i dobijemy mamę ....
w chwili obecnej zawiozłam mamę na SOR żeby wymienili dren wątrobowy który totalnie przecieka i mama zalewana jest krwią i żółcią każdego dnia od tygodnia a z drenu nic nie leci(dopiero dziś lekarz widząc stan mamy przyjął ją na oddział). Obecnie mama ma wymieniony dren (jest tuż po zabiegu ale lekarz nie miał siły ze mną rozmawiać - to cytat - ponad godzinę walczył by wprowadzić dren więc rozumiem....) a mama słaba, nie wstaje sama, nogi nabrzmiałe, jedyne co dobre to od trzech dni nie wymiotuje mimo że je miksy posiłków.
rozumiem że taka wysoka bilirubina i stan mamy wskazują że może byc tylko gorzej. mama jest w pełni świadoma, wszystko kojarzy, czyta, pilnuje lekarstw...
moja Mamusia odeszła dziś rano. Ostatnie dwa dni były straszne, ale już się nie męczy kochana. Dziękuję wszystkim za pomoc, wsparcie, Lekarzom/Moderatorom z forum za profesjonalne, pełne wsparcie i odpowiadanie na wątpliwości.
Wszystkich chorym i ich rodzinom życzę dużo siły, skutecznej walki, a w ostateczności jak najmniej cierpienia.
Ankita kochana, tak bardzo mi przykro. Obie bylyscie dzielnymi wojowniczkami. Zrobilas wszystko, co moglas by byc z mamcia jak najdluzej. Sciskam Cie mocno...
_________________ Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum