betsi, musisz być silna, wspieraj Męża, bo tego teraz bardzo potrzebuje.
Mąż jest pod dobrą opieką lekarzy, jak szpik ruszy to będzie dużo lepiej,
Ja mocno Cię przytulam i przesyłam dobrą energie
Tylko podczytuję Twój wątek, nie znam się kompletnie w tym temacie, tylko gdzieś coś przeczytane. U męża jest wszystko na świeżo, musi ruszyć szpik do pracy. Teraz są pewnie kiepskie wyniki, mąż może łapać wszystko co stanowi dla Niego zagrożenie (pewnie jest w izolatce) ale wiadomo, że można i w szpitalu podłapać różne bakterie, wirusy. Jest pod opieką fachowców, Oni wiedzą co robić, na pewno są czujni, nich mąż zgłasza każdą dolegliwość. Pewnie to jeszcze parę dni potrwa i zacznie się stabilizować. Musicie wytrzymać, nie przekazuj swojego strachu mężowi bo On pewnie się jeszcze bardziej boi niż Ty i do tego cierpi bólowo, osłabienie, niemożność jedzenia.
Każdy na Twoim miejscu by się bał. Jak mój mąż miał operację, po operacji to ja wyłam ze strachu po kątach, nie spałam a w głowie układałam różne scenariusze a najbardziej wpychały się te najgorsze. Wszyscy wokół męża po operacji dawno dochodzili do siebie, wychodzili do domów a mój mąż tkwił w szpitalu i nie miał siły zrobić parę kroków, nie mógł jeść, strach wtedy nas dopada, to normalne bo boimy się o naszą najbliższą osobę i patrzymy na Jej cierpienie.
Dużo sił Betsi dla Ciebie i szybkiej poprawy u męża,
Mąż jest po takim poważnym zabiegu, przeszczep to na prawdę szok dla organizmu. Wszystko się musi dźwignąć i zdarzają się takie góry i doliny na pewno. W merytorycznym, ktoś mądry na pewno Ci wyjaśni.
Nie dziw się mężowi, że płacze, że załamany, ciągle szpital, ciągle złe samopoczucie, każdego by w końcu podłamało.
Miejmy nadzieję, że w końcu się wszystko ruszy do przodu a Ty mobilizuj męża żeby się nie załamał a reszta w rękach lekarzy i sile organizmu.
Trzymam za Was mocno kciuki i tak bardzo czekam na wpis, że jest już tylko lepiej czego Wam życzę z całego serca.
Ja wiem, że mężczyźnie trudno przyznać się do słabości, może niech mąż poprosi lekarza o jakieś leki antydepresyjne, zawsze to w jakiś sposób wyciszy Go, poprawi chociaż nastrój psychiczny. Dość, że boli, cały czas szpital, do tego marne samopoczucie fizyczne i psychiczne to każdego ma prawo podłamać.
To żaden wstyd wspomóc się lekami na uspokojenie jeśli ma się takie przeżycia.
Betsi tylko nie płacz przy mężu, nie płacz mu do słuchawki, wiem że i Tobie jest ciężko, boisz się o męża, jesteś sama, masz wszystko na swojej głowie ale musisz być silna i zapewniać męża, że dacie wspólnie radę.
Życzę Wam, żeby ten koszmar zamienił się wreszcie w sukces, trzymajcie się.
Betsi - wspaniała wiadomość. Wreszcie nadszedł ten dzień. Powiedz mężowi, że cena jego powrotu jest bardzo duża i trzeba zachować duże środki ostrożności. Twoje złe samopoczucie to w pewnej mierze skutek stresu i wyczerpania. już sama obecność męża w domu na pewno Cię wzmocni. Cieszcie się sukcesem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum