1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Wydzielony z tematu: Drobnokomórkowy rak płuc
Autor Wiadomość
Agusia1 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 91
Skąd: Gorzów Wlkp
Pomogła: 1 raz

 #136  Wysłany: 2017-02-27, 21:05  


Zrobili TK głowy dzisiaj. Na moją prośbę zostawili mamę w szpitalu i zrobili badanie. Przyszła teraz Pani Doktor do mamy i powiedziała, że są wyniki TK i, że jeszcze są w oprawie, ale są zmiany złe w głowie i różnią się od poprzednich wyników... resztę dowiemy się na porannej wizycie z Ordynatorem. Co w takim przypadku? Jak leczenie? O czym pamietać?
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #137  Wysłany: 2017-02-27, 22:00  


Agusia1 napisał/a:
ale są zmiany złe w głowie i różnią się od poprzednich wyników.

Nie wiemy na razie co i jak, ale po słowach pani doktor można się domyślać, że mogą być przerzuty, niestety urok tego raka.

Czy mama miała wcześniej profilaktyczne napromienienie głowy?
Agusia1 napisał/a:
Co w takim przypadku? Jak leczenie? O czym pamietać?

poczekajmy co dalej, pierw napisz co jutro powie na ten temat lekarz.

pozdrawiam
 
Agusia1 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 91
Skąd: Gorzów Wlkp
Pomogła: 1 raz

 #138  Wysłany: 2017-03-01, 18:41  


Witam. My już w domu. Wyniki są złe- guz w lewym płucu nieco sie zmniejszył, pojwił sie guzek 6mm w głowie, ale nie wiedzą czy to zmiana meta? czy coś innego- dali Nam skierowanie do radiologa. W prawym płucu pojawiły sie jakieś "zwiewne" punkty- też nie wiedzą czy to meta?- do obserwacji. A zmiany na kręgosłupie do decyzji radiologa. Mamy wizytę 07.02, dodatkowo dostała mama skierowanie na scytografie kości. Jestem podłamana a mama jeszcze gorzej...nie wiem ile czasu Nam zostało ale cieszę sie każdą chwilą...
 
ewap91 


Dołączyła: 13 Mar 2017
Posty: 3
Skąd: POZNAŃ

 #139  Wysłany: 2017-03-13, 23:17  


Jeżeli guz w mózgu to przerzut mogą zakwalifikować do operacji, co wiąże się z ryzykiem utraty pamięci i zaburzeniami mowy...

mój tata jest po wycięciu i pierwszej chemii, w poniedziałek jedzie na drugą.. nie wiadomo co z głową- po poniedziałkowych badaniach okaże się czy to wznowa guzu w głowie..

walczymy..
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #140  Wysłany: 2017-03-14, 05:32  


Agusia1,
Jakbyś załączyła konkretne wyniki, to byłoby się łatwiej odnieść. Np. na temat "guzka w głowie" niewiele można powiedzieć, bo nie wiadomo, gdzie jest umiejscowiony. Nie każda operacja daje
ewap91 napisał/a:
utratę pamięci i zaburzenia mowy
- to zależy od umiejscowienia guza.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
ewap91 


Dołączyła: 13 Mar 2017
Posty: 3
Skąd: POZNAŃ

 #141  Wysłany: 2017-03-14, 16:19  


Zjadlo mi "np." Oczywiście że wszystko zależy od umiejscowienia ale faktem jest to że zawsze jest jakieś ryzyko
 
Agusia1 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 91
Skąd: Gorzów Wlkp
Pomogła: 1 raz

 #142  Wysłany: 2017-07-20, 04:29  


Witam Wszytskich. U Nas na razie spokój od chemii. Jak się okazało po wszystkich badaniach kości, głowy, płuc to przrzutów nie ma do kości, do głowy, jedynie co to zmiana meta na nadnarczach. Okazało się także, że mama przeszła udar w niedalekiej przeszłości i nawet podejrzewamy kiedy miało to miejsca, ale dobrze, że nie ma żadnych skutków. Teraz od ostatnich badań minęło 3 m-ce więc znoau zaczynamy prześwietlenia: płuc 22.08 i nadnerczy za tydzień. Lekarz odpuścił sobie przeswietlenie głowy, bo stwierdził, że była badana i na razie nie ma potrzeby (choć ja bym się upierała na badanie). Te badanie na 22.08 chyba też przesunę na szybszą datę , ale nie wiem czy mi się uda:(. Ogólnie mama jest teraz słaba, ale chodzi o własnych nogach, chodzi sama do lekarza, na małe zakupy i gotuje obiadki dla taty. Są dni, że jest bardzo słaba i wtedy leży i śpi cały dzień. Włosy po chemii ładnie odrosły. Jak zaczynaliśmy Naszą walkę z tym "dziadem" to pamietam słowa Doktora- "ludzie z takim nowotworem żyją nie więcej jak 18 miesięcy...u Nas minęło 21 mcy i oby tak dalej...dodam, że mama pomimo wielu prób i próśb nie rzuciła palenia :(:(. Pozdrawiam
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #143  Wysłany: 2017-07-20, 17:01  


Agusia1 napisał/a:
Te badanie na 22.08 chyba też przesunę na szybszą datę

Agusiu mama ma systematyczne badania, każde TK to dawki promieniowania jeśli lekarz ustalił ten termin to czasami trzeba trzymać się terminów żeby nie ładować sobie szkodliwego promieniowania zbyt wiele. Poza tym wyniki też muszą być robione w określonym czasie, po to są wyznaczane żeby zachować odpowiednie przerwy na ocenę czyli albo regenerację albo postęp, to tylko taka moja mała uwaga ale zrobisz oczywiście po swojemu.

Agusia1 napisał/a:
Ogólnie mama jest teraz słaba, ale chodzi o własnych nogach, chodzi sama do lekarza, na małe zakupy i gotuje obiadki dla taty.


Agusiu to na prawdę bardzo, bardzo dużo, brawa dla dzielnej mamy.
Agusia1 napisał/a:
"ludzie z takim nowotworem żyją nie więcej jak 18 miesięcy...u Nas minęło 21 mcy i oby tak dalej..

Oczywiście, oby tak jeszcze długo i długo a to co lekarz powiedział to tylko statystyka nic więcej.

Agusia1 napisał/a:
dodam, że mama pomimo wielu prób i próśb nie rzuciła palenia

A niech sobie pali, teraz to i tak mamie nic nie zaszkodzi a rzucenie palenia na pewno wpłynęłoby na mamy psychikę i mogło pogorszyć przez to mamy stan.

Dużo sił dla dzielnej mamy, pozdrawiam.
 
Agusia1 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 91
Skąd: Gorzów Wlkp
Pomogła: 1 raz

 #144  Wysłany: 2017-07-21, 01:07  


marzena66 - DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE I ZAINTERESOWANIE. Dzisiaj zabrałam mamę nad jeziorko, posiedziała na brzegu, pomoczyła nogi...ale zauważyłam, że każdy ruch to dla niej wielkie wyzwanie, męczy się, jest Jej bardzo słabo, mówi, że ma płytki oddech ale muszę ją wyciągać z domu, żeby nie myślała, ale nie wiem co to będzie...
 
Agusia1 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 91
Skąd: Gorzów Wlkp
Pomogła: 1 raz

 #145  Wysłany: 2017-07-28, 21:00  


Witam Was. U nas ten tydzień ciężki. Mama bardzo osłabla. Cały czas śpi, prawie nic nie je. Mówi że oddycha jej się dobrze Ale bardzo słabo się czuje. Wczoraj trochę mówiła od rzeczy- pytała mnie o proszki i płyny do kąpieli czy mam jeszcze? Pamiętała ze razem je kupowalismy ale to BYŁO 3 LATA TEMU 😥😥😥. Na pytanie gdzie jest tata odpowiedziała ze pojechał do apteki...a on od rana był w pracy😥😥😥. Martwię się tym bardziej, ze badania głowy lekarz nie chce wykonać bo był rezonans 3 m-ce temu i byli ok a badanie pluc dopiero 22 sierpnia...Co robić? Co może oznaczać taka nagła zmiana u mamy? Czy będzie lepiej czy ...nawet nie chce o tym myśleć...W poniedziałek chce zadzwonić do Pani Doktor z hospicjum o wizytę i poradę.
 
Madzia70 
LEKARZ Med.Rodzinnej Lekarz Hospicyjny



Dołączyła: 26 Lut 2011
Posty: 3397
Skąd: okolice Warszawy
Pomogła: 1777 razy

 #146  Wysłany: 2017-07-28, 23:06  


Agusia1,
Lekarz z hospicjum z dużym prawdopodobieństwem potrafi rozpoznać objawy przerzutu do mózgu. Bardzo dobrze zrobiłaś, że poprosiłaś o wizytę.
Objawy u Twojej Mamy niekoniecznie muszą oznaczać przerzut. czasami zaburzenia jonowe dają objawy splątania, może, jeśli sytuacja będzie wątpliwa, poproś lekarza o wykonanie jonogramu.
_________________
"Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
 
Agusia1 


Dołączyła: 28 Paź 2015
Posty: 91
Skąd: Gorzów Wlkp
Pomogła: 1 raz

 #147  Wysłany: 2017-07-29, 22:28  


Witam. Dzisiaj byłam u mamy. Wykapalam Ja i troszkę porozmawialam. Jest słaba, ale bardzo sie stara. Byla dzisaj pielęgniarka z hospicjum. Minełysmy się ale zadzwoniłam do niej bo od mamy nie moglam za wiele się dowiedzieć. Pielęgniarka mówiła że zauważyła że z mamą coś się dzieje, ze długo się zastanawia, powtarza, traci wątki...pytalam ja o badanie głowy więc potwierdziła ze widać że ewidentnie coś się dzieje chyba w głowie bo mamy zachowanie jest nienaturalne. Dodam że mamą od paru dni bierze chyba na noc albo na dzień/nie wiem bo nie mogłam się dowiedzieć/ lek o nazwie LORAFEN i może to on powoduje takie zachowania. Zabrałam dzisiaj mamie ten lek żeby zobaczyć jak jutro będzie się zachowywała bo podejrzewam że chyba go naduzywala....zobacze rano jak pojadę. Jeśli będzie potrzeba to zadzwonię do hospicjum i zapytam o dawkowanie. Załamana.
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #148  Wysłany: 2017-07-29, 22:43  


lorafen jest lekiem uspakajającym i trochę przeciwlękowym, zabierając taki lek to trzeba się zastanowić co na tym etapie choroby jest ważniejsze: dobre samopoczucie chorego osiągane lekami (nawet przedawkowaniem) czy zachowanie przez chorego "jasności umysłu" co niestety wiąże się ze stałą świadomością swojego położenia.
_________________
sprzątnięta
 
zaniedbała 


Dołączyła: 04 Sie 2014
Posty: 125
Pomogła: 4 razy

 #149  Wysłany: 2017-07-30, 02:31  


Agusia1, Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś odstawiajac ten lek. jest psychotropowy wiec wiadomo co się z tym wiąże, słuzy do opanowania stanów lekowych, tak wiec wprowadza chorego w stan 'nieświadomości'
Poczytaj sobie tutaj:

http://www.poradnikzdrowi...utki_44721.html

Musisz sama rozwayć (sprawdzajac odstawienie tego leku) czy jest lepiej....ja myslę że swiadomość jest lepsza w czasie choroby niż odchodzenie w nieświadomości (nie mając wpływu na słowa....te ostatnie chociażby)sama nie wiem...ale nie chciałabym być chyba ogłupiona (pomijając ból)
Pozdrawiam, i poczytaj o tym zanim zdecydujesz co kolwiek
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #150  Wysłany: 2017-07-30, 09:54  


Agusia1 napisał/a:
Zabrałam dzisiaj mamie ten lek żeby zobaczyć jak jutro będzie się zachowywała bo podejrzewam że chyba go naduzywala.

Nie wiemy czy to przerzuty ale jak najbardziej może to być przyczyna leku uspokajającego jeżeli mama nie stosuje go zgodnie z zaleceniami i łyka jak przysłowiowe landrynki. Lek jak najbardziej jest wskazany dla osób, które mają stany nerwicowe/depresyjne/lękowe i zapewne mamie by służył gdyby był przymowany tak jak lekarz zaleca.

zaniedbała napisał/a:
.ja myslę że swiadomość jest lepsza w czasie choroby niż odchodzenie w nieświadomości (nie mając wpływu na słowa....te ostatnie chociażby)sama nie wiem...ale nie chciałabym być chyba ogłupiona (pomijając ból)

To oczywiście Twoje zdanie i masz prawo je mieć i postępować zgodnie z tą teorią ale ja akurat zupełnie się z tym nie zgadzam.
Człowiek chory cierpi zarówno fizycznie jak i psychicznie, boi się i jest to strach jak najbardziej uzasadniony, dochodzą lęki, stany depresyjne, chyba nie zdajesz sobie sprawy jak człowiek czuje się podczas psychicznego cierpienia i cierpienia fizycznego. Dlaczego ma się według Ciebie bać, dlaczego takiemu choremu człowiekowi nie ulżyć/pomóc? Wybacz to co napiszę ale dla mnie to takie egoistyczne podejście " żeby był świadomy", w czym w umieraniu/odchodzeniu. cierpieniu?, że odchodzi na zawsze, że zostawia rodzinę?, a nie lepiej takiej osobie to oszczędzić?, "nie mając wpływu na słowa", całe życie pracujmy na te "sowa", na czyny, na kontakty, na relacje, w ciągu stanu terminalnego nie naprawimy całego życia. Po co słowa w tym cierpieniu? to widać czy kochamy, czy jesteśmy i jak cierpimy.
Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem podejścia rodziny "niech będzie świadoma/y" dla kogo? dla nas, rodziny?, dla siebie? żeby wiedzieć, że umieram?.
Straciłam bardzo dużo osób w rodzinie na raka, odwiedzałam hospicja i zapewniam Was, że świadome odchodzenie to cierpienie okrutne i nieludzkie i nigdy nie pozwolę, żeby ktoś z moich bliskich tak odchodził, zawsze wybiorę otumanienie, przysypianie, odloty.
Gesty i obecność przy chorym to też ogromne uczucie.

Każdy zrobi przy swoim chorym to co uważa za słuszne i nie moja rola żeby Was namawiać do czegoś czy zniechęcać ale niech każdy pomyśli jak sam chciałby być traktowany w tak ciężkim stanie.
Napisałam Agusia1,
to w Twoim wątku, za co przepraszam ale bardzo często jest poruszany na forum ten temat i chyba czas było może dość ostro wyrazić swoja opinię.
Agusia1,
Tak jak napisałam na początku zaobserwuj mamę jak się zachowuje bez leku bo jak najbardziej przedawkowanie może powodować taki stan mamy.

pozdrawiam serdecznie.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group