Tata ma sie nadal kiepsko.. Lekarz z HD dopisal mu plastry, ktore nakleja sie w miejsce bolu na 12h, i tak kleimy mu na odcinek ledzwiowy. Slaby jest, przesypia wiekszosc dnia, nie je praktycznie. Czasem cos lyzeczka mu uda sie podac. Cisnienie ma niskie 68/59 i tentno 144 (to taki najgorszy zapis) a czasem 90/70 i puls 114. Hospicjum powiedziali, ze to dlatego iz lezy, a nie jest chodzacy. Na dodatek chyba sie przeziebil, bo kaszle i czasami goraczkuje. (Kaszel ustal po naswietlaniu pluca). Dzisiaj tez odkrztuszal z krwia bodajze , ale zdazylo sie to raz wiec przyobserwuje i bede dzwonic do lekarza. Ach ciezka ta walka dziekuje za pamiec o nas
[ Dodano: 2016-03-20, 13:25 ]
I wszelkie wpisy, rady, podpowiedzi i spostrzezenia
Stan Taty raczej wynika z postepu choroby nizeli z powodu ze lezacy, napewno oslalbl i szybciej sie meczy poprzez spedzanie w lozku wiekszosci czasu, natomiast nie wydaje mi sie aby niskie cisnienie bylo spowodowane faktem iz Tata nie chodzacy.
Sprobojcie podac tacie Naturdrinki lub Forticare, skoro nie je to nie skad brac sily.
Co do kaszlu sie nie wypowiem gdyz u nas nie bylo pogorszenia czy tez nasilenia kaszlu, jak rowniez nigdy nie wystapilo krwioplucie.
Leki przeciwbolowe powoduja sennosc Taty, u nas tez tak bylo, z tym ze u nas duzo szybciej sie potoczylo, praktycznie 2 dni od takiego stanu do moment kiedy Tesc przeszedl na druga strone.
Wazne bay Tata nie cierpial, zapewniliscie ochrone p. bolowa a to bardzo wazne, teraz badzcie przy Tacie nich czuje wasza obecnosc, nam HD nie kazalo Tesciowi przeszkadzac, jezeli chce spac niech spi, podejsc zagadnac od czasu do czasu ale nie meczyc go jakimis dlugimi wywodami.
Czy Tata przyjmuje leki doustne, czy zaprzestal wraz z jedzeniem?
Pozdrawiam Was serdeczni i duzo sily Wam zycze.
Wiem doskonale ze ciezki to czas, tak samo dla chorego jak i dla rodziny, ciezko sie z tym pogodzic ze my jako najblizsi, czesto osoby ktorym chory ufa bezgranicznie nie potrafimy nic zrobic, jestesmy bezradni, nawet jezeli chcielibysmy nie mamy ku temu srodkow.
angelaa, moja mama gdy zaczynała kaszlec to podawali jej antybiotyk w kroplówce i pomagało.
Trzymam kciuki aby Twojego Tatę nic nie bolało i żeby kaszel minął - moim zdaniem przy tak zaawansowanej chorobie niech sobie śpi jak najwięcej, niech odpoczywa.
Dla Twojego taty najważniejsze żeby nie było bólu, kaszlu, cierpienia.
Wiem, że ciężko się na to patrzy. Jak zobaczylam u mojej mamy w worku na mocz praktycznie samą krew to się przeraziłam, a następnie doszlam do wniosku, że skoro z tego powodu nic mame nie boli to najważniejsze - coś co jest widoczne dla naszego oka nie koniecznie musi być złe w odczuciu chorego.
Wiem, że ciężko się na to patrzy... trzymaj sie angelaa
Hospicjum powiedziali, ze to dlatego iz lezy, a nie jest chodzacy.
No nie wiem czy tak do końca to prawda, ale parametry słabe.
angelaa napisał/a:
Slaby jest, przesypia wiekszosc dnia, nie je praktycznie
Niech śpi, nie czuje wtedy dolegliwości, nie czuje strachu. Jak nie je, widocznie nie ma apetytu ani siły, nie zmuszajcie, a chociaż tato pije? bo to by się przydało, może być odwodnienie i wtedy straszne osłabienie, wysoki puls i słabe ciśnienie.
angelaa napisał/a:
Ach ciezka ta walka
Bardzo, bardzo ciężka dla naszych chorych i dla nas rodziny.
angelaa, choroba postępuje, przykre bardzo.
Polecam Nutridrinki, łatwo "wchodzą" i - jak mówiła lekarka z hospicjum - mają kaloryczność jednego posiłku. Ale nic na siłę, w pewnym momencie jedzenie przynosi choremu już tylko ból.
Czy tacie sinieją stopy?
Dziekuje wszystkim :* ponagacie jakos przez to przejsc.
Tata plynyvprzyjmuje, glownie wode, jakas slaba herbatke owocowa, troszke soku z burakow. Tabletki narazie rowniez lyka. Z tym, ze ten kaszel jest straszny, nie ma sily odkrztuszac no i tak go przudusza. Leki bolowe, ktore ma chyba mimo tego ze jest ich sporo nadal nie sa wystarczajace. Jutro zadzwonie do HD i dopytam o wszystkie watpliwosci, we wtorek bodajze ma przyjechac pielegniarka, ale do wtorku daleko..
Spinqa84 stopy sa ok. Kolor blafy, ale jeszcze nie siny :(
Tata powiedzial ostatnio "umrzec nie jest tak latwo", jakie to smutne i w jego przypadku prawdziwe. Zabralabym mu choc odrobine tego bolu gdyby tylko szlo.
Dobrej nocy
[ Dodano: 2016-03-21, 09:26 ]
Tate zabralo dzisiaj pogotowie, goraczka 39, dusznosci, w plwocinie sama krew :( boimy sie. Prosze Boga, by ulzyl mu w tym ogromnym cierpieniu lub wzial go do siebie, bo tak nie mozna :(
angelaa, moim zdaniem bardzo dobrze, że tata mając kaszel, czując ból - jest w szpitalu. Tam dożylnie podadzą mu co trzeba, ulżą w cierpieniu.
Wam też bedzie łatwiej przez to przejść, tam opieka medyczna jest zagwarantowana, a Wy byscie nie wiedzieli jak Mu pomóc.
Oczywiscie to tylko moja opinia ale moja mama zmarła w szpitalu, przed śmiercią miala drgawki - odrazu oodano leki co uspokoiło mame i mama juz tylko spala do końca...
Cieszę się, bo miał kto jej pomóc...
Nie wiadomo co moze sie wydarzyć, a tam tacie pomogą przez to przejść jak najłagodniej...
Trzymaj się!
Jestem z Tobą angelaa, mamy bardzo podobne sytuacje, w tym samym czasie dowiedzialysmy sie o przerzutach do OUN bliskich, wspieramy sie nawzajem...
Tata powiedzial ostatnio "umrzec nie jest tak latwo", jakie to smutne i w jego przypadku prawdziwe. Zabralabym mu choc odrobine tego bolu gdyby tylko szlo.
Dobrej nocy
[ Dodano: 2016-03-21, 09:26 ]
Tate zabralo dzisiaj pogotowie, goraczka 39, dusznosci, w plwocinie sama krew :( boimy sie. Prosze Boga, by ulzyl mu w tym ogromnym cierpieniu lub wzial go do siebie, bo tak nie mozna :(
Ogromnie mi przykro jak to wszystko czytam. Mam nadzieję, że bólowo Twój tato jest już w tym momencie zabezpieczony.
Wiem, że trudno na to patrzeć i zrozumieć, czemu ten świat tak akurat jest urządzony... Trzymaj się
Został utworzony wątek kciukowy, w którym można się 'wygadać', wspierać, trzymać kciuki itp. i część postów została wydzielona do tego wątku W wątkach merytorycznych proszę pisać tylko 'stricte medycznie' (dot. leczenia itp.).
Bardzo proszę o trzymanie się podziału na działy merytoryczne dotyczące choroby i leczenia pacjenta, oraz na działy niemerytoryczne.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Ehhh...współczuję Ci angelaa
równy tydzien temu moja mamusia przez to przechodziła
Myslami jestem z Twoim Tatą żeby nie cierpiał
Tobie kochana dużo siły życzę
Witajcie, u nas bez zmian. Od wtorku nie mamy z tatą kontaktu, jest przytomny, ale nie mówi, krzyczy jedynie czasem niezrozumiale. Dość mocno jest nafaszerowany lekami, niestety nie uspakajają ojca, dostaje Midanium 6mg na godzinę, plus mnóstwo kroplówek (ok 4,5 nad ranem) i później jeszcze też, morfinę dożylnie, jakieś plastry przeciwbólowe i mimo to rzuca rękami próbuje się poruszać, niestety tylko w rękach ma siłę. Tak się dzieje od środy wieczór, od poniedziałku do dziś spał tylko ok 20h.
W szpitalu okazało się, że zaraził się bakterią gronkowca, chciałam zapytać jaki to ma obecnie wpływ na jego stan? Podają mu antybiotyk, czy po zakończeniu jego stan może jeszcze się jakoś unormować i nie koniecznie musi to być koniec?
Tata od wczoraj znowu zaczął przełykać troszkę wody.. Czasem bardzo rzęzi, furkocze, a czasem jakby mniej, a nawet praktycznie wcale. Co myśleć?
Zaczęły mu się robić także odleżyny, ma materac, ale chyba nie zdążył spełnić swojej funkcji, jest coś skutecznego na to?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum