_________________ Dla mnie to nic. Nowe milenium, nowy wiek czy nowy rok. Dla mnie to jeszcze kolejny dzień, kolejna noc. Słońce, księżyc, gwiazdy pozostaną te same...
Mama odeszła 21.10.14... 2,5 miesiaca mineło... a ja dalej mam odczucie jakby to było wczoraj... tak boli...
Mama przyszła do mnie we śnie tylko jeden raz... przed świetami... Byłam w szpitalu z bratem po jej rzeczy... nagle wyszła z jakiejs sali i zapytała gdzie byłam, bo ona czekała na mnie, bo miałam przyniesc jej pizamem... Moj brat jej nie widział, mama nie była wyniszczona przez chorobe, wygladała tak jakby nie była chora... Potem jeszcze jechałam samochodem i dostałam telefon z numerem 112, kiedy odebrałam usłyszałam chrapliwy głos ... CÓRECZKO, CÓRECZKO...
Wiem, ze to moze nie miejsce na takie wywnetrznianie... Odkad mama zachowała rak jest ze mna kazdego dnia... nawet teraz jak juz mama jest w lepszym świecie to nie ma wiadomosci, zwiazanej z rakiem, ktora mi umknie... czytam wszystko... juz sama nie wiem czy to nie jakas obsesja...
Anetan, to nie obsesja, tylko myślenie o tym co było, co się wydarzyło, jak cierpiała osoba kochana a my razem z nią. Wspominanie w myślach tego jaki przeżyliśmy trudny okres w życiu i straciliśmy kochaną osobę. Myślenie o tym, że rak jest czymś paskudnym, który zabiera nam najbliższych.
Musi minąć czas, żeby opadły te złe emocje, będą na zmianę pojawiać się myśli, sny raz te dobre a czasami złe związane z chorobą i odchodzeniem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum