1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak trzonu macicy
Autor Wiadomość
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #46  Wysłany: 2013-08-25, 14:15  


Witam !
Tak konsultowałam się z innym onkologiem. Konkretnie z moją panią doktor ginekolog z Instytutu Onkologi. Ponieważ zrobiłam kontrolną tomografię komputerową i wyszło że guzki na płucach zmniejszyły się o 2- 3 mm w Instytucie Onkologi stwierdzono że mam wrócić do szpitala gdzie brałam chemię i dalej kontynuować chemioterapię. Ponadto skierowano mnie na oznaczenie receptorów w materiale pooperacyjnym - ewentualnie możliwość włączenia hormonoterapii.Jednak pomimo że upłynął ponad miesiąc od ostatniego pobytu w szpitalu moje wyniki z morfologi są słabiutkie ;
leukocyty - 3,86 tys/ul*
erytrocyty - 3,10 mln/ul*
hemoglobina - 9.1 g/dl*
hematokryt - 25,1 %*
Ponadto ciągle dokuczają mi bóle żołądka , brak apetytu, ogólne osłabienie.
Jestem pod opieką lekarza rodzinnego. Zażywam kwas foliowy- 15mg i żelazo. Staram się dobrze odżywiać i spacerować.Bardzo się boję zdecydować na kolejną chemię.Obawiam się że prędzej niż rak może zabić mnie " chemia ", bo mój organizm bardzo zle ją znosi.Pozdrawiam gorąco !
_________________
hellen
 
jolka1 



Dołączyła: 04 Maj 2013
Posty: 74
Pomogła: 4 razy

 #47  Wysłany: 2013-08-26, 03:14  


witaj bernadetta58
ciesze się , ze wynik TK uwidocznił zmniejszające się guzki , to dobra wiadomość :okok"
W czasie chemioterapii to raczej nikt z nas nie może pochwalić się wynikami morfologii. Po gorączce neurogenicznej miałam przesuniętą chemię o tydzień, później o kolejny tydzień z powodu złej morfologii, zwłaszcza leukocytów. Sterydy a później czynniki wzrostu pozwoliły na kolejne chemie w terminie.
Jeśli chodzi o samopoczucie to po chemii mam tydzień pełen niemiłych wrażeń, prawdziwy koszmar. Ponadto zawsze zastanawiam się co będzie po kolejnej chemii, ponieważ po każdej kolejnej dochodzą nowe dolegliwości Doszły ostatnio mi bóle żołądka , brak apetytu, palące i bolące pięty, bóle serca i ciągle jestem senna. Dlatego rozumiem doskonale Ciebie Bernadetto twoje obawy i lęk przed chemią.
Ja również zastanawiałam się nad sensem dalszej chemioterapii., Doszłam jednak do wniosku, że w moim przypadku jedyna słuszna droga to dalsza chemioterapia mimo tych jej ubocznych działań. Myślę, że jest to droga nas wszystkich, jedyna i słuszna.
Bernadetta58 są osoby, które po kolejnych chemiach mają mniejsze dolegliwości i tego z całego serca Tobie życzę. Życzę Tobie dużo sił przed dalszą chemioterapią, będę mocno trzymać kciuki byś przechodziła ją łagodniej niż dotychczas.

ściskam i serdecznie pozdrawiam |buziaki|
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #48  Wysłany: 2013-08-26, 19:06  


Dzięki Jolka1 za krzepiące słowa, ale najbardziej boje się że prędzej zabije mnie chemia niż rak.Jednak coś trzeba wybrać i decyzję podjąć i "oto jest pytanie " jak u Szekspira. Pozdrawiam serdecznie !
_________________
hellen
 
fraszka33 



Dołączyła: 12 Lut 2011
Posty: 414
Skąd: Wrocław
Pomogła: 92 razy

 #49  Wysłany: 2013-10-10, 18:45  


Witaj
Bernadetto co słychać?? Podano Ci jakś chemie? Jak się czujesz? Pozdrawiam
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #50  Wysłany: 2013-11-01, 19:50  


Witam Cię Fraszko !
Dziękuję że o mnie pamiętasz :) U mnie na razie jest : jakby to powiedzieć - okres wyczekiwania na rezultat mojej decyzji. Ja zrezygnowałam z chemii !!! Być może chemia wielu ludziom pomogła i nawet ich wyleczyła i Ja też miałam nadzieję że ze mną tak będzie, jednak mój organizm nie był w stanie naprawić szkód jakie wyrządziła mu chemia i zregenerować się aby przyjąć następną dawkę a Ja się bałam że ta trzecia chemia mnie zabije. Obecnie zrobiono badania i okazało się że mój nowotwór jest hormono -zależny i podjęłam kurację hormonalną. Dwa razy w tygodniu zastrzyk depo-prowera przez 3 miesiące. 19 listopada jadę na tomografię komputerową i wtedy okaże się .....czy to działa.Tam gdzies w głębi ten strach jest ale staram się być dobrej myśli. Ogólnie czuję się dośc dobrze , zresztą staram się życ jak zdrowy człowiek i nie myśleć o chorobie, a nawet jak coś jest nie tak ,uruchamiam pozytywne myślenie.Te 2 lata choroby zahartowały mnie w boju i wkurzają mnie ludzie którzy patrzą na mnie i współczująco pytają- jak się dziś czujesz?.Być może mają dobre intencje ale ja chyba po prostu zazdroszczę im tego że są zdrowi i dlatego tak mnie to wkurza.Tyle u mnie ;) Widzę Fraszko że Ty też cały czas walczysz i pomimo że nie znam Cię osobiscie to bardzo Ci kibicuję i myślę że z takim hartem ducha na pewno wygrasz !!Powodzenia!
_________________
hellen
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #51  Wysłany: 2015-08-17, 17:19  


Witam wszystkich na forum!
Dawno mnie tu nie było,jednak obecnie potrzebuję rady.Opis mojej choroby skończyłam na terapi hormonalnej, niestety w trakcie owej terapi nastąpiła progresja choroby; tzn guzki na płucach wyraznie się powiększyły i musiałam poddać się chemioterapii. 6 cykli wg schematu Paxlitaxel +Carboplatyna.Nie piszę już o tym jak ciężko to przeżyłam i ile szkód w organizmie wyrządzila mi ta chemia.Jednak nie dała też oczekiwanego skutku. Guzki się zmniejszyły znacznie ale nie znikły całkowicie. Ponieważ leczę się w Gliwicach a w tym C.O mają już nóż cybernetyczny tzw cyber knif zostałam zakwalifikowana do napromieniowania techniką stereokataktyczną z zastosowaniem metody bramkowania oddechowego fotonami X FFF-6 MV na obszar trzech zmian przerzutowych płuca prawego dawką jednorazową 18Gy na każde z ognisk.Obecnie odebrałam wynik i jestem głęboko rozczarowana i zasmucona.
W płucu prawym, w miejscu gdzie w badaniu poprzednim widoczne były zmiany przerzutowe, aktualnie obecne są rozległe nieregularne obszary zagęszczeń, częściowo z obecnym bronchogramem powietrznym, które pociągają szczeliny międzypłatowe.W obrębie opisywanych zmian nie można wykluczyć ewidentnych zmian ogniskowych.
Wnioski
Obraz TK zmian w płucu prawym przemawia za obecnością zmian po przebytej RT.Pośród zmian po RT nie można jednoznacznie wyodrębnić zmian meta, aczkolwiek pewne wnioskowanie co do ich obecnośći, uniemożliwia brak dożylnego podania środka kontrastowego oraz naśilenie zmian po RT. Wskazana kontrola.

Nie rozumiem co znaczy "aktualnie obecne są rozległe nieregularne obszary zagęszczeń,częściowo z obecnym bronchogramempowietrznym ". Czy to jakiś silny stan zapalny ? Wybieram się nad morze i nie wiem czy w tej sytuacji mogę jechać?
_________________
hellen
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #52  Wysłany: 2015-08-18, 19:54  


bernadetta58 napisał/a:
Nie rozumiem co znaczy "aktualnie obecne są rozległe nieregularne obszary zagęszczeń,częściowo z obecnym bronchogramempowietrznym ". Czy to jakiś silny stan zapalny ?

Najpierw o samym bronchogramie: http://www.medisa.pl/bronchogram_pluc.html

Przytoczony przez Ciebie zapis nie wskazuje wprost na stan zapalny,
mówi o obecności obszarów zagęszczeń, które lekarz opisuje jako zmiany wynikające z przebytej radioterapii,
jednak nie wykluczając także obecności zmian przerzutowych w tym obszarze,
czego nie można jednoznacznie ocenić także z uwagi na brak podania środka kontrastowego.
Stąd zalecenie wykonania kolejnej kontroli w odpowiednim czasie, np. za 3 m-ce.

bernadetta58 napisał/a:
Wybieram się nad morze i nie wiem czy w tej sytuacji mogę jechać?

Wiążąco powinien na ten temat wypowiedzieć się Twój lekarz.
Moim zdaniem wyjazd powinien być możliwy, jeśli nie masz zamiaru zanadto przesadzać z "niezdrowymi" upodobaniami.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #53  Wysłany: 2015-08-19, 14:47  


Dziękuję serdecznie za wyczerpującą odpowiedz ! Jestem usatysfakcjonowana i nie mam zamiaru za bardzo korzystać z "niezdrowych upodobań " :) :) ;)
_________________
hellen
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #54  Wysłany: 2018-12-30, 17:05  


Witam! Bardzo długo nie było mnie na forum.Ale może po kolei :
Niestety zagęszczenia jakie wykazała tomografia okazały się jednak przerzutem.
W lutym 2016 r.sytuacja zrobiła się bardzo poważna ,zaczełam kaszleć ,dusić się a badanie PET
wykazało że w szczelinie pomiędzy górnym a środkowym płatem płuca prawego znajduje się
duży guz 5 cm.Zmieniłam lekarza.I dzięki temu znalazłam się szybko w szpitalu na operacji płuca.
Usunięto mi górny i środkowy płat płuca prawego.Operacja przeszła bez powikłań,Jakoś znowu powoli zaczęłam żyć ,jednak od pewnego czasu było mi coraz trudniej chodzić, bardzo się męczyłam i miałam bóle
w klatce piersiowej.Z początku myślałam że powodem tych bólów i duszności jest brak płuca. Jednak po pewnym czasie doszłam do wniosku że to chyba jednak serce. W końcu zdecydowałam się pójść do lekarza rodzinnego.Wprawdzie EKG nie wyszło żle,ale lekarz stwierdził że "coś mu się nie podoba,choć
trudno stwierdzić co".Wezwał pogotowie które zawiozło mnie na kardiologię.Tam leżałam 3 dni,bo jestem
uczulona na kontrast i lekarze stwierdzili że trzeba by mnie odczulić,aby podać mi kontrast przy badaniu
koronografii.Kiedy w końcu po wielu perypetiach udało się wkłuć mi do żyły aby podać środki odczulające ja dostałam silnego zawału serca,był to bardzo silny ból w klatce piersiowej,zaczełam się
dusić.Nie będę tego wszystkiego opisywać co się działo.W nocy zrobiono mi koronografię i okazało się
że mam zatkane 3 główne żyły które doprowadzają do serca tlen i krew.Sytuacja była bardzo ciężka
bo lada moment mogłam dostać następnego zawału którego bym nie przeżyła.Lekarz stwierdził że trzeba mnie szybko przewiez do szpitala gdzie robią bajpasy bo tylko to uratuje mi życie.Było wiele problemów ale jakoś przebrnełam przez to wszystko.Operacja się udała.Zyję już 3 miesiące ale BOJĘ
się cały czas że to CHEMIA zniszczyła mi żyły !!!!!! Nigdy nie miałam cholestorelu ,zdrowo się odżywiam,
dbam o wagę.Boję się co może się dalej wydarzyć !!!!!!
_________________
hellen
 
betsi 



Dołączyła: 03 Sty 2013
Posty: 1068
Pomogła: 107 razy

 #55  Wysłany: 2018-12-30, 18:21  


Chemia niestety grozi różnymi powikłaniami.
Wiem, że się boisz, to normalne, ale nie mamy wpływu na to co się może wydarzyć(ja kogoś pouczam, a sama tak myślę).
Życzę Tobie wszystkiego dobrego i dużo zdrowia 😊
_________________
[*] 07.08.2016- Na zawsze w sercu mym!!!
 
gaba 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 18 Kwi 2010
Posty: 3417
Skąd: warszawa
Pomogła: 1797 razy

 #56  Wysłany: 2018-12-31, 09:24  


Strach i lęk jest bardzo często powikłaniem po by-passach z zastosowaniem krążenia pozaustrojowego(chyba takie miałaś). Całkiem często kończy się to koniecznością leczenia psychiatrycznego. Kardiolodzy o tym wiedzą ale uważają to za normalne, są tolerancyjni i niestety nie tłumaczą pacjentom na czym to polega. Chemia niewątpliwie niszczy serce ale raczej działa na mięsień sercowy nie naczynia. Naczynia niszczą wszelkie stany zapalne których miałaś pewnie wiele. Dlatego taki nacisk jest kładziony na statyny bo one oprócz obniżania cholesterolu działają przeciwzapalnie.
_________________
sprzątnięta
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #57  Wysłany: 2018-12-31, 17:44  


Kiedy człowiek dowiaduje się że zdiagnozowano u niego raka wszystko staje się lękiem i strachem
przed bólem, przed śmiercią.Na dodatek nigdy nie wiadomo co przyniesie następny dzień.Jeżeli
jesteśmy przy temacie bólu, mam jeszcze jeden poważny problem z którym borykam się od czasu chemii.
Chemia pozostawiła mi po sobie uszkodzenie nerwów w stopach i palcach rąk.Przez 1 rok kiedy bóle były
największe leczyłam się w poradni leczenia bólu w IO.Zażywałam tabletki LYRICA 150 mg rano i wieczorem oraz zażywałam morfinę w plasterkach.Jednak to nie było życie.Próbowałam różnych innych sposobów.
Odwiedziłam wielu lekarzy i uzdrowicieli.A jednak nikt ani nic nie dało mi rady pomóc na silny ból stóp,
pieczenie,kłucie.Może ktoś też miał takie objawy i coś lub ktoś zdołał mu pomóc??????? Będę BARDZO
WDZIĘCZNA !!!!!!!
_________________
hellen
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #58  Wysłany: 2019-01-03, 08:45  


bernadetta58 napisał/a:
Chemia pozostawiła mi po sobie uszkodzenie nerwów w stopach i palcach rąk...........Może ktoś też miał takie objawy i coś lub ktoś zdołał mu pomóc?


poczytaj proszę http://www.onkonet.pl/dp_bol_jako_powiklanie.php

pozdrawiam
 
bernadetta58 


Dołączyła: 18 Paź 2012
Posty: 34
Pomogła: 1 raz

 #59  Wysłany: 2019-01-03, 16:18  


Poczytałam ! Jednak widzę że muszę się pogodzić z moim bólem,bo wszystkie te leki po dłuższym okresie stosowania w pewnym stopniu zmniejszą dolegliwości bólowe,ale mają zbyt dużo skutków ubocznych aby pozwoliły mi normalnie żyć.Więc jak by nie było "tak żle i tak niedobrze "
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
_________________
hellen
 
Misteria 


Dołączyła: 19 Paź 2018
Posty: 76
Pomogła: 6 razy

 #60  Wysłany: 2019-01-03, 19:26  


betsi ma rację, często skutki chemioterapii są trudne do przewidzenia, a my najczęściej słyszymy o biegunkach, wymiotach czy zaparciach.
Mogło zdarzyć się tak, że w wyniku podawania cytostatyków żyły zostały "zatkane".
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group