Missy,
właściwie leki dostał tylko na wypróżnianie (bo z tym po chemii problem). Ok 2 miesięcy temu Tata miał robione usg brzucha prywatnie (nie w szpitalu), ale wszystkiego nie dało się ocenić (np. pęcherz był pełny). To co się udało zobaczyć, było ok.
Ból był zgłaszany lekarzowi, ale nic za tym nie poszło.
Chemia się skończyła 2 tygodnie temu.
Gorączka się zaczęła wczoraj rano, na noc podany paracetamol, dzisiaj rano jest ok - tak 36,6 do 37,0 stopni, ale ból brzucha nadal jest.
W przyszłym tygodniu następna chemia, Tata będzie rozmawiał co z brzuchem.
Czy ból brzucha jest związany właśnie z zaparciem? Jak długo ono trwa? Oprócz leków bardzo ważna jest w tej sytuacji dieta i naprawdę DUŻA ilość płynów.
Czy gorączka minęła?
Dzien dobry,
Bardzo długo mnie nie tutaj z różnych przyczyn.
Tato przeszedł radiotrapie płuc na przełomie czerwca i lipca.
Stan na dziś: jest w szpitalu, liczne przeczuty do mózgu i kości, w przeważającej mierze brak świadomości, z tego tytułu nie będzie wykonywane profilaktyczne naświetlanie mózgowia. W tej chwili ma bardzo wysokie parametry zapalne. Od około 2 miesięcy brak sił, tak, że praktycznie nie wstaje z łóżka.
Na pytanie do lekarzy, co można zrobić (pod kątem onkologicznym), mówią, że na tą chwilę stan jest ciężki, muszą opanować infekcję.
Sami wiemy jaka jest sytuacja obecnie, brak odwiedzin, konkretne i krótkie rozmowy z lekarzami. Tata nawet nie jest w stanie porozmawiać przez telefon.
Jedyne co możemy to czekać. :(
walcze2020,
Umknął mi Twój post sprzed kilku dni - czy sytuacja się jakoś zmieniła?
Chodzi mi głównie o to czy lekarze widzą sens w dalszym trzymaniu Taty w szpitalu. Przy takim rozsiewie nowotworu nie ma szans na jakiekolwiek obciążające leczenie przeciwnowotworowe ( naświetlania, chemia). Tata potrzebuje dobrego leczenia objawowego czyli łagodzącego aktualne objawy bardzo zaawansowanej choroby.
A takie leczenie można zapewnić w domu z opieką hospicjum domowego.
Parametry zapalne ( ob, poziom WBC, crp, prokalcytonina) bardzo często są znacznie podwyższone przy rozsianej chorobie nowotworowej - organizm jest w takim specyficznym „stanie zapalnym”, wiele systemów przestaje dzialać, wszystko się rozregulowuje, nowotwór w pewnym sensie zatruwa organizm.
Szpitalny oddział onkologiczny albo wewnętrzny nie jest najlepszym miejscem dla osoby z rozsianym rakiem, bez możliwości na przeprowadzenie leczenia onkologicznego.
Mam nadzieję, że uda się Wam znaleźć rozwiązanie dobre dla Taty i dla Was.
Pozdrawiam najserdeczniej.
Missy,
Dziekuję za odpowiedź.
Parametry ciut się polepszyly, ale faktycznie lekarze zaproponowali hospicjum. Nie są w stanie nic więcej zrobić.
Ciężko jest nam wszystkim, do tego uwiera brak kontaktu z Tatą, brak odwiedzin. Tyle co wiemy od lekarzy i pielęgniarek.
Najważniejsze, by Tata nie cierpiał.
Na HD często czeka się bardzo długo- my czekaliśmy 3 miesiące...
Ich pomoc natomiast jest nieoceniona. Nam pani doktor mówiła, że dokładnie takie same zestawy i kombinacje leków byłyby w szpitalu, a w domu pacjent ma komfort, nie leży na 5-osobowej sali, z osobami, które nie są śmiertelnie chore.
Nie zwlekajcie, otrzymacie ogromną pomoc i będziecie razem.
Dziękuję..
Roczna walka została zakończona.
Z jednej strony czujemy ulgę, że już Tata nie cierpi, a z drugiej strony, mimo że staraliśmy się być na to przygotowani, to nigdy nie jest dobry moment.
Dobrze, że to jest miejsce.
Dbajcie o siebie i Wasze zdrowie.
Dziekuję za wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum