Wpadłam tak na szybko i nie mam czasu się rozpisywać.
Mam tylko kilka wątpliwości. W wątku o umieraniu jest mowa o wielomoczu a co ze stolcem? Mama oddaje go już 10-11 raz w ciągu doby, nie jest to biegunka. Moczu nie oddaje już w ogóle.
Za namową lekarki rodzinnej zrezygnowałam z nawadniania, Mama ciągle śpi. Niepokoi mnie tez słodki zapach z Jej ust, taki mdło-mleczny, co to może oznaczać?
Drugi dzień nie je a dzisiaj przestała pić- nawilżam usta wacikiem i siedzę z Nią cały czas.
Ma zimne stopy i dłonie, na łydkach jakby sińce- zrobiły się momentalnie, nie są to odleżyny, bo nogi masujemy prawie non stop. Niestety odleżyna zrobiła się w okolicach kości ogonowej. W poniedziałek rano jej nie było po południu już tak. Chwała Bogu dobrze zareagowała na plastry Granuflex.
Szkoda, że nie mam już z Mamą żadnego kontaktu, jeszcze wiele chciałbym Jej powiedzieć.
Czego mogę się spodziewać? Czy po początek końca? A może będzie lepiej? Czy mam się już pozbyć złudzeń?
Jak już wcześniej pisałam jestem pusta w środku i czuję się jakbym była na haju...nie spałam już kilka nocy i nie czuję zmęczenia.
Uciekam już. Dziękuję za wszystkie posty, Jesteście wspaniali- przepraszam, że nie wymieniam każdego z osobna.
Za modlitwy dziękuję z całego serca, Mamusię też ucałuję.
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Czkawka mow do mamy wszystko co chcesz jej powiedziec ona slyszy.. tylko nie moze Ci juz odpowiedziec. Niestety moj brat mial takie same objawy przed smiercią jak Twoja mamusia, tak bardzo to boli, trzymaj sie kochana i badz przy mamie dzien i noc. Jest napisane na poczadku watku Umieranie-jak rozpoznac ze to juz blisko jak to wyglada jak ukochana osoba odchodzi. Niestety objawy Twojej mamusi ze rece i nogi sinieja i są zimne to tak jest, i oddawanie caly czas stolca, poniewaz organizm sie czysci przed zakonczeniem swojej pracy;(;(:( Niech Bog ma Was w swojej opiece! Sciskam.
Czkawuniu
Ogromnie współczuję...
Przytulam Cię z całego serca...
Wiem, że to małe pocieszenie, ale Najważniejsze to, że odeszła spokojnie, nie cierpiała...
I że byłaś przy Niej... do końca...
I zrobiłaś wszystko co może zrobić wspaniała Córka...
ściskam Cie mocno
I prześpij sie KOchana Czkawko, jak już wszytsko załatwisz, bo martwię sie o Twoje zdrówko. Nie spalaś przecież kilka nocy. Uważaj i zadbaj o siebie. Proszę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum