W poniedziałek idę na usunięcie jajników. Okazało się że moja kuzynka, która zachorowała na raka piersi w tym samym roku co ja, zachorowała na raka jajnika. Zmarła miesiąc temu... w końcu udało się odszukać problem w genach. Rzadka mutacja w BRCA1. Nie mam jeszcze wyników swoich badań, ale lekarze twierdzą, że na 99 % również ją posiadam. Decyzja zapadła 16.12 na wizycie u ginekologa onkologa. Nie dam się zaskoczyć, nie chcę czekać. Nie po to wygrałam, żeby teraz dać się pokonać ...
[ Dodano: 2021-12-26, 00:41 ]
Czy przebyty rak piersi faktycznie eliminuje hormonoterapię zastępczą?
Co do HTZ to wiadomo, że generalnie po raku piersi zastępczej terapii hormonalnej się nie podaje, żeby nie stymulować ewentualnej wznowy. Jest to zupełnie oczywiste w przypadku raków Er i Pgr zależnych.
Natomiast co do triple-negative nie ma póki co wystarczającej bazy danych/wyników badań mówiących jednoznacznie jaki wpływ na ten podtyp raka piersi mają hormony. Wiadomo, że sprawa jest złożona i niezbadana więc na razie nie rekomenduje się HZT.
Dziękuję. To samo powiedział wczoraj lekarz.
Jestem po zabiegu. W lewym jajniku miałam potworniaka, poza tym nic groźnego nie widział. Ale wynik histopatologiczny potwierdzi na 100 %.
Tak. Od wczoraj w domu. Póki co nie odczuwam żadnych zmian z wyjątkiem lekkiego "przemodelowania brzucha". wyczytałam jeszcze, że zrobiono mi łyżeczkowanie szyjki i trzonu macicy. To normalne przy tym zabiegu?
Łyżeczkowanie nie jest rutynowo wpisane we wszystkie operacje ginekologiczne.
Ale ponieważ jest to bardzo wartościowa metoda diagnostyczna pozwalająca na sprawdzenie ( dokładne) nabłonka trzonu i szyjki to po prostu mądry lekarz zrobił „więcej” - dzięki temu będziesz miała komplet wyników ginekologicznych.
Tak bez powodu nikt by Cię na abrazję nie ciągał do szpitala, ale skoro już tam byłaś to swietnie, że lekarz wykonał ten zabieg. Dolegliwości bólowe i krwawienie to niestety normalne następstwa, ale nie utrzymują się raczej zbyt długo.
Odpoczywaj i ruszaj się na zmianę, tylko bezwysiłkowo. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Doktorek zna moją "przeszłość" i leczył też moją kuzynkę, więc może faktycznie uznał że skoro i tak już leżę na stole to sprawdzi wszystko. Tylko ja już w panice, że coś pewnie zauważył niedobrego
Teraz w oczekiwaniu na wyniki histopatologiczne i potwierdzenie mutacji. Odezwę się jak tylko je otrzymam. Pozdrawiam
Bardzo, bardzo się cieszę!
A jak Twoje samopoczucie? Uczucie „przemodelowania” brzucha już mija?
Już dawno minęło. nie mam też wybuchów, czy innych objawów. W sumie mogę powiedzieć że nie czuję róznicy między przed i po.
Teraz jeszcze tylko potwierdzenie mutacji BRCA1, chociaż dla wszystkich lekarzy jest to pewnik.
No i jestem spokojniejsza bez jajników.... przynajmniej raka jajnika wykluczyłam
Tak się tylko zastanawiam na ile chemioterapia sprzed 10 lat mogła wpłynąć na Twoje hormony, tzn. spowodować pewne obniżenie ich poziomu. Czy kiedykolwiek po chemii to sprawdzałaś? Może teraz skutki operacji nie będą tak ostro odczuwalne bo już wcześniej byłaś na trochę obniżonym poziomie hormonalnym? Nie wiem, gdybam jedynie.
Ale szczerze Ci życzę możliwie najmniej przykrych następstw tej operacji, trzymaj się!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum