Witam,
po biopsji gruboigłowej otrzymaliśmy następujące wyniki:
C50.9 rak piersi prawej (kod ICD 10)
Invasive Lobular Carcinoma G2
NG 2. IM: 2/10 HPF
Typ luminalny A
Kategoria: B5b
IHC nr 57664
Markery:
Ki67 (+) ok. 5%
HER (+) odczyn ujemny
Pr Progesteron Receptor (+++) silna reakcja w 100% komórek
ER Estrogen Receptor (+++) silna reakcja w 100% komórek
E-cadherin (-)
Węzeł chłonny prawej pachy średnica 9mm - Cellulae carcinomatose metastaticae
Obszar zmieniony 51mm X 27mm - obszar zaburzonej architektury tkanek.
Moje pytania:
1. Jakie są rokowania?
2. Jaki jest stopień zaawansowania?
3. Jak powinno wyglądać leczenie w tym przypadku?
4. Co oznaczają powyższe wyniki?
Dodatkowe informacje:
kobieta lat 59, pod stała kontrolą onkologiczną - tzn. badania robione co 6 miesięcy,
wcześniej stwierdzona mastopapatia, nowotwór niezłośliwy sutka a dziś Invasive Lobular Carcinoma G2.
Mama cały czas przyjmowała hormony zastępcze gdzieś od 42 roku życia (wtedy miała usunięte jajniki i macicę z uwagi na torbiele).
Na początku były to tabletki, ostatnio plastry Fem 7.
W ulotce przeczytałem, że działania niepożądane to "estrogenozależne nowotwory łagodne i złośliwe".
Od 7 dni plastry zostały odstawione.
Czy da się to odkręcić? Czy mamy szansę na wyleczenie?
Dziękuję za pierwszą odpowiedź. Informację tą uzyskaliśmy po badaniu USG. Zostałem poinstruowany o nie wrzucaniu skanów wyników na forum więc spisałem wszystko czym dysponujemy. Dziś mija 3 tydzień od biopsji gruboigłowej. W piątek czeka nas konsylium. Chcemy cokolwiek z tego zrozumieć by wiedzieć jakie mamy opcje i co nas czeka. Proszę o interpretację wyników i wszelkie rady, rokowania, sposoby leczenia..
Wstępnie mówią nam o chemioterapii. Nie chcą usunąć piersi. Nie rozumiem dlaczego nie chcą wprowadzić hormonoterapii.. Może źle odczytuje te wyniki więc proszę o radę.
Witam ponownie, czasu mamy mało do chemioterapii co do której mam sporo wątpliwości tym bardziej ze mama ma 59 lat, że rak jest luminalny A i tym ze 100% komórek wykazała silna reakcje na estrogen i progesteron.
Dodatkowo wyczytałem ze rak zrazikowy (ILC) GORZEJ reaguje na chemię od IDC.
Celem tej chemii ma być zmniejszenie guza aby można było operować.
Obawiam się czy biorąc powyższe pod uwagę uda się pomniejszyć tego guza? Obawiam się bo wyczytałem ze chemia działa tylko na komórki które szybko się dzielą a ten rak jest luminalny A więc rośnie wolno...
Pytanie na wagę złota: mama odstawiłam plastry hormonalne tydzień temu - czy nie lepiej będzie brać hormony podczas chemioterapii?
Moja logika jest taka: skoro chemia działa dobrze na szybko dzielące się komórki to może trzeba podtrzymać plastry aby nie odbierać "paliwa" komórka rakowym, dzięki czemu odpowiedz na chemię będzie lepsza. Boje się aby odstawienie hormonów nie przystopowalo nowotworu przez co nie zadziała chemioterapia..
jober,
W zalinkowanych wcześniej Zaleceniach mogłeś przeczytać o CTH indukcyjnej w zaawansowanych miejscowo nowotworach. HTH jest również możliwa, to fakt. Ale myślę, że zaproponowano Wam CTH ze względu na wielkość guza, przerzut w węźle oraz wiek Mamy - to nie jest w ogóle zaawansowany wiek i myślę, że w ocenie lekarzy tempo rozwoju raka jest całkiem szybkie. Ty sam piszesz o częstych kontrolach a jednak paskudztwo urosło do sporych rozmiarów i dało przerzut do węzła. A hormonozależność nie oznacza wprost tempa wzrostu guza. U Was jest jeszcze G2, czyli st.złośliwości oceniany w skali 1-3. Po prostu luminalny A daje więcej możliwości leczenia, niemniej to nadal jest rak inwazyjny.
Co do plastrów hormonalnych to pomysł z "dokarmianiem" raka w celu polepszenia działania chemii rozłożył mnie. Totalnie. Ale rozumiem, że to przeogromna chęć zapanowania nad ciężka sytuacja i troska o Mamę.
Czy lekarz nie rozwiał Waszych watpliwości? Pytałeś o wszystko?
Dziekuje za odpowiedz. Niestety nie, bo leczenie to zwykla tasma. Nie ma czasu o nic pytac. Dostajesz kartke z wynikami i tyle... A pytan jest sporo..
Pytanie z plastrami jest w tym momencie kluczowe. Skoro bylo brane ponad 10 lat.. to kolejne 3 miesiace moga cos pogorszyc? Jesli dobrze rozumiem dzialanie chemioterapii to dziala tylko na szybko dzieloace sie komorki. Jesli wiec komorki raka przystopuja bez estrogenu to moze jednak warto utrzymac te plastry na czas chemioterapii? Pytam serio..
Pytanie z plastrami jest w tym momencie kluczowe. Skoro bylo brane ponad 10 lat.. to kolejne 3 miesiace moga cos pogorszyc? Jesli dobrze rozumiem dzialanie chemioterapii to dziala tylko na szybko dzieloace sie komorki. Jesli wiec komorki raka przystopuja bez estrogenu to moze jednak warto utrzymac te plastry na czas chemioterapii?
Uważam, że to lekarz onkolog prowadzący leczenie powinien wypowiadać się na ten temat,
oraz oceniać zasadność każdego działania mogącego mieć wpływ na przebieg leczenia.
[ Dodano: 2015-09-20, 11:10 ]
jober napisał/a:
Moje pytania:
1. Jakie są rokowania?
2. Jaki jest stopień zaawansowania?
3. Jak powinno wyglądać leczenie w tym przypadku?
1, 2: zaawansowanie choroby na razie jest określone tylko klinicznie, tj. wstępnie.
Jest ono niestety wysokie, do grupy co najmniej IIIB (Zalecenia (aktualizacja: 2014.12.03), str. 224, tab. 10).
Z tego wynika, że rokowanie zawiera istotny element obecności ryzyka niepowodzenia leczenia.
3, 4:
Wyjaśniła Missy.
jober napisał/a:
Nie ma czasu o nic pytac. Dostajesz kartke z wynikami i tyle... A pytan jest sporo..
Myślę, że wielu lekarzy jest skłonnych do większej otwartości wobec pacjenta dobrze przygotowanego merytorycznie do rozmowy.
Polecam sposób opisany w tym poście ("Przygotowanie do rozmowy").
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu, dziękuję serdecznie za odpowiedz. Pozycję Jassema przeczytałem jak i kilka innych. Nie będę ukrywał ze mam żal ze choroba została tak późno zdiagnozowana tym bardziej że mama co 6 miesięcy jeździła na badania (od kilku lat).
Mam świadomość tego ze w stopniu III szanse na przeżycie 5 lat wynoszą 30%. Lekarz powiedział nam jednak ze mamy 50 - 70% szans na wyleczenie. Skąd ta różnica? Nie wiem czy chciał nas tylko pocieszyć. .. nie mniej jednak w książce która przytaczać ie jest wyraźnie napisane ze przy hormonozaleznym raku luminalnym A stosuje się hormonoterapie.
Poza tym wyczytałem ze ILC gorzej leczy się chemia jak IDC.
Dlaczego więc wybrano chemię? To tak jakby iść pod prąd. ..
Jeśli dla mojej mamy droga do śmierci ma prowadzić przez dodatkowe męki to szczerze wolałbym tabletkę blokująca aromataze co byłoby zarówno leczeniem zalecanym jak i mniej bolesnym jeśli chodzi o skutki uboczne..
Nic z tego postępowania nie rozumiem. Jak można w klinice przeoczyć guza 10 cm badając kobietę co 6 miesięcy?? A teraz dają chemię zamiast hormonoterapii. Jak mam teraz im zaufać? I czy powinienem?
Mam świadomość tego ze w stopniu III szanse na przeżycie 5 lat wynoszą 30%. Lekarz powiedział nam jednak ze mamy 50 - 70% szans na wyleczenie. Skąd ta różnica?
Być może wynika to z bardziej korzystnych niż przeciętne cech nowotworu:
hormonozależności, średniej złośliwości i niskiego Ki67 ?
Pytanie to jednak powinno zostać skierowane przede wszystkim do tego, kto wypowiedział to zdanie.
jober napisał/a:
Jak mam teraz im zaufać? I czy powinienem?
Zawsze masz/macie prawo do zasięgnięcia opinii innego niezależnego lekarza,
szczególnie w przypadku, kiedy są wątpliwości co do wiarygodności/rzetelności dotychczasowych opinii.
Nie znaczy to, że te dodatkowe opinie muszą wnieść coś nowego do oceny Waszej sytuacji,
ale na pewno mogą pomóc uzyskać pewność, że zostało zrobione wszystko, co było możliwe.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Richelieu, jedyną rzeczą, która przemawia za chemioterapią jest przerzut do węzła pachowego. Nie widzę innych argumentów.
Obawiam się jednak ciągle o to czy guz zmniejszy swoje rozmiary (czy stanie się operacyjny) po chemii jeśli rak jest zrazikowy i do tego Luminalny A.. Usłyszałem od jednego z onkologów "gdy coś szybko rosło to szybko zmniejszy się, a gdy wolno rosło to wolno będzie maleć"... Ja poprostu po setkach artykułów z oznaczonych markerów rozumiem tyle, że mama ma raka "z tych złośliwych mniej złośliwego" a więc tego "wolnego", który w dodatku słabiej reaguje na chemię bo jest Lobular...
Czy mogę Cię prosić o jakieś informacje jak przygotować się do chemii, i co można robić w trakcie chemii? Czy są jakieś rzeczy do zrobienia po naszej stronie, które mogą zwiększyć odpowiedź chemii w naszym przypadku? Czy przyjmowanie estrogenu podczas chemioterapii pomoże w zmniejszeniu guza czy zaszkodzi?
Czy można zażywać duże ilości witaminy C podczas chemioterapii (mam tu na myśli dawki 15gr na dzień i wyższe)?
Czy można suplementować się witaminą K2 Mk7, D3, E, A?
Czy można suplementować się witaminą B17 podczas chemioterapii czy lepiej odstawić?
Czy można stosować kapsaicynę (papryczki habanero)?
Czy można spożywać 90ml oleju lnianego dziennie z twarogiem podczas chemioterapii?
Wiem, że mnóstwo tych pytań ale chwytam się wszystkiego... Co tylko znajdę, wyczytam... Nasi onkolodzy mówią, że dieta nie ma znaczenia.. Na tym forum spotkałem się z opinią kobiety, która wyszła z choroby, a która twierdziła, że dieta MA WPŁYW na nasze komórki... Przyznam, że wszystkie wymienione w pytaniach substancje są aktualnie przyjmowane przez moją mamę. Nie wiem tylko czy można kontynuować tą suplementację w trakcie chemioterapii?
PS. jeszcze kupiliśmy wyciskarkę do soków wolnoobrotową. Mam pije soki z winogron, marchewki, buraka. Nie wiem jak podejść do granata - czy one zawierają estrogen? Dziś zebrałem świeżą aronię - sok ochydny w smaku, ale podobno ma mnóstwo antyoksydantów - czy ma to teraz znaczenie? Czy podczas chemioterapi można używać anyoksydanty?
Co sądzicie o wlewach witaminy C dożylnie?
Mam tą samą grupę krwi co mama O Rh+. Czy przetoczenia krwi mogą się przydać/ pomoć? Sam nie wiem np. w przypadku spadku krwinek po chemioterapi???
Z góry dziękuję za cierpliwość i odpowiedzi na te tysiące nurtujących mnie pytań. Nie chcę zaszkodzić. Chcę pomoć jak tylko umiem, a mam bardzo mało czasu... Bardzo Wam dziękuję.
Czy przetoczenia krwi mogą się przydać/ pomoć? Sam nie wiem np. w przypadku spadku krwinek po chemioterapi???
Oczywiście, że po chemii b. często są spadki parametrów krwi. Jeśli twojej mamie spadnie wartość hemoglobiny tak, że będą konieczne przetoczenia, to będzie miała przetoczenia (krew przetacza się, gdy wartość hemoglobiny jest poniżej 8 g/dl).
jober napisał/a:
Mam tą samą grupę krwi co mama O Rh+.
Nie musisz oddawać krwi, żeby Mama miała przetoczenia. Mama będzie się kwalifikowała do przetoczenia, to i tak je powinna mieć.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyś został honorowym dawcą krwi (oczywiście jeśli do tego się kwalifikujesz).
jober napisał/a:
Czy można zażywać duże ilości witaminy C podczas chemioterapii (mam tu na myśli dawki 15gr na dzień i wyższe)?
Czy można suplementować się witaminą K2 Mk7, D3, E, A?
Czy można suplementować się witaminą B17 podczas chemioterapii czy lepiej odstawić?
Czy można stosować kapsaicynę (papryczki habanero)?
Czy można spożywać 90ml oleju lnianego dziennie z twarogiem podczas chemioterapii?
Czy można spożywać 90ml oleju lnianego dziennie z twarogiem podczas chemioterapii?
- co do tego zapytania, to też będzie zależało co Mama będzie chciała jeść i na co będzie miała apetyt.
Bo być może będzie to ją odpychało i nie ma co na siłę wciskać pacjentowi w czasie chemioterapii na siłę, czegoś tylko dlatego, że gdzieś jest napisane że jest "b. zdrowe i że zdziała cuda".
Cytat:
Czy mogę Cię prosić o jakieś informacje jak przygotować się do chemii, i co można robić w trakcie chemii? Czy są jakieś rzeczy do zrobienia po naszej stronie, które mogą zwiększyć odpowiedź chemii w naszym przypadku?
Bardzo dziękuję za załączone linki. Zapoznaj się jak tylko wyjdę z pracy. Krew oddawałem juz z 10 razy i mam wysoka hemoglobine wiec chętnie dałbym swoją - co miesiąc jeśli trzeba
Musisz zrozumieć że ten guz rósł tak szybko bo był karmiony dodatkowo hormonami z plastrów. Ja też nie rozumiem jak taki duży guz można było przeoczyć, i jak go przeoczyła również chora - może nie był całkowicie lity. Lekarz dał lepsze od literaturowych rokowanie bo literaturowe odpowiadają wiedzy i sposobom leczenia z przed 10 lat. Na szczęście w raku sutka wszystko poszło do przodu.
Zaczęcie od chemii jest przy tak dużym guzie i podejrzanych węzłach standardem. Hormonoterapia działałaby tutaj zbyt wolno. Niestety odstawienie HZT i następnie hormonoterapia po operacji przez wiele lat - to czeka chorą.
Myślę że nie byłoby bezpieczne zostawienie piersi (chociaż w tym wypadku jest nadzieja na całkowitą remisję guza po chemii). Jesteś pewny że to lekarze a nie chora upierają się przy zachowaniu piersi?
Ja jestem zdania że ogólnie zdrowy organizm poradzi sobie z chemią bez wspomagania i lepiej nie "wzmacniać" nie do końca sprawdzonymi sposobami. Zwłaszcza że głównym zagrożeniem przy chemii jest uszkodzenie serca a na to ani witaminy ani olej nie pomagają.
gaba, chora chętnie oddalaby 2 piersi gdyby to od niej zależało. Ale guz jest nie operacyjny.
Mama wyczula guza po biopsji cienkoiglowej - wtedy zrobił jej się krwiak i guz. Było to dokładnie rok temu. Gdy się zgłosiła po tej biopsji to otrzymała antybiotyk do smarowania piersi na niegojaca się ranę/krwiak po biopsji...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum