[...] Co do szczegółów - spotkajmy się dnia 03.01.2010 (godz 16.30) na Fieldorfa 40 - oddział onkologii klinicznej (obiecuję, że leczenie rozpoczniemy wcześniej niż w Centrum Onkologii) [...]
Amriczku ... I co ?!
Mówże, bo ciekawość nas tu - nie wyłączając piszącego te słowa - do cna zeżre !
Byłaś u Pana Doktora ? Czego się dowiedziałaś ?
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Byłam u Pana doktora Bardzo dziękuję mu za poświęcony mi czas
Pan dr chciał już od jutra zacząć moje leczenie. Wiem, jaką chemię powinnam wziąć, ile dawek, co dalej... Miałam konsultację z chirurgiem. Naprawdę zajęto się mną bardzo profesjonalnie - oboje z mężem byliśmy w szoku, bardzo pozytywnym szoku
Ze względów logistycznych bardziej pasowałoby mi leczenie na miejscu - mam się spotkać prywatnie z onkologiem w środę lub w czwartek. Jeśli zaproponuje to samo i dobry termin zostanę... Jeśli nie - w niedzielę melduję się ponownie w stolicy
I pomyslec, ze cuda sie nie zdarzaja.... bardzo sie ciesze, ze udalo Ci dostac na konsultacje i ze zaczniesz szybko leczenie. Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, aby wszystko sie powiodlo dobrze.
Miejsce też wybrane... zostaję w ŚCO, pierwsza chemia 13 stycznia
Logistycznie jest to dla mnie dużo lepsze... w domu będę po 10 min... To będzie szczególnie ważne, kiedy przyjdzie do radioterapii i trzeba będzie jeździć przez kilka tygodni codziennie na naświetlania.
Jeśli chodzi o kurację - przede mną 6 cykli TAC co 3 tygodnie, później radioterapia i hormonoterapia. Chciałabym, żeby już był czerwiec
Amriczku, ja 13 prawdopodobnie (o ile wyniki temu nie przeszkodza) bede miala 2 chemie, wiec bede z Toba ..... przynajmniej w telepatyczny sposob.... Ciesze sie, ze juz zaczynasz i zycze abys miala lepszy start niz ja.
No to mozna powiedziec, ze idziemy teraz razem leb w leb. Fajnie jest miec swiadomosc, ze w tym samym czasie bliska osoby przechodzi to samo co ja.... Oj, bede miala duzo pozytywnym mysli tego dnia....
No to mozna powiedziec, ze idziemy teraz razem leb w leb. Fajnie jest miec swiadomosc, ze w tym samym czasie bliska osoby przechodzi to samo co ja.... Oj, bede miala duzo pozytywnym mysli tego dnia....
Wiesz, ja jestem jeszcze przed, więc efekty uboczne znam tylko z opisów, ale... nie mamy innego wyjścia (znaczy się mamy, ale takie nie do przyjęcia ) i musimy wytrzymać
Zresztą, Ty jak widzę silna babka jesteś, dasz radę
Amri, rozmawiałaś już z radiologiem? Oglądał Cię, czy powiedział że uda się ominąć serce przy radioterapii?
Gaba, zapisałam się na wizytę i byłam w piątek, ale pani dr jak usłyszała, że dopiero zaczynam chemię, to kazała przyjść po ostatniej. Tak więc nie rozmawiałam w ogóle na temat mojej radio
Bo tak jest. Niewiadomo czy terapia chemiczna sie nie wydluży przez skutki uboczne i narazie rozmowa z radioTERAPEUTĄ jest w sumie zbędna. Chemioterapia jest duzo ważniejsza.Napewno serca w zupełności ominąc się nie da, nie pozwala na to współczesna technologia. Warto sprawdzic czy w ośrodku maja dosyć nowe "bomby kobaltowe" które pozwalają na bardziej precyzyjne naświetlania niz starsze.
Pzdr
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum