Olaja, nie znam nazwy,wiem że paliatywna.Nie męczyłam o to lekarki bo miała w piątek wychodzić i myślałam,że na wypisie zobaczę ale plany się zmieniły i mama zostaje jeszcze tydzień aby wziąć drugą chemię.Czuje sie świetnie jak na tą chorobę.... od razu po chemii miała nieziemski apetyt i tak jest do tej pory.Czekamy co dalej....
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
To bardzo dobrze że mama czuje się dobrze i nie ma żadnych uciążliwych skutków ubocznych chemii. A zapewne wiesz że takowe mogą występować co zależne jest indywidualnie od każdego organizmu i rodzaju chemii. Mój tata zniósł chemię dość dobrze, lepiej niż kontrast po którym czuł się fatalnie. Dużo sił życzę
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Czy kto wie co może oznaczać chrypka w trzecim dniu po chemii paliatywnej?
Ogólnie jest dobrze,apetyt dopisuje tylko bolą mamę nogi mimo,że mało chodzi no i ta chrypka.
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
majkelek, po prostu chrypka...bez kaszlu i odkrztuszania.Raz jest a za chwile znika i za jakiś czas pojawia się znowu.Dzisiaj nie zaobserwowałam ale jutro dolewka chemii wiec pewnie znowu się pojawi w niedługim czasie.Lekarz mówi,że to od płuc bo chemia zabija komórki rakowe i tak reagują struny głosowe.
[ Dodano: 2016-02-02, 19:14 ] majkelek, ....martwi mnie bardziej ból nóg od kolan w dół.
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
Edka1977 - chrypka od apoptozy/nekrozy komórek nowotworowych to jakaś nowa teoria, bo jeszcze o niej nie słyszałem (ale obiecuję się podszkolić).
Czy ten ból nóg ma jakiś konkretny charakter? Czy jednocześnie widzisz, żeby mama traciła siłę w mięśniach?
Postaraj się może, żeby mama troszkę więcej chodziła (oczywiście w ramach rozsądku).
majkelek, Mama chodzi w granicach rozsądku,do łazienki,do sklepiku na dół szpitala sama na badania dochodzi a wcześniej na wózku ją wozili.Siły w mięśniach już dawno nie ma,od października sama nie wejdzie i nie zejdzie po schodach a teraz jeszcze ten ból...Jak leżała w stanie przedśpiączkowym cały czas miała nogi jak balony ale tylko w kostkach...mówili potas spada...dawali potas a później jakieś pompy z lekiem zeby wypompować wodę z organizmu.Rano robili badania po wieczornym potasie i znowu go nie było i tak w kółko.Pytałam czy do nerek nie ma przerzutu ale twierdzili,ze nie,tylko płuco i węzły śródpiersia.Teraz badania są ok.Jutro druga chemia i do domu....zobaczymy co dalej ale nogi mi nie podobają się....możliwy przerzut do kości w trakcie chemii?
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
Edka1977, wszystko jest możliwe, niemniej jednak meta do kości to byłby raczej najpierw ból zlokalizowany. Przez internet takich rzeczy się nie da powiedzieć, podpytajcie lekarza (bądź sympatyczna, acz dociekliwa).
Może byście dali rade mamie (oczywiście niestety prywatnie) jakieś delikatne ćwiczenia/masaże wspomagające słabnące mięśnie?
Edka, Twoja mama bierze lek Pabi-Dexamethason? pielęgniarka z hospicjum wspominała nam że jednym z skutków ubocznych tego sterydu mogą być bóle nóg i problem z chodzeniem.
[ Dodano: 2016-02-03, 21:44 ]
chrypkę też tata miał, z tym że bardzo dużą. Dostał wziewy na złagodzenie, ale średnio pomagały
majkelek, witaj,zamieszcze wyniki z wczorajszego wypisu.Czy możesz spojrzeć? (Jasne, a czy Ty mogłabyś robić spacje po znakach interpunkcyjnych? - przyp. Michał.)
Bardzo proszę też innych o interpretacje. Martwi mnie to, że pojawił sie nowy guzek a inne powiększyły się, ale to przed chemią, teraz nie było innych badań i to, że nieprawidłowa glikemia (co to jest?) a także niewydolność nerki (str.4 wypisu).
Jeszcze raz proszę o interpretacje.
tita10, nie, mama nie bierze tego leku. Jedyny jaki bierze steryd to wziewny. Ból mówi, że raczej jest od ćwiczeń. Nie wiem co myśleć, ale faktem jest, że wczoraj nie musieli jej sanitariusze wnosić po schodach tylko sama "wbiegła" na pierwsze piętro. Może faktycznie ćwiczyła w szpitalu - miała dwa tygodnie. Obecnie jestem zadowolona z jej samopoczucia i cieszę się, że walczy ale wiadomo to może zmienić się z chwili na chwile. Pozdrawiam optymistycznie.
Edka1977,
Faktycznie stwierdzono progresję w obrębie większości zmian w płucach, w węzłach chłonnych oraz pojawienie się nowej zmiany. Czy chemia jest skuteczna to okaże się po tk kontrolnej ( wiesz już kiedy będzie robiona?).
Nieprawidłowa glikemia to po prostu nieprawidłowy poziom cukru we krwi - proponowane jest w wynikach zrobienie doustnego testu tolerancji glukozy. Myślę, że poziom ok 101mg/dl nie jest na tyle wysoki, żeby męczyć obecnie Mamę tym testem ( czasochłonne i b.niesmaczne). Lepiej kontrolować cukier przy okazji robienia kolejnych morfologii.
Z nerkami nic się nie dzieje, kreatynina i eGFR jest ok - wartości Mamy to te dwie pierwsze pozycje ( np.kreatynina 0,56mg/dl i eGFR >90). Potem wymienione są przedziały eGFR odpowiadające kolejno dobrej, słabsze i niedobrej pracy nerek.
Pozdrawiam serdecznie.
Edka1977, tak jak pisze powyżej miss, jest ewidentna progresja oraz poziom glukozy nie jest bardzo niepokojący (w badaniu z 19.01 jest 118, później poziom się obniżył). Jest wysokie CRP (proces zapalny) oraz D-dimery (trzeba dużo pić wody). Warto szczególnie pamiętać o D-dimerach następnym razem, kiedy planowane będzie badanie krwi (nie róbcie tego na własną rękę - szkoda krwi).
Po ilu cyklach chemioterapii planowana jest rediagnostyka?
Moim zdaniem Twoja mama powinna ćwiczyć, unikać infekcji i dobrze się odżywiać - to tyle, co mogę powiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie!
majkelek, CRP było podwyższone 19.01.2016r. ale podali 0,5l. krwi i później była chemia pierwszy wlew.Teraz nie widzę kontrolnego CRP (???)
Obecnie mama jest w domu i mogę Cię zapewnić odżywia się dobrze,dziękuję.
missy, Możliwe,że kontrolne TK będzie robione jak wróci na trzeci wlew 16.02.2016r. ale nie wiem napewno.
Moje pytanie: Jak myślicie ten lek co mamie wlewają jest skuteczny?
Czy może cofnąć te zmiany?
Czy on tylko blokuje dalszy rozwój?
Nie rozumiem nic z tego,wiem ,że paliatywna ma za zadanie przedłużyć życie ale to znaczy,że nie podoła temu rakowi i on nie zniknie?
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
Edka1977, skuteczność chemioterapii paliatywnej nie znaczy, że wszystkie zmiany się cofną (choć nie jest to niemożliwe, to jest to bardzo mało prawdopodobne). Sukcesem jest już to, że nie nastąpi progresja.
Co do CRP, to dajcie spokój, ważniejsze są D-dimery (nie były bardzo podwyższone, ale biorąc pod uwagę, że leczenie chemiczne jest w trakcie można podpytać lekarza czy nie uważa za stosowne powtórzyć badania D-dimerów).
Witam. Dawno mnie nie było bo rozkoszuje się powodzeniem w chemioterapii mamy. Jest naprawdę dobrze choć lekarze sami ze zdziwienia otwierają oczy. Mama ma apetyt za trzech, dobrze wygląda i porusza się sama. Teraz jest po drugiej chemii a każda jest z dolewką na 8 dzień. W środę będzie dolewka do drugiej. Niestety nie mogę jej odwiedzać w szpitalu bo oddziały pozamykane i niektóre odizolowane przez ten wirus grypy. Trochę się obawiam, że do domu coś przyniesie i sobie też zaszkodzi a mam małe dziecko. Niby jest izolacja tych pacjentów z podejrzeniami ale zawsze jest ryzyko...przecież lekarze są ci sami do wszystkich i mają ze sobą kontakt. Jak uchronić się od tego wirusa? Przecież to może całe powodzenie zepsuć. majkelek, D-Dimery powiedzieli, że mogą być takie przy chemioterapii i nie trzeba się obawiać. Pozdrowienia i siła dla wszystkich walczących.
_________________ Walka trwa, nawet jak się skończy będzie trwała tylko, że w pojedynkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum